Odpowiedzi Thorina

Start from the beginning
                                    

 - Fangirlów? - zdziwił się. - To jakiś gatunek zwierząt?

 - Nie. Fangirl to...

 - Orków?

 - Nie...

 - A może nowy rodzaj owiec?

 - Thorinie...

 - Choroba? Czy to zaraźliwe?

 - THORINIE, SYNU THRAINA! - Miriel trzasnęła go opasłym tomiskiem po głowie. - Fangirl to fanki. Dziewczyny, które znają twoje wszystkie kwestie, mają twoje plakaty w pokoju, i najchętniej zostałyby twoją żoną.

 - Mam fanki? - zdumiał się. - Przecież przed chwilą uznano mnie za chuja.

 - Masz fanów i antyfanów - zaczęła filozoficznym tonem Idril. - Tak, czy siak...

 - Jeśli mam ich całe stada... to starczą na armię! - Thorinowi zaświeciły się oczy. Wstał z krzesła tak mocno, że to odleciało pod ścianę. - To nawet lepsze niż Siedem Krasnoludzkich Armii. Szczerze oddane, walczące do ostatniej kropli krwi!

Idril i Miriel zaliczyły potrójnego facepalm'a.

 - Razem z nimi, mogę odbić Morię z łap orków! - kontynuował z pasją. - Ile ich mam? Dziesiątki, setki, tysiące? - zwrócił się do elfek.

 - Tysiące? - bardziej zapytała niż odpowiedziała córka Galadrieli.

 - Tysiące! Hah! Najadę to parszywe Leśne Królestwo! Najadę Mordor! Wybiję każde orkowe ścierwo w tym świecie! Podbiję krainy smoków! Wszyscy zapłacą za krzywdy mojego ludu!

~^~

*kilka godzin później, po wytłumaczeniu Thorinowi, że nie może najechać całego Śródziemia*

*ogrody w Minas Tirith*

 - Pytanie piąte - zaczęła Miriel, rozsiadając się wygodniej na kamiennej ławce. - Jak to możliwe, że chodziłeś po lodzie, który można było bez problemu przebić mieczem?

 - Magia. - Wzruszył ramionami. - Poza tym, może i krasnoludy są ciężkie i krępe, ale stąpamy lekko i cicho niczym elfowie.

 - Już to widzę - prychnęła Idril, przerywając na chwilę polerowanie łuku.

 - Cicho siedź - burknął, nie tracąc rezonu. - Tak czy siak, to był gruby lód, miał z pół metra. Wytrzymał chodzenie po nim, ale elfia klinga przebiła go bez problemu. Mistrzostwo kowali z Gondolinu.

 - Właśnie pochwaliłeś elfich kowali - zauważyła Miriel. - Co się z tobą dzisiaj dzieje, Thorinie?

 - Nic - warknął. - Następne pytanie, jeśli można.

 - Jak to możliwe, że jak dostałeś maczugą w twarz od Azoga to byłeś w stanie wstać i dalej walczyć, a jak Bilbo rzucał kamieniami w głowy orków to od razu padali martwi? - przeczytała Idril.

 - Jestem wyszkolonym, majestatycznym wojownikiem! Maczuga mnie nie powstrzyma. Jeśli chodzi o orków, to są słabi i głupi, a kamienie są ciężkie - zauważył filozoficznie.

Zapytaj ŚródziemieWhere stories live. Discover now