11

274 16 0
                                    


 Książę spoglądał na Szakala. Mężczyzna nie widział dokładnie co jest powodem ich nagłego spotkania. Nie ukrywał, że podczas pobytu w tym mieście polubił go. Jednak nagła prośba o spotkanie wydawała mu się podejrzana. Wang Yu odchrząknął mając nadzieje, że to zachęci jego towarzysza do rozmowy.

– Wiem, gdzie są handlarze sola. – Szakal spojrzał na Wanga, który otworzył szerzej oczy.

– Powiedz mi wszystko, co wiesz! – wstał z krzesła, a chłopak tylko wywrócił oczami.

– Powiem ci, tylko usiądź.

Kiedy tylko Wang Yu wykonał prośbę Szakala, ten od razu opowiedział mu, czego się dowiedział. Właściwie opowiedział mu to, co kazał mu Wang Go. Nie czul się dobrze z faktem, z go oszukuje. Jednak musiał to zrobić, aby moc wykupić resztę kobiet z niewoli. Kiedy tylko skończył spojrzał na zamyslona twarz mężczyzny. Książę nie wiedział dokładnie co powinien zrobić. Wstał od stołu i przechadzając się po pokoju wpadł na pomysł.

– Mówiłeś, że, kiedy tam będą? – zapytał spoglądając na niego przez ramie.

– Jutro, po południu.

– Dziękuje, z mi o tym powiedziałeś. – uśmiechnął się do swojego przyjaciela. – A teraz wybacz mi mam wiele spraw do załatwienia.

Zaraz po pożegnaniu się opuścił pokój. Od razu, kiedry wyszedł z gospody zauważył Moo-Songa oraz Yeom Bak-Yi. Mężczyźni podbiegli do niego zadając mu całą

masę pytań, książę nie odpowiadał im tylko z zamyślonym wyrazem twarzy ruszył przed siebie. Wojownicy spojrzeli na siebie, a następnie wzrok przenieśli na oddalające gosię Wanga Yu. Szybkim krokiem podbiegli do niego.

– Panie, czy coś nie tak? – Moo-Song stanął przed nim oczekując odpowiedzi.

– Poslij po Jen-ta oraz Baio. Niech przybędą jak najszybciej.

– Oczywiście, już po nich jadę.

Moo-Song sly­szac roz­kaz swo­jego wladcy od razu pobiegl do gospodu, w kto­rej zosta­wil swo­jego konia. Zasia­da­jac na nim ruszyl w strone palacu kro­lew­skiego. Wang Yu spoj­rzal na dru­giego towa­rzy­sza.

– Jutro schwy­tamy han­dla­rzy sola.

– Sza­kal udzie­lil Ci o nich infor­ma­cji? – ksiaze tylko potwier­dzil to. – A co z panienka Arisa? Zosta­wimy ja w gospo­dzie?

– Nie bedziemy jej nara­zac.

Moo-Song słysząc roz­kaz swojego władcy od razu pobiegł do gospody, w której zostawił swojego konia. Zasiadając na nim ruszył w stronę pałacuc kro­lew­skiego. Wang Yu spojrzał na dru­giego towa­rzy­sza.

– Jutro schwy­tamy han­dla­rzy sola.

– Sza­kal udzielił Ci o nich infor­ma­cji? – książę tylko potwierdził to. – A co z panienka Arisa? Zosta­wimy ja w gospo­dzie?

– Nie będziemy jej narażać.

Książę jed­nak nie spo­dzie­wał sie że jego żona ma ciężki cha­rak­ter i nie będzie chciała zostawać w pustym pokoju, gdy gdzieś odbywa się walka. Udało jej się namówić Wanga i teraz wraz z całą eskorta ruszyli w miejsce, gdzie mają być zebrani han­dla­rze. Moo-Song zdarzył wrócić wraz z Baio oraz Jen-ta. Kobieta jechała tuż obok swo­jego brata, który nie widział nic złego w tym, że tu jest. Rozmowę rodzeństwa przerwało nagle zatrzy­ma­nie się księcia.

– Już są.

Wszy­scy spoj­rzeli w miej­sce, ktore wska­zy­wał książe. Arisa widząc kil­ku­na­stu męż­czyzn paku­ja­cych wory ze sola na woz wie­dziala, ze nie bez powodu Wang chcial miec przy sobie jed­nych z naj­lep­szych wojow­ni­kow. Ksiaze pod­je­chał do swo­jej żony i dal jej jeden ze swo­ich mie­czów.

Queen of heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz