4.

17.4K 583 241
                                    

LILY

Kiedy rano wstałam ubrałam się w miętową koszulę, czarne lity i jeansowe, krótkie spodenki.

Pomalowałam oczy tuszem i zrobiłam kreski, a wszystkie niedoskonałość na twarzy zakorektowałam.

Zeszłam na dół gdzie mój braciszek robił śniadanie.

-Co tam pichcisz?

-Naleśniki. Ile chcesz?-odwrócił głowę w moją stronę 

-3 poproszę

-Oki. To siadaj do stołu, zaraz po śniadaniu cię zawiozę do szkoły.

-Ashuś?- zapytałam przesłodzonym głosem zajadając pyszne naleśniki

-No co siostrzyczko?

-Bo wiesz mam mate

-Masz mate?- przerwał mi

-Tak i mi nie przerywaj. Wracajac, jest strasznym zazdrośnikiem i tak sobie pomyślałam że mógłbyś poudawać mojego chłopaka? Znaczy nie będziesz mnie całował tylko mnie przytulisz pocałujesz w głowę, powiesz miłe sówka itp.

-Zgadzam się- mówi z łobuzerskim uśmiechem- współczuję mu takiej mate jak ty, on wcześniej osiwieje niż będzie miał 25 lat

-Oj tam oj tam

-Dobra jedziemy już bo się spóźnisz- powiedział i posprzątał talerze

-Okej tylko wejdę do pokoju po torbę- jak powiedziałam tak zrobiłam przy okazji biorąc telefon z szafki nocnej.

-Możemy już jechać- powiedziałam kiedy stanęłam przed bratem

-Załóż najpierw buty co?- W tym momencie walnęłam sobie ręką w czoło.

X POD SZKOŁĄ X

-Dobra gdzie masz tego swojego kochasia-powiedział kiedy stanęliśmy na parkingu

- Po 1. To nie mój kochaś. Po 2. Stoi tam- pokazałam na bruneta, który stoi przy swoim aucie z 10 metrów od nas

-No powiem ci że całkiem całkiem

-Od kiedy ty oceniasz wygląd chłopców?

-Muszę zobaczyć jak wygląda mój szwagier

-Nienawidzę cię. Dobra, przedstawie czas zacząć- wysiedliśmy z auta a ja oparłam się o samochód.

 Poczułam ręce na moim biodrach i ciepły oddech przy moim uchu.

-Two mate chce mnie zabić- ja nic nie odpowiedziałam tylko wybuchłam śmiechem

-I dobrze. Teraz udawaj że mnie całujesz w szyję- zrobił to co powiedziałam

Kątem oka zobaczyłam jak Shawn idzie w aszym kierunku z wściekłą miną

-Okej koniec. Teraz jesteś bratem.

-Ajaj kapitanie- zaśmialiśmy się i w tym czasie Shawn do nas doszedł

-zabieraj te łapy-wręcz warknął

-Luzik Arbuzik- mówi Ash- Przyjadę po ciebie- powiedział i mnie przytulił

-Ona. Nigdzie. Z tobą. Nie. Pojedzie- warczy mój mate

-Kończę o 15. Papa braciszku- macham

-Narka siora- wsiada do auta i odjeżdża z piskiem opon.


SHAWN

Pod szkołę przyjechało czarne Ferrari, a z nim zapach Lily i jakiegoś gościa.

Wysiedli z auta, a on jak nigdy nic podszedł do niej i trzymał ręce na jej biodrach.

~ Tylko my tak możemy~ odezwał się mój wilk

Po chwili zaczął całować jej szyję

~Tego już za wiele~powiedziałem do wilka

~Masz rację, obij mu ryj

Ruszyłem w ich stronę a oni  zaczęli się śmiać.

Po krótkiej "rozmowie" usłyszałem

-Kończę o 15. Papa braciszku

To jej brat?!?!?! What the fuck biches?!

Jej "brat" odjechał więc ja podszedłem i przytuliłem się do niej

-Kto to był?- mówię w jej włosy

-Mój brat Ash. A co?

-Twój brat może cie całować?!

-Chciałam zobaczyć co zrobisz, gdy zobaczysz mnie z innym. A poza tym nie pocałował mnie, tylko udawał- zaczęła się śmiać

~Ona się ze mnie śmieje!~

~Niech się śmieje. Ma piękny śmiech~

-Zbije każdego, który się na ciebie popatrzy

I wtedy zrobiła coś czego po niej bym się nie spodziewał....





|Hej misie!

Rozdział się podoba?|

My MateWhere stories live. Discover now