Wang Go spoglądał na swoich wojowników, ale myślami był nieobecny. Rozmyślał nad tym co ma teraz zrobić. Ślub Wanga Yu odbył się, i jest on coraz bliżej władzy. Nieświadomie zaczął stukać palcami o blad okrągłego stolika. Chwilę wcześniej o powodzeniu misji poinformował go Szakal. Nawet to mu nie poprawiło nastroju. Jego złość pogłebiała się uświadamiając sobie, że ten smarkacz jest niedaleko. Jego prawa ręka widząc zamyślenie swojego pana, zaczął rozmyślać jak mógłby mu pomóc. Nagle wpadł na genialny pomysł.
– Panie, Wang Yu jest w mieście. – powiedział półszeptem.
– No co Ty nie powiesz idioto. – warknął.
– A gdyby wydarzył mu się wypadek podczas zwiedzania? – tym zdaniem zwrócił na siebie uwagę Wanga Go. Mężczyzna uśmiechnął się, a następnie zaśmiał.
– Tylko musi zrobić to ktoś oddany. – odparł – Ktoś kto nie zawiedzie.
– Panie, jeśli pozwolisz mi to uczynić nie zawiodę Cię. – uklękł przed nim, a Wang Go uśmiechnął się triumfalnie.
– Zrób to, ale nie teraz – wstał z miejsca – poczekaj na odpowiedni moment, najlepiej w nocy – zaczął iść w stronę swojego pawilonu. Było już popołudnie, a on był wyjątkowo zmęczony.
***
Wang Yu pił właśnie herbatę w towarzystwie swojej żony. Przybyli do swojego tymczasowego domu wczoraj. Nie spali długo, ale wystarczyło im to. Arisa spojrzała ukradkiem na księcia, który widocznie był czymś zamyślony. Słyszała jak rano rozmawiał z Jeom Bak-Yi. Wiedziała, że wojownik miał odnaleźć Szakala, ale nie rozumiała po co. Słyszałam o nim plotki. Był nieprzewidywalny i podobno bardzo niebezpieczny. Westchnęła cicho zwracając tym samym uwagę księcia.
– Coś Cię martwi? – zapytał przenosząc na nią wzrok. Kobieta podniosła głowę i lekko się uśmiechnęła.
– Miałam ciężką noc. – skałamała.
– Może powinienem wynająć inny pokój? – zapytał zmartwiony.
– To nie jest konieczne, miałam tylko zły sen. – oznajmiła.
– Rozumiem. – Wang uśmiechnął się – Jak podoba Ci się miasto?
– Jestem tu po raz pierwszy – spojrzała na ogród – Na prawdę piękne miejsce.
Wang Yu uśmiechnął się. Był szcześliwy mając przy sobie kogoś takiego jak Arisa. Nigdy nie spodziewał się, że poczuje coś takiego do innej osoby. Będąc przy niej czuł się swobodnie, ale również czuł obowiązek chronienia jej. Książę chciał wiedzieć co jego żona myśli o nim, jednak uważał to za niestosowne żeby teraz o to wypytywać. Otworzył usta, aby coś powiedzieć jednak wybiegający z naprzeciwka eunuch pokrzyżował mu plany.
– Panie, pani- ukłonił się nisko – Jeom Bak-Yi wrócił ze spotkania z Szakalem! Jest ranny.
Arisa i Wang spojrzeli na siebie. Szybko wstali od stolika i pobiegli za eunuchem. Wojownik księcia znajdował się aktualnie w sypialni pary królewskiej. Spoglądał na dłoń z wbitą strzałą. Moo-Song stojący obok próbował nakłonić przyjaciela do wyjęcia strzały, lecz ten był nieugięty. Nagłe wejście księcia i Arisy zwróciło uwagę zgromadzonych.
CZYTASZ
Queen of hearts
Historical FictionNie łatwo jest by kobietą za panowania dynastii Yuan. Tym bardziej kiedy jest się królową Goryeo. Cesarz składa fałszywe doniesienie o zamachowcach, przez co król Wang Yu musi ponieśc karę. Stratę nie ponosi tylko dwór królewski, a całe państwo. Wan...