Rozdział szósty

81 38 13
                                    



Dylan

Nie chciałem iść na imprezę, ale Jack się upierał, że muszę wyluzować i odetchnąć od tego wszystkiego. Rzadko bywam ostatnio gdziekolwiek poza szkołą, natomiast mój kumpel jest stałym bywalcem na domówkach i każdy w tym mieście go zna.

Kiedy dotarliśmy pod dom Emmy, która zorganizowała imprezę, poczułem lekkie napięcie i podenerwowanie. Drzwi otworzyła niska brunetka o niebieskich oczach. Swoją drogą wyglądała naprawdę ładnie.

– Hejka Jack! – Powiedziała z radością w głosie dziewczyna.

– Siemka Emms. To jest mój kumpel Dylan, poznajcie się. – Odpowiedział Jack.

– Cześć, Dylan – przywitałem się i podałem rękę Emmie.

– Hej, Emma. Miło poznać. To może wejdziecie w końcu do środka? – Spytała dziewczyna.

Kilka chwil później byliśmy już w jej domu. Nikogo oprócz nas nie było i trochę się zdziwiłem.

– A czemu nikogo jeszcze nie ma? – zapytałem Emmę.

– Wszyscy przyjdą za godzinę, to wy przyszliście za szybko.

– Jack powiedział, że zaczyna się właśnie o tej godzinie.

– Może się pomylił, a raczej na pewno. No ale jak już jesteście to zostańcie. Zaraz przyniosę piwo i poczekamy na ludzi.

Czułem, że coś jest nie tak. ale nie dałem po sobie tego poznać. Jack i Emma co jakiś czas spoglądali na siebie, jakby chcieli porozumieć się bez słów i pogadać na osobności. Może coś jest między nimi? Postanowiłem, że to przemilczę, ale nie odpuszczę tego tak łatwo. Chyba napiszę do Megan, czuję że chcę z nią pogadać.

Jack

Nie ukrywam, że przyjście godzinę wcześniej do Emmy było wcześniej zaplanowane. Chciałem, żeby Dylan poznał inną laskę poza Megan. Może akurat. jak bliżej się poznają. to coś między nimi będzie. Ja i Emma trochę nie wiedzieliśmy, jak się zachować w tej sytuacji, jednak Dylan milczał i o nic nas nie podejrzewał... Do czasu gdy telefon Emmy zawibrował.

Emma

Atmosfera była bardzo napięta. Jack co chwile dawał mi znaki, żeby nic nie wyszło na jaw. Dylan jest strasznie małomówny i szczerze mówiąc, inaczej go sobie wyobrażałam. Może to przez to, że dopiero się poznaliśmy. Czuję, że to będzie ciekawa noc.

Przyniosłam nam piwo i nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

Dylan: Hej Megan! Co u ciebie słychać? Ja jestem na nudnej „imprezie" i nie wiem czy nie zwieję...

O NIE! TYLKO NIE TO! NIE TERAZ! Nie wiem co mam zrobić. Patrzę ostrzegawczo na Jacka, jednak nie wiedział o co mi chodzi. Plan to plan, więc muszę być Megan i Emmą równocześnie.

Ja: No hej, właśnie miałam do ciebie pisać. Ja dzisiaj w domu, kiepsko się czuję i chyba pójdę spać niedługo. Czemu nudna impreza?

Dylan: Może dlatego, że nikogo na niej nie ma oprócz mojego kumpla i takiej Emmy, no ale ludzie się zejdą za godzinę jakoś.

Ja: Bądź dobrej myśli, na pewno będziesz się dobrze bawił. A co to za Emma? :o Mam być zazdrosna?

Dylan: Nie no co ty, nawet jej nie znam. Wiem tylko jak ma na imię, nic poza tym.

Nie powiem, zabolało mnie to. Głównie dlatego, że on mnie po prostu nie poznał i w ogóle mnie nie pamięta...

Życie w kłamstwieWhere stories live. Discover now