5

390 24 4
                                    


Arisa do swojego pawilonu wróciła, dopiero kiedy słońce zaczynało znikać za horyzontem. Hou, który pilnował, aby nic się nie wydarzyło, był zadowolony faktem, że nikt nie szukał jego pani. Słysząc skrzypienie podłogi i znajome głosy uśmiechnął się i wstał z krzesła, na którym siedział. Yao Ming szła tuż obok Arisy. Obie były widocznie w dobrym humorze. Kobieta weszła do swojej sypialni i usiadła przed toaletką. Dzień spędzony w towarzystwie księcia był bardzo udany. Okazał się byc, taki jak go sobie wyobrażała. Nie był mężczyzną, który nakładał sobie główny cel zdobycie władzy. Po rozmowie wiedziała, że najważniejsze dla niego jest dobro ludu. Yao Ming rozpuściła resztę włosów, następnie grzebieniem leżącym na stoliku, zaczęła je rozczesywać. Arisa przymknęła oczy i myślami nadal była w różanym ogrodzie z Wang'iem Yu. Jej zamyślenie przerwał królewski eunuch, który wszedł do środka.

- Wybacz pani, że cię nie pokoje. - mówiąc to, ukłonił się.- Król zaprasza wszystkie kandydatki na kolację. Proszę udać się za mną.

Eunuch spojrzał na kobietę. Arisa wstała z krzesła i tylko spojrzała na swoich przyjaciół. Eunuch wyszedł z sypialni, a tuż za nim ruszyła Arisa, Hou i Yao Ming. Szyli nieznaną częścią pałacu. Arisa przyglądała się wszystkiemu, jakby chciała zapamiętać każdą rzecz. Eunuch zatrzymał się przed wielkimi drzwiami. Dwaj strażnicy otworzyli je, a ich oczom ukazał się przyozdobiony stół, przy którym siedział już król, Wang Yu oraz większość kandydatek. Wraz z Arisą przybyła Xianmei, która widząc księcia, uśmiechnęła się szeroko. Obie oddały wyraz szacunku ukłonem i zaczęły iść w stronę wolnych miejsc. Bang widząc znaną twarz podszedł do Arisy, która siedziała już na krześle.

- Pani dla ciebie jest inne miejsce.- uśmiechnął się, a dziewczyna wstała od stołu. Eunuch zaprowadził ją do wolnego miejsca przy księciu. Odsunął krzesło, kiedy czarnowłosa usiadła eunuch, przysunął jej krzesło. Bang wrócił do Moo-Song'a i Jeom Bak-Yi, którzy pełnili funkcję ochroniarzy.

Xianmei spojrzała z zazdrością na swoją rywalkę. Zastanawiała się, dlaczego akurat ona zajęła miejsce obok księcia. Czyżby Wang Yu nie wiedział jak ważną funkcję pełni jej ojciec? Kobieta spojrzała na swoje dłonie, które pod wpływem gniewu zaczęły się trząść. Szybko położyła je na kolanach mając nadzieję, że nikt tego nie widział. Wypuściła powietrze z usta próbując się uspokoić. Podniosła głowę i znowu spojrzała w stronę księcia, który wpatrywał się w tą nic nie wartą kobietę. Przestała mu się przyglądac, dopiero kiedy służba przyniosła jedzenie. Kobieta spojrzała na zupę i złapała łyżkę.

Król przyglądał się swojemu synowi z uśmiechem. Podejrzewał, że to właśnie siostra Baio będzie jego wybranką. Miał jednak nadzieję, że wybierze Xianmei. Jej ojciec i on są przyjaciółmi. Jednak ważniejszy dla niego był jego jedyny syn. Odwrócił wzrok od księcia i przyjrzał się zebranym. Nie zobaczył nigdzie Wanga Go, którego zaprosił na kolację. Czyżby mężczyzna nadal był urażony tym, że wybrał syna na następcę tronu?

Arisa czuła na sobie spojrzenia kandydatek. Były pełne nienawiści i zazdrości. Nie była tym zaskoczona wyróżnienie, kiedy nazajutrz ma być wybrana żona dla księcia, mówiło tylko jedno: Wracaj do domu. Dziewczyna zaczęła bawić się łyżką, co widocznie zauważył król.

- Drobie dziecko, nie smakuje ci?- zapytał.

- Nie, po prostu chwilę wcześniej zjadłam kolację.- uśmiechnęła się.

- Rozumiem.- król spojrzał na syna, który widocznie coś ukrywał.

- Proszę mi wybaczyć, ale jednak położę się już spać.- Arisa wstała z krzesła i ukłoniła się. Wang Yu nie był, zadowolony chciał, aby kobieta została tutaj. Chciał czuć jej ciepło przy sobie. Wiedział, że jeżeli teraz wyjdzie jego ojciec, pociągnie za tym czynem konsekwencje. Wypił czarkę i spojrzał na swojego ojca.

Queen of heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz