24.

358 26 35
                                    

Wieczorem obudziłam się jak nowonarodzona! Wstałam z łóżka pełna energii! Włączyłam sobie Play listę na Youtube i zaczęłam tańczyć i śpiewać sobie pod nosem.

Przez głośną muzykę nie słyszałam nawet, że ktoś pukal. Dopiero kiedy poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra odwrocilam głowę.

-Widzę, że masz się już dobrze-powiedział Mariusz i pocalowal mnie lekko w szyję.

-No czuję się świetnie! -usmiechnelam się do niego.

-Nie wiedziałem, że masz takie poczucie rytmu.

-Jeszcze dużo nie wiesz, nie no żartuje. Kiedyś tańczylam...

-Moja wszechstronnie uralentowana dziewczyna.

Odwrocilam się twarzą do Mariusza, objęłam go za szyję i już chciałam go pocałować, ale do pokoju wpadł Szczęsny.

-Wojciech! Puka się!-zwróciłam mu uwagę.

-Przepraszam, ale to ważne! Trener cię prosi.

-Mnie? -zapytałam.

-No, bo mamy nowego piłkarza!

-Jaja sobie robisz? -zapytałam śmiejąc się.

-Nie! Przysięgam na piłkę, że nie! Jak tu bieglem widzialem tego młodego, taki wystrsszony.

-Jak zobaczył takiego wariata! -zasmialam się.

-Ewus!

-Zart Wojtek! A wiesz chociaż jak ma na imię? -zapytałam.

-Nie...chyba jakoś na A.

-Dobra idę do trenera. Zaraz wrócę.

Poszłam do pokoju trenera, zapukalam, kiedy usłyszałam proszę weszłam do środka.

-Dobry wieczór! Wojtek mówił, że Pan mnie prosił.

-Tak, chciałem przedstawić ci nowego kadrowicza! Poznaj
Szymona Niklińskiego. Zawodnik Lechii Gdańsk, ma 22 lata. Będzie naszym napastnikiem.

-A Arek i Lewy? -zapytałam.

-Też oczywiście!

-Cześć Szymon, jestem Ewa i jestem psychologiem polskiej kadry.

-Najlepszym! Chłopaki ją uwielbiają! -powiedział Pan Adam.

-Ja ich tez! Gdyby coś jestem do dyspozycji.nie będę przeszkadzać.

-Ewus ok po meczu? -zapytał trener.

-Tak, dziękuję.

Wyszłam z pokoju trenera i wróciłam do siebie.

-i co? -wstał z łóżka Wojtek.

-Wiesz, że on ma  na imię Szymon, a ty mówiłeś na A.

-Oj tam! Nie dosłyszalem.

-A on będzie grał jako kto? -zapytał Mariusz.

-Jako napastnik z Arkiem i Lewym.

-No, ale po co nam następny napastnik. Równie dobrze ja mógłbym wejść do składu i wspomagać chłopaków.

-Mariusz, spokojnie-chwycilam go za rękę.

-Kochanie, przychodzi jakiś młody chłopak.

-Już spokojnie. Wy kiedyś też byliście nowi, nie wiadomo jak chłopak sobie da radę. No i co ważne czy zgra się z Lewym i Arkiem.

-Może i racja! -przytulil się do mnie.

-To ja wam nie przeszkadzam gołąbki. -Wojtek zasmial się i wyszedł.

-Arek i Lewy się ucieszą-zaczął się śmiać.

-Na pewno.

-A skąd on jest? -zapytał Mariusz.

-Z Lechii Gdańsk.

-A przystojny?

-Nie przeglądałam mu się. A co zazdrosny?

-O ciebie? Zawsze Ewus-objął mnie w pasie i pocalowal namiętnie.

Odwzajemnilsm jego pocałunek,spojrzałam mu w oczy, oparlam.głowę o ramię Mariusza. Złapałam go za rękę.

*****

Następnego dnia wszyscy poszli na trening, miałam więc chwilę tylko dla siebie, postanowiłam obejrzeć jakiś serial, włączyłam singielke.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

-Proszę! -podniosłam głowę do góry.

Do mojego pokoju wszedł Nowy piłkarz.

-Cześć! Mogę?

-Jasne! Jak trening?

-Masakra, nie mogę się dopasować do Milika i Lewandowskiego...

-Daj im czas, oni muszą się przyzwyczaić. To dobrzy piłkarze.

-Wiem, ale trudno mi z nimi.

-Nikt nie mówił, że będzie lekko.

-Wiem, ale mogłabyś...

-Jasne, wyjaśnię to z nimi.

-Dziękuję. A dziś masz dyżur?

-Tak, po obiedzie.

-Ok.

Chłopak wstał i opuścił mój pokój. Wróciłam do oglądania, ale nie było mi dane skonczyc, bo znowu ktoś zapukał.

-Proszę.

-Cześć Ewus! -Powiedział Robert.

-Hej A Arek?

-Jestem.

-My w sprawie...

-Szymona?

-Tak.

-Co tam?

-My go nie ogarniamy. On nie zgrywa się z nami. Biega po boisku i nic... po cholerę nam taki napastnik? -oburzyl się Arek.

-Arek, on jest młody...

-No, ale biega bez sensu wszędzie tylko nie tu gdzie trzeba. -załamał ręce Lewy.

-Myślicie, że lipa? Zapytałam.

-No... W sumie mógłby Mariusz z nami grac. Chyba by nam wyszło lepiej. -powiedzual Lewy.

-A to już z Mariuszem i trenerem gadajcie. 

-Ewus ty jesteś nieoceniona.

-Dajcie spokój.

-A jak Piotrek?

-Chyba mu lepiej, trenuje fajnie i nawet dziś żartował. Byłem w szoku! -Powiedział Arek.

-Szkoda mi go, to na prawdę dobry chłopak.

Szansa | P.Zieliński I M. StępińskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz