Rozdział 2

455 18 0
                                    

*Z Perspektywy Ady*
Gdy usiadłam obok Kuby w samochodzie strasznie się denerwowałam, a za razem byłam podekscytowana. Gregor Schlierenzauer. To z nim się dzisiaj zobaczę i to dzięki mojemu wspaniałemu kuzynkowi. Tłumacza nie potrzebuję, bo przecież sam mieszka w Niemczech. Wygląda jakby szedł na jakąś imprezę albo coś, a nie zwykłą kolację z zwykłym człowiekiem. No może nie takim zwykłym bo to przecież wybitny Austriak. Gdy podjechaliśmy pod restauracje stały tam fanki. Gdy ujrzały Gregora i Kubę nie mogli się opędzić od dziewczyn i kilku chłopaków. Gdy mój kuzyn spojrzał na moje rozbawienie powiedział bezgłośnie:
- Z czego się cieszysz młoda? Patrzcie a tam stoi moja kuzynka i przyjaciółka Maćka Kota. Tłum odwrócił się i zaczął zmierzać w moja stronę. Momentalnie mina mi zrzedła. Kurwa. Podpisałam kilka kartek i dołączyłam do śmiejących się ze mnie panów. Poprawiłam włosy i się przywitałam:
- Dzień dobry, Adrianna jestem, jak już pewnie wiesz jestem jego kuzynką.
- A mnie na pewno znasz więc nie muszę się przedstawiać, ale to zrobię. Gregor. Powiedział i wyciągnął rękę w moja stronę. Odwzajemniłam gest i weszliśmy do lokalu. Rozmawiało nam się bardzo dobrze, w pewnym momencie Gregor zapytał:
- Nie jesteś Niemką prawda?
- Nie no coś Ty, jestem Polką z krwi i kości. Odpowiedziałam na jego pytanie po czym sama spytałam - A dlaczego pytasz Gregorze?
- Bo nie masz wyglądu na Niemki. To co mówią o Polkach to prawda, jesteście najpiękniejszymi kobietami.
- Uznam to za komplet. Słysząc jego słowa mimowolnie się uśmiechnęłam.

* Z Perspektywy Kuby *

Gdy tak siedziałem, zauważyłem, że dziwnie na siebie patrzą. Znam TEN wzrok. Bardzo dobrze go znam. Spojrzałem na zegarek i zwróciłem się do Ady:
- My musimy już lecieć młoda. Gregor zgadamy się przez telefon i uzgodnimy wszystko. Wstałem od stolika wraz z Adą, po czym Austriak wziął płaszczyk kuzynki i pomógł jej go założyć. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy przed lokal, w którym skoczek został sam. Zwróciłem się do niej z pytaniem:
- Ada co jest? Lubisz go?
- Nic mi nie jest. Dlaczego pytasz? Spytała zdezorientowana.
- Nie nic. Odpowiedziałem jej i ruszyliśmy w stronę samochodu. Od razu ruszyliśmy do hotelu w którym mieszkała Adusia. Coś mi się wydaje, że to nie było ich ostatnie spotkanie. To jak na siebie patrzyli przypomniało mi pierwsze spojrzenia na mnie Agaty. Tęsknię już za nią i za dziewczynkami. Dojeżdżając do miejsca w którym się zatrzymali skoczkowie ujrzałem Maćka z Piotrkiem ze słoikiem papryki. Ci dwaj mają na prawdę dziwne pomysły. Wysiadając z samochodu podszedłem do drzwi Ady otworzyłem je jej i ruszyliśmy w stronę budynku. Gdy tylko ujrzała chłopców podeszła do nich na co oni zagwizdali. Co za ludzie. Zbliżając się do nich przywitałem się
i ruszyłem w stronę drzwi. Od razu za mną rozmawiający ze sobą przyjaciele. Musiałem iść się przespać, jutro wracam do domu. Pożegnałem się z nimi i wszedłem do swojego pokoju. Od razu rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.

*Z Perspektywy Gregora*
Dopiłem moją kawę i wyszedłem z restauracji. Wracając do domu myślałem o niej. O tej Polce z którą przyszedł Błaszczykowski. Piękna. Muszę zajrzeć do ich hotelu i ja znowu zobaczyć. Nie wiem jak długo szedłem, bo już po chwili byłem u siebie. Przekręcając kluczyk w drzwiach usłyszałem swój telefon. Na wyświetlaczu widział numer Piotrka.
- No część stary, opowiadaj co tam po spotkaniu z młodą.
- Siema, a dobrze. Może wpadniesz na jakieś piwko z chłopakami? Zapytałem.
- A może ty wpadniesz, pogadamy i może nawet Ada będzie.
- Przekonałeś mnie. Za godzinę jestem. Powiedziałem i rozłączyłem się. Przebrałem się w jeansy sweter a'la bluza, a włosy pozostawiłem w nieładzie. Zabrałem kluczyki od auta i robiąc rezerwacje hotelu na 1 noc wsiadłem do auta. Po 20 minutach byłem na miejscu. Byli prawie wszyscy, Żyła, Kot, Stoch i Kubacki, lecz nigdzie nie widziałem tej dziewczyny. Przywitałem się z nimi i ruszyliśmy do pokoju Kota. Nie minęło 10 minut, a do pomieszczenia wyparowała w dresach Adrianna. Nawet w takim stroju wygląda zjawiskowo. Gdy mnie zobaczyła stanęła jak wryta i zrobiła się cała czerwona jak burak. Bez zastanowienia podeszłam do niej i podając rękę powiedziałem :
- Witaj ponownie tego dnia. Ona tylko się uśmiechnęła i wyszła. Spojrzałem na kolegów, a oni tylko wzruszyli ramionami na znak, że nie wiedzą o co chodzi. Usiadłem do nich z powrotem i pogrążyliśmy się w rozmowie.

*Z Perspektywy Ady *
Gdy weszłam do swojego pokoju hotelowego od razu poszłam się wykąpać. Zmyłam makijaż, chciałam także umyć zęby, ale niestety. Mój najlepszy przyjaciel nie dał mi mojej kosmetyczki z pastą, płynem i szczoteczką. Ubrałam jakieś dresy, które miałam pod ręką i ruszyłam w stronę jego pokoju. To co tam zastałam, zamurowało mnie. Dosłownie. Gregor siedział z nimi popijając sobie piwo śmiejąc się z polskich żartów. Gdy do mnie podchodził zrobiło mi się gorąco. Przywitał się ze mną, a ja nie kontaktując przez chwilę wyszłam z pokoju i oparłam się o ścianę. Mam nie umyć zębów? Nie. Idę do Kuby on na pewno mi porzycze swoją. Pukałam i pukałam. Nikt mi nie otworzył. Cholera. Może już śpi? Nie wiem. Dobra idę z powrotem. Wracając natknęłam się znowu na Gregora.
- Czy ty mnie przypadkiem nie prześladujesz? Zapytałam z ironią w głosie.
- Ależ skąd, dlaczego uciekłaś? Spytał. Lekko mnie to zdziwiło, ale odpowiedziałam pewnym głosem:
- Zaskoczyłeś mnie. Musiałam ochłonąć. Chciałam tylko moją szczoteczkę i pastę. Ale trudno. Umyję zęby jutro.
- Pożycze ci swoją. Zamurowało mnie. On chce mi pożyczyć coś swojego? O cholera.
- Dziękuję bardzo za propozycje, ale nie skorzystam. Zrobił dziwna minę i wcisnął mi ten zestaw w ręce oraz oddalił się. Co mam teraz zrobić? Kurwa mam szczoteczkę samego Gregora Schlierenzauera. On sam mi ją dał. Ale skąd wiedział? Maciuś mu powiedział? Nie wiem. Ale muszę się dowiedzieć, lecz to już jutro.

*Z Perspektywy Kuby*

Spałem sobie już w ciepłym miękkim łóżku, do czasu aż ktoś zaczął się dobijać do moich drzwi. Powoli wygramoliłem się, ale pukanie ustało. Wyjrzałem na korytarz i ujrzałem coś co mnie mocno zdziwiło. Mianowicie Adę i Gregora. Co on tu robił? Nie wiem, ale się dowiem zanim wyjadę. Wiem, że to nie ładnie jak sie podsłuchuje, ale musiałem słyszeć o czym ta oto dwójka młodych ludzi dyskutuje. Szczoteczka? Pasta? Co? Po chwili on jej coś wciska i odchodzi. Ona się odwraca lecz robię wszystko, by tylko mnie nie zobaczyła. Udaje mi się. Uśmiechnięty wróciłem do łóżka po czym od razu zasnąłem.

*Z Perspektywy Gregora*

Gdy tylko odszedłem uśmiech wkradł się ma moje usta. Wchodząc do pokoju Żyły nie mogłem się go pozbyć. Co zauważył Kamil i zwrócił się do mnie:
- Chłopie co cię tak śmieszy? Rzekł także się uśmiechając od ucha do ucha.
- Wasza koleżanka, ale dobra dosyć o niej. Powiedziałem po czym zaczęliśmy opowiadać sobie co się działo podczas mojej nieobecności. Było tego masę. Jak ja za nimi tęskniłem. Za całą tą atmosferą w drużynie. Za żartami chłopaków, za skokami. Ogólnie za wszystkim. Potem trochę pograliśmy w pokera na żetony,którego wygrał Kot, bo jak to powiedział " Kot jest sprytny i zatrzymuje czas i podgląda wam karty" . Temu to humor zawsze dopisuje. Tak samo jak i Żyle. 2 polskie śmieszki opierdalające 2 słoiki papryki na raz. Podpatrzyli to od Prevców. Oni też jedzą paprykę i skakają bardzo dobrze i daleko. Mniejsza o to. Posiedzieliśmy sobie, aż do 2 nad ranem. Udając się do pokoju hotelowego usłyszałem chrapanie. Komu się udało zasnąć podczas tak głośnych rozmów prowadzonych w jednym z pokoi? Ja nie dałbym rady.

Zaufaj mi ~ SchlierenzauerOnde histórias criam vida. Descubra agora