9

2K 111 2
                                    

Moje oczy rozszerzyły się kiedy zobaczyłam chłopaka na przeciwko mnie. To na prawdę nie był David.

Mac - Ładna piżama - Zaśmiał się i przyglądał się moim brzydkim długich spodniach i moją bluzkę.

S - Zamknij się, co ty tu robisz?! 

Unikałam jego pytania, a on wzruszył ramionami, nie odpowiadając.

S - Ty tylko przychodzisz tu, bez zawiadomienia, bez wytłumaczenia dlaczego i my nigdy nie byliśmy gdzieś razem. - On tylko się uśmiechnął na to wszystko co powiedziałam.

S  - I ty szukałeś mojego adresu? Prześladowca. - Mruknęłam i oparłam się o ścianę.

Mac - Ale chcesz coś porobić - Zapytał znudzony i pokręciłam głową z uśmiechem. 

Mac - Ale dlaczego? - On jęknął, a ja zaczęłam się śmiać, zanim przeniosłam wzrok z brązowej drewnianej podłogi do  jego ciemnych brązowych oczów

S - Spotkałeś się kiedyś sam? - Zapytałam śmiejąc się, a on patrzał na mnie nic nie rozumiejąc.

Mac - Co jest takiego że nienawidzisz to w mnie?

S - Twoja postawa. - I odpowiedziałam po prostu. Jest to dobry sposób, aby podsumować to wszystko. 

S - Sądzisz że ona jest o wiele lepsza od każdego

Już miał otworzyć usta, żeby odpowiedzieć, kiedy zrobiłam krok bliżej, obróciłam się wokół niego, położyłam ręce na jego zaskakująco ciepłych plecach i wypchnęłam go przez otwarte drzwi frontowe.

S - Do zobaczenia -  Powiedziałem po prostu i zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem, słyszałam, że odbił się echem w całej klatce schodowej, ale mnie to nie obchodziło.

S - Dlaczego on jest tak irytujący?

-18:00-

Ubrałam się w prosty czarny sweter i parę zwykłych dżinsów zanim zszedłam po schodach do kuchni, gdzie reszta mojej rodziny  jadła. Matka zmusiła mnie do zmiany, jeśli chociaż tylko na kolację, niepotrzebne?

TAK

Uparty wyraz twarzy miałam kiedy wszedłam do kuchni siedział na mojej twarzy. Mama przewróciła oczami i tata westchnął. Elin oczywiście nie było w domu, ponieważ ona grała w piłkę nożną z przyjacielem, do siódmej.

M - Przestań być uparta Sylvia, uśmiechnij się trochę. - Powiedziała mama.

To nie jest tak łatwe kiedy chłopak cię irytuje każdego dnia i jego irytujące fanki. Spróbuj sama.

S - Tak, tak. - Wymamrotałam i wziełam kawałek sałaty która po chwili powędrowała do moich ust. 

Jest poniedziałek rano. Co oznacza, że kolejny ciężki dzień z trudnym prześladowcą, ananasem który będzie mi przeszkadzać. I tak nazywam go ananas nie pytajcie się dlaczego, nie jestem opóźniona w rozwoju.

Ten Jedyny!Where stories live. Discover now