Rozdział 6: You are my desire

Zacznij od początku
                                    

- To chyba twoje co? – szepnął mu cicho na ucho, po uprzednim odwróceniu go tyłem do siebie. Tae poczuł jak krew zaczyna mu wrzeć. Bliskość Jungkooka rozpraszała go tak bardzo, że nie był w stanie wywnioskować, skąd ma jego perukę z imprezy, ani jakoś sensownie odpowiedzieć dlaczego ulotki zostały źle wydrukowane. Przecież Jungkook wciąż ma ich oryginalny szablon u siebie, i pewnie już dawno to sprawdził. – Pewnie gdybym wtedy wiedział, że to ty wybiłbym zęby temu kolesiowi. Przecież wiesz, że staję się odrobinę zazdrosny, kiedy jesteś z kimś bliżej niż ze mną. – Jungkook wciąż obejmował Tae ciasno ramionami w pasie, a ustami sunął w okolicy jego ucha.

- Piłeś coś, Jungkookie? – odezwał się nieśmiało Taehyung

- Upijam się tobą – mruknął Jungkook i zjechał swoimi ustami niżej, czule całując kark, pocałunkami schodząc niżej aż do zagłębienia szyi.

- Czemu to mówisz? Czemu taki jesteś? –pisnął Tae zamroczony przyjemnością, jaką sprawiały mu usta wyższego błądzące po jego skórze.

- Nie podoba ci się to? Chciałbyś żebym przestał? – Jungkook zmienił ton głosu na odrobinę przygnębiony i odsunął się kilka milimetrów od niego, chcąc wyczuć reakcję mniejszego. Odpowiedź przyszła natychmiast i była rozczarowanym sapnięciem ze strony drugiego. – Spokojnie, słodziaku. Ja też wcale nie chcę tego przerywać. Przyznaj się tylko, że kłamałeś. – Jungkook obrócił chłopaka przodem do siebie, tak że patrzyli sobie w oczy.

- Kłamałem – odpowiedział krótko nie przerywając kontaktu wzrokowego.

- Dlaczego?

- Bo tak cholernie mi się podobasz Jungkookie. Tak bardzo, że nie mogę przez ciebie spać wieczorami, bo cały czas o tobie myślę, a nawet jak uda mi się zasnąć to wciąż widzę ciebie. Jestem zazdrosny kiedy widzę cię z Eunji. Bo jakim prawem, taka szmata może cię dotykać co? Tylko ja powinienem, tylko ja mogę. – Taehyung miał ogromną ochotę się rozpłakać, ale obiecał sobie, że powie Jungkookowi o tym, jakie uczucia względem niego towarzyszyły mu w ostatnim czasie. – Ale kiedy już dotykam, to się boję. Boję się, ze wyczujesz że coś do ciebie czuję i mnie odepchniesz. Bo to obrzydliwe nie? Bo to ja. – Na nic zdało się to, że Taehyung obiecywał sobie nie płakać, bo poczuł, że jego poliki już i tak są mokre. Chciał wykrztusić z siebie coś jeszcze, ale wtedy odległość między nim, a Jungkookiem całkowicie znikła, a młodszy czule ucałował jego roztrzęsione i drgające wargi.

- Taehyungie, jak możesz tak mówić – mówił cicho Jungkook między całusami składanymi na ustach przyjaciela – Wiesz, że zawsze traktowałem cię wyjątkowo i nikt nie mógł się z tobą równać. I to się nigdy nie zmieni. Jesteś dla mnie najważniejszy. Z jakiegoś powodu od zawsze stawiałem cię na pierwszym miejscu i nigdy myśląc o przyszłości nie byłem sobie w stanie sobie wyobrazić, że ciebie tam nie ma.

- To nie jest dziwne?

- To nowe – odpowiedział mu natychmiast Jungkook i poprowadził w stronę sypialni niższego wciąż patrząc mu w oczy i składając niewinne pocałunki.

Kiedy przekroczyli próg sypialni, Jungkook bardziej władczym gestem popchnął starszego na łóżko, zawisł nad nim i zassał na jego dolnej wardze, co wywołało cichutki jęk bólu u blondyna.

- Ej, to bolało – powiedział Tae z lekką pretensją, kiedy młodszy odsunął się od niego.

- Jeszcze nie wiesz, jak bardzo może boleć – uśmiechnął się zniewalająco, czym zdążył po raz kolejny zawstydzić Taehyunga. – Może wydawać, ci się że znasz mnie jak nikt... – Kook przesunął kciukiem po miękkich wargach chłopca – ...ale nie masz pojęcia o tym jakim jestem kochankiem. – I nim Taehyung zdążył cokolwiek odpowiedzieć usta Kooka znów przywarły do jego. Całował go powoli, wcale się nie spiesząc. Jasne, mógł go tak po prostu przelecieć, ale nie chciał tego, Zależało mu na tym, by Tae czuł się jak księżniczka. Zasługiwał na całą dobroć tego świata, więc tym razem mógł skupić się bardziej na potrzebach kogoś, aniżeli swoich. Przez panującą w pokoju ciszę, słychać było mlaskanie ocierających się o siebie ust. Jungkook nie chciał się z niczym spieszyć, ale kiedy to powolne obdarowywanie się pocałunkami stało się nieznośne dla jego podwyższanego libido niemal wymusił na Tae rozchylenie swoich warg, aby mógł skosztować go bardziej, a i jemu dać więcej przyjemności. Taehyung poddawał mu się z błogością, bowiem język Kooka zahaczający o ten jego bądź drażniący podniebienie doprowadzał go do szału. Wciąż nie był do końca pewien, czy to aby na pewno dzieje się naprawdę, ale nie miałby nic przeciwko nawet jeśli okazało by się którymś z jego mokrych snów, których w ostatnim czasie miewał całkiem sporo.

not only brotherly love || vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz