Rozdział 15

7.1K 442 40
                                    


  Dzisiaj mijają trzy lata od pojawienia się teledysku do "She Looks So Perfect"! *oklaski*

  Weszłam za Calumem do pokoju. Gdy wszyscy obecni nas zobaczyli, natychmiast zerwali się ze swoich miejsc, przerywając czynności, które do tej pory wykonywali, i podeszli, by za chwilę mnie przytulić.

– Co się stało, Em? – zapytał Ash, w jego oczach lśniła troska, a cała radość i życiowa energia po prostu zniknęła.

– Chwila załamania, coś sobie przypomniałam. Nic, czym trzeba się przejmować. – Machnęłam lekceważąco ręką, znów marnując okazję na powiedzenie całej prawdy. Nienawidziłam siebie za tę słabość. Miałam ochotę powyrywać sobie włosy z głowy, a potem zapaść się pod ziemię. Niemal słyszałam, jak stojący za mną Calum wzdycha z rozczarowaniem. – To... co robimy? Trzeba się zabrać do pracy.

  Spojrzeli po sobie dziwnie, aż w końcu Gigi odpowiedział.

– Tak, Emily ma rację. Zaczynajmy.

***

– Emily! – wołał Michael. – Przywitaj się i pozdrów wszystkich fanów 5 Seconds of Summer!

  Z przerażeniem podniosłam głowę. Zobaczyłam, jak chłopak zmierza do mnie z telefonem w ręce, z kamerką skierowaną w moją stronę. Odruchowo chwyciłam mój koński ogon i zakryłam nim twarz. Jeśli któryś z widzów rozpoznałby mnie? Z pewnością ci najbardziej zagorzali znają zespół na wylot, a Nathalie znają jak dobrą znajomą. Wolałam nie ryzykować.

– Po co to nagrywasz?

– Dawno na Snapchata nic nie dodawaliśmy. Poza tym jesteś nowym członkiem załogi, ludność musi cię poznać – zażartował Clifford, jakby miało to się tyczyć co najmniej ratowania świata przed złem.

– Tak, koniecznie – prychnęłam pod nosem.

– No, proszę cię... To chociaż zdjęcie... – Zrobił minę zbitego pieska i widziałam, że już przepadłam. Pamiętam dobrze, ona zawsze na mnie działała. Byłam zbyt miękka.

– Dobrze, już dobrze!

  Michael z uśmiechem satysfakcji usiadł obok. Poprawiłam szybko włosy, a następnie popatrzyłam na kamerkę. Wtedy zrobił zdjęcie, dodając pod tym podpis: „Poznajcie Emily – unikatowego rodzynka w naszym teamie :D". Cóż – zwięzłe, krótkie i na temat – dobry tekst to podstawa.

  Próby trwały już jakiś czas. W sumie nic konkretnego się nie działo, oprócz tego, że chłopcy ćwiczyli ich największe hity do pierwszego koncertu podczas przerwanej trasy koncertowej. Przysięgam, piosenka Jet Black Heart zbrzydła mi całkowicie na najbliższe kilka lat. Jeden jej fragment powtarzali w kółko przez pół godziny, bo „coś tam nie zgrzytało". To tak, jakby słuchać zaciętej płyty. Przewracałam się z nudów na kanapie, zmieniałam ciągle pozycje, nie miałam, co ze sobą zrobić. Nie wiem, po co oni mnie tam ściągnęli, jeśli mogłam w spokoju w gabinecie pracować nad kontraktami! Zdecydowanie lepiej spożytkowałabym ten czas.

  Kiedy zespół wykonywał akustyczną wersję She Looks So Perfect, drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka jak burza wpadł chłopak. Wyglądał jak... wyjęty prosto z okładki Voque. Był ubrany naprawdę stylowo i drogo, natomiast jego brązowe włosy zostały roztrzepane na wszystkie strony zapewne przez ten pośpiech. Uśmiechał się cwaniacko, na nosie miał okulary przeciwsłoneczne. W budynku.

  Parsknęłam pod nosem i wcale nie chciałam, by ten typ to usłyszał. Niestety. Zmierzył mnie od stóp do głów, krzywiąc się.

– Mogłabyś przynieść mi butelkę wody, sekretareczko? Najlepiej taką z lodówki, zimną.

  Co za bezczelność! Jeszcze takiego snoba to ja w życiu nie widziałam. W żadnym stopniu mnie nie uraziła jego prośba, wręcz odwrotnie. Rozśmieszyła.

  Dlatego właśnie zaczęłam się śmiać. Zanosiłam się śmiechem.

– Mike, ona nie jest sekretarką – zwrócił mu uwagę Luke. – Jest nowym członkiem zespołu, zna się na rzeczy.

  Nadal nie potrafiłam opanować rozbawienia. Brzuch mnie bolał niemiłosiernie, dlatego zwijałam się na kanapie, a łzy płynęły mi po policzkach strumieniami. W końcu udało mi się powstrzymać kolejną falę. Wstałam więc i spojrzałam kpiąco na domniemanego Mike'a.

– Słuchaj, koleś. Nie wiem, kim jesteś, skąd się urwałeś, ale nikt jeszcze nie rozśmieszył mnie takim brakiem szacunku i aroganckim podejściem do świata. Gratuluję, jesteś pierwszy.

  Wtedy jego mina diametralnie się zmieniła. Zdjął okulary z nosa, dzięki czemu mogłam spojrzeć prosto w oczy zarozumialca. Ciskały w moją stronę gromy zmieszane z ostrymi kawałkami lodu. Były niesamowicie błękitne, miałyby w sobie coś intrygującego, gdyby nie chłód, jaki się w nich krył.

– Chyba mnie z kimś pomyliłaś – warknął. – Za grosz klasy w sobie nie masz. W porównaniu ze mną jesteś nikim. Jedynie marnym zastępstwem za tę całą Nathalie. Więc nic tu po tobie.

  Mogłam przyznać, miał moc w gębie. Wiedział, co powiedzieć, jak uderzyć w czuły punkt. Patrzyłam jeszcze przez chwilę w jego czujne, podejrzliwe tęczówki, aż odwróciłam wzrok, nie mogąc znieść wrażenia, że Mike próbował wyczytać ze mnie wszystko, co do słowa.

  Założyłam ramiona na piersi, zerkając kątem oka na chłopaków, którzy nie zrobili nic, by powstrzymać ich przyjaciela. Tak samo Gigi. Przyglądali się jedynie całej sytuacji, jakby oglądali cholerny mecz tenisa!

  Dlatego też w przypływie nagłej paniki i złości, wyparowałam z pokoju. Musiałam ochłonąć. Spodziewałam się jednak, że któryś z członków zespołu pobiegnie za mną. I się nie myliłam.

– Nat – syknął Calum, biegnąc za mną.

– Czego? – burknęłam, gdy zatrzymałam się przy windzie. Wcisnęłam przycisk.

– Przepraszam cię za Mike'a. Jest specyficzny. Ciężko się z nim dogadać, ale to w porządku facet. Nie odchodź, wróć do nas. Obiecuję, że on nie będzie cię już zaczepiał.

– Cal, i tak podczas próby tylko siedziałam i patrzyłam. Jestem wam tam niepotrzebna. – Posłałam mu słaby uśmiech. – Pójdę do domu, ochłonę trochę. Spotkamy się na imprezie wieczorem. W porządku?

  Jego twarz wyrażała zaskoczenie.

– Też idziesz? Luke nic nie wspominał.

  Wzruszyłam ramionami.

– To on mi to zaproponował. – Zamilkłam na moment. – W porządku?

– Jasne. Podjedziemy po ciebie o dziewiętnastej.

– W takim razie do zobaczenia. – Przytuliłam Hooda na pożegnanie, po czym wsiadłam do windy i zjechałam na sam parter, by wyjść z budynku i udać się do domu. Musiałam psychicznie przygotować się na wieczór. 


  Witajcie ponownie w nowym rozdziale. ^^ Tak jak obiecałam, dodaję. Nie wiem, czy kolejny pojawi się jeszcze w ten weekend, może dopiero w tygodniu lub za tydzień. Nie chcę Wam niczego obiecywać. Mam też inne prace, którymi chciałabym się zająć. Zapewniam Was jednak, że nie będzie tak długich przerw, jak ostatnio. 

Jeszcze takie szybkie pytanko, co sądzicie o nowym bohaterze? Czy pierwsze złe wrażenie, jakie wywarł na Nathalie, pozostanie takie na stałe? Czy może jednak się zmieni...? ;)

To tyle, dziękuję za uwagę i do zobaczenia! 

Wasza, 

alexaandra_claire

Dziewczyna nie do poznania [Fanfiction - 5 Seconds of Summer]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz