LILY
Kiedy rano wstałam ubrałam się w miętową koszulę, czarne lity i jeansowe, krótkie spodenki.
Pomalowałam oczy tuszem i zrobiłam kreski, a wszystkie niedoskonałość na twarzy zakorektowałam.
Zeszłam na dół gdzie mój braciszek robił śniadanie.
-Co tam pichcisz?
-Naleśniki. Ile chcesz?-odwrócił głowę w moją stronę
-3 poproszę
-Oki. To siadaj do stołu, zaraz po śniadaniu cię zawiozę do szkoły.
-Ashuś?- zapytałam przesłodzonym głosem zajadając pyszne naleśniki
-No co siostrzyczko?
-Bo wiesz mam mate
-Masz mate?- przerwał mi
-Tak i mi nie przerywaj. Wracajac, jest strasznym zazdrośnikiem i tak sobie pomyślałam że mógłbyś poudawać mojego chłopaka? Znaczy nie będziesz mnie całował tylko mnie przytulisz pocałujesz w głowę, powiesz miłe sówka itp.
-Zgadzam się- mówi z łobuzerskim uśmiechem- współczuję mu takiej mate jak ty, on wcześniej osiwieje niż będzie miał 25 lat
-Oj tam oj tam
-Dobra jedziemy już bo się spóźnisz- powiedział i posprzątał talerze
-Okej tylko wejdę do pokoju po torbę- jak powiedziałam tak zrobiłam przy okazji biorąc telefon z szafki nocnej.
-Możemy już jechać- powiedziałam kiedy stanęłam przed bratem
-Załóż najpierw buty co?- W tym momencie walnęłam sobie ręką w czoło.
X POD SZKOŁĄ X
-Dobra gdzie masz tego swojego kochasia-powiedział kiedy stanęliśmy na parkingu
- Po 1. To nie mój kochaś. Po 2. Stoi tam- pokazałam na bruneta, który stoi przy swoim aucie z 10 metrów od nas
-No powiem ci że całkiem całkiem
-Od kiedy ty oceniasz wygląd chłopców?
-Muszę zobaczyć jak wygląda mój szwagier
-Nienawidzę cię. Dobra, przedstawie czas zacząć- wysiedliśmy z auta a ja oparłam się o samochód.
Poczułam ręce na moim biodrach i ciepły oddech przy moim uchu.
-Two mate chce mnie zabić- ja nic nie odpowiedziałam tylko wybuchłam śmiechem
-I dobrze. Teraz udawaj że mnie całujesz w szyję- zrobił to co powiedziałam
Kątem oka zobaczyłam jak Shawn idzie w aszym kierunku z wściekłą miną
-Okej koniec. Teraz jesteś bratem.
-Ajaj kapitanie- zaśmialiśmy się i w tym czasie Shawn do nas doszedł
-zabieraj te łapy-wręcz warknął
-Luzik Arbuzik- mówi Ash- Przyjadę po ciebie- powiedział i mnie przytulił
-Ona. Nigdzie. Z tobą. Nie. Pojedzie- warczy mój mate
-Kończę o 15. Papa braciszku- macham
-Narka siora- wsiada do auta i odjeżdża z piskiem opon.
SHAWN
Pod szkołę przyjechało czarne Ferrari, a z nim zapach Lily i jakiegoś gościa.
Wysiedli z auta, a on jak nigdy nic podszedł do niej i trzymał ręce na jej biodrach.
~ Tylko my tak możemy~ odezwał się mój wilk
Po chwili zaczął całować jej szyję
~Tego już za wiele~powiedziałem do wilka
~Masz rację, obij mu ryj
Ruszyłem w ich stronę a oni zaczęli się śmiać.
Po krótkiej "rozmowie" usłyszałem
-Kończę o 15. Papa braciszku
To jej brat?!?!?! What the fuck biches?!
Jej "brat" odjechał więc ja podszedłem i przytuliłem się do niej
-Kto to był?- mówię w jej włosy
-Mój brat Ash. A co?
-Twój brat może cie całować?!
-Chciałam zobaczyć co zrobisz, gdy zobaczysz mnie z innym. A poza tym nie pocałował mnie, tylko udawał- zaczęła się śmiać
~Ona się ze mnie śmieje!~
~Niech się śmieje. Ma piękny śmiech~
-Zbije każdego, który się na ciebie popatrzy
I wtedy zrobiła coś czego po niej bym się nie spodziewał....
|Hej misie!
Rozdział się podoba?|
YOU ARE READING
My Mate
WerewolfOn szuka mate Ona żyje dotychczas spokojne życie. Co się stanie kiedy ich drogi spotkają się? Czy Lily będzie umiała z tym żyć? Czy Shawn ją zrozumie? #184 o wilkołakach - 22-01-2017 #147 o wilkołakach - 28.01.2017 #109 o wilkołakach - 31.01.2017 #...