Chorela zaspałam. Znów ten jebany budzik nie zadzwonił, co z nim jest nie tak. Wstaje szybko i pędzę do łazienki przy okazji zabieram ciuchy ze szafy. Biorę szybki prysznic i ubieram się w białą koszule i ołowianą czarna spódnice plus do tego szpilki. Robie szybki makijaż a włosy zostawiam rozpuszczone. Patrzę szybko na godzinę, która wskazuje za pięć dziewiątą. Może się wyrobie myślę, lecz na marne.
Wychodzę z mieszkania i jak najszybciej kieruje się do firmy. Mam o tyle szczęścia że mieszkam nie daleko niej a droga, zajmuje mi dosłownie 10 minut drogi. Szybko wchodzę przez główne wejście i witam się z moją koleżanka z recepcji. Po czym kieruje się do windy i naciskam piętro 30 czyli ostatnie.
Gdy winda zatrzymuje się wybiegam z niej jak oparzona i kieruje się do mojego szefa. Podchodzę do drzwi i w nie pukam po chwili słyszę ciche proszę i wchodzę do środka.- Dzień dobry szefie i przepraszam za spóźnienie. - mówię uśmiechając się do niego co on od razu odwzajemnia.
- Witaj, nic się nie stało spokojnie.- przybliża się do biurka, a ręką pokazuje żebym siadła i zaczyna mówić dalej. - jak wiesz moja droga Lilly mam już swoje lata i - tu robi przerwe a ja nie zabrdzo wiem o co mu chodzi - i postanawiam przejść na emeryturę. - No ja chyba nie wierzę w co słyszę no ale z jednej strony mu się nie dziwię.
- A co będzie z firmą- spoglądam na niego.
- No właśnie, otóż firmą zajmę się wtedy mój najstarszy syn James. - gdy tylko słyszę to imię odrazu się spinam, a wiecie dlaczego ? Bo po pierwsze to kobieciaż a po drugie to zrozumiały, arogancki dupek.
- A kiedy chciałbyś iść na tą emeryturę. - mówię mu na ty, ponieważ jak on to mówi ,, nie lubię gdy mówi się do mnie na pan ,, .
- Od jutra.
- Aha. A czy jeśli ty odejdziesz to ja będę wtedy jego asystentką czy sam sobie znajdzie jakąś ? - pytam.
- Tak będziesz jego asystentką.- odpowiada po czym zaczyna coś klikać na laptopie.
- Dobrze w takim razie ja już pójdę do swojego biura.- odpowiadam.
- Dobrze jak coś to cię wezmę.
Po tych słowach wstaje i wychodzę. Kieruje się do swojego biura i zajmuje się praca.
******
Czas na lunch. Wychodzę z mojego biura i kieruje się na dół. Przy czym od razu idę po moja najlepsza koleżankę. Widzę jak stoi i rozmawia z jakimś facetem. Podchodzę bliżej i się z nią witam.
- To co idziemy coś zjeść ? - pytam bo jestem bardzo głodna, ponieważ nie zdążyłam rano zjeść śniadania.
- Tak, no pewnie.
Kierujemy się do małej kawiarenki nie daleko biura. Jest tam przytulnie, a co najważniejsze jest tam pyszne jedzenie.
*****
- No przecież ci mówię ten dupek będzie od jutra naszym nowym szefem. - mówię zła.
- To wspaniałe- cieszy się Alice.
- No właśnie, że nie.
- Co ty masz do niego przecież to jest zajebiste ciacho sama przyznaj, jest sam jeszcze żadna kobieta go nie oswoiłam a poza tym podobno to bóg seksu. - uśmiecha się i bierze łyk kawy.
- To może dla ciebie dla mnie to tylko zrozumiały, arogancki dupek i zdania nie zmienię. - odpowiadam znudzona.
- Jeszcze zmienisz zdanie kochana, a teraz ja już będę lecieć do zobaczenia później. Kiwam głową i odprowadzam ją wzrokiem do wyjścia.
Nie rozumiem czemu wszyscy są tym cały Jamesem oczarowani, przecież to tył zwykły facet z kupą kasy na koncie i umięśniony ciałem. Chyba nigdy tego nie zrozumiem mowie sama do siebie. Kończę sałatkę i wracam do firmy do dalszej pracy.
CZYTASZ
In love with the boss
Romance24- letnia Lilly Collins pracuje w dużej firmie korporacyjnej "Hyatt House" już od dwóch lat. Jej szefem jest 60- letni mężczyzna, który traktuję ją jak córkę. Jednak jej życie zmienia się o 180 stopni. Kiedy dowiaduje się że jej szef odchodzi na e...