Rozdział XII

175 13 3
                                    

Biegłam przed siebie, nie zważając na ludzi, których potrącałam. W innym przypadku, grzecznie bym przeprosiła, ale w tym momencie, miałam to gdzieś. Chciałam być jak najdalej od tego miejsca, od tego pieprzonego Wielkoluda, który ma problemy emocjonalne. Na razie zatrzymam się u Choi (dziewczyna Nika), a potem wrócę do domu, tam gdzie moje miejsce. Podczas biegu, wycierałam ręką twarz, która była mokra od moich słonych łez. Wszystko wszystkim, ale nie chciałam znaleźć się pod kołami ciężarówki.

Wiem, że się nie lubimy od samego początku, dogryzamy sobie nawzajem, no ale to nie powód, żeby mnie obrażać. W dodatku ten jego dumny uśmiech.. Jakby co najmniej Amerykę odkrył. A tak naprawdę odkrył własne oblicze, przepełnione chamstwem i egoizmem. Sama nie byłam dla niego miła, ale sądziłam, że to nasz sposób bycia i tak okazujemy sobie jakikolwiek sposób sympatii. Wiecie, "Kto się lubi, ten się czubi". Ale to chyba nie w Naszym przypadku..

Nim się obejrzałam byłam pod blokiem Choi. Weszłam do klatki i pobiegłam na 4 piętro. Pukałam do drzwi, ale nikt nie otwierał. Albo gdzieś wyszła, albo pojechała do Nika.. No to świetnie. Zostałam tu zupełnie sama. Oparłam sie o drzwi i zjechałam po niej w dół, siadając na zimnej podłodze. Schowałam twarz w dłoniach, zanosząc się niekontrolowanym płaczem. Może on ma rację? Może jestem nic nie wartą dziwką? Zapytałam samej siebie, zastanawiając się nad tą całą sytuacją i słowami, które wypłynęły z ust Chanyeola. Sama już nie wiem. Pogubiłam się w tej całej pieprzonej relacji..

Nie wiem ile czasu minęło, odkąd tu przybiegłam, ale zasnęłam z nadmiaru emocji i zmęczenia, które całkowicie zawładnęło mym ciałem.

Chanyeol POV

Nie wierzę w to, co zrobiłem. Jak mogłem to powiedzieć?! Przecież ja tak wcale nie uważam. Uh, ma rację. Jestem skończonym dupkiem. Kris przepraszam, nie chciałem tego. Te emocje i to, że poczułem się źle, widząc Ciebie i Baekhyuna w takiej sytuacji. Czułem w tamtym momencie złość i takie dziwne ukłucie w sercu. Jak najszybciej chciałem Was rozdzielić , zgarnąć Cię do swych silnych ramion i mieć tak blisko. A doszło do tego, że zraniłem tak kruchą i wrażliwą osobę, jak Ty i jeszcze bardziej zbliżyłem Was do siebie. Baek ma rację. Jestem potworem..

Uniosłem głowę do góry, a wzrok zawiesiłem w lustrze, które wisiało na ścianie przede mną. Nie mogę na siebie patrzeć. Nawet płakać nie potrafię, bo czuję się pusty w środku. Tak, jakby ktoś wyciagnął ze mnie wszystkie uczucia. Odwróciłem głowę i zobaczyłem cały zespół, który patrzy na mnie wielkimi oczami. Xiumin miał zakryte usta dłonią, Suho miał założone ręce na torsie, a Lay nerwowo przeczesywał włosy. Super.

-Brawo stary, dałeś niezły popis.- Powiedział cierpkim głosem Sehun, kręcąc głową i prychnął pod nosem. Obrócił się napięcie, wracając do poprzedniej czynności.

-Przesadziłeś, Chanyeol. Uważałem się za porządnego, mądrego faceta, a tym czasem wyszło na jaw, jaki naprawdę jesteś. Już rozumiem, gdybyś to powiedział do Nas i to może jeszcze w żartach, ale nie do niej. - Usłyszałem pogardę w głosie Suho, który także opuścił mój pokój, a za nim reszta zespołu, która kiwała głową, zgadzając się ze słowami lidera.

Został ze mną tylko Kai. Patrzył na mnie wielkimi oczami i zadał tylko jedno pytanie "Dlaczego? ". Szczerze, to nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Bałem się swoich uczuć, których nie potrafiłem zrozumieć i tego, że już może być za późno, żeby ratować cokolwiek. W odpowiedzi, pokręciłem tylko głową, wzdychając smutno. Kai potraktował to, jako odpowiedź i mruknął coś pod nosem, a następnie wyszedł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Wzdrygnąłem się, a następnie ponownie spojrzałem w lustro. W odbiciu stał wielki potwór, który nie umie panować nad emocjami. Nie umie kontrolować uczuć, których jak na razie nie jest w stanie odczytać. Ten potwór nie potrafi kochać.. Więc, co nim kieruje?

Znam tę dziewczynę tylko parę dni, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wywróciła mój świat do góry nogami. Ale To, co jej zrobiłem jest niewybaczalne. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane ją zobaczyć, czy porozmawiać. A nawet jeśli wróci, to jestem pewny, że zabronią mi się do niej zbliżać. Nie dziwię im się, eh.. Mimowolnie sięgnąłem po klucz do małej skrzyneczki w mojej szafie. Podszedłem i wyciągnąłem ją na zewnątrz. Usiadłem na podłodze i otworzyłem pudełko, z którego wyciągnąłem pamiętnik, dzięki któremu mój poukładany świat legnął w gruzach. A to wszystko przez tą książkę.. Ale teraz chcę poznać jej historię, Chcę poznać prawdziwą ją. Otworzyłem pierwszą stronę i zacząłem czytać, mimo iż nie powinienem. Jednak chcę to naprawić. Miejmy nadzieję, że mi się to uda.

Baekhyun POV

Taksówka zatrzymała się pod starą kamienicą. Wszystko się zgadza. Ulica i numer budynku. Nie czekając dłużej, zapłaciłem i wbiegłem niczym Usain Bolt na 100 m na 4 piętro. Kiedy byłem już na miejscu, mimowolnie się uśmiechnąłem i odetchnąłem z ulgą. Krystal spała pod ścianą. Ten widok mnie rozczulił, mimo iż cała jest twarz była czerwona, oczy napuchnięte od płaczu, a na jej policzkach było śladowe ilości słonych łez, które wylała przez tego idiotę. Ale i tak jest Moją małą księżniczką. Podszedłem do niej, kucając i delikatnie potrząsnąłem jej ramieniem.

-Krystal, ej Kris. Obudź się... - nic. Zero. Próbowałem łagodnie ją obudzić, ale nie pozostawało mi nic innego jak zastosować mocniejsze budzenie.. - Kris, kurwa. Wstawaj. - Po tych słowach automatycznie się obudziła i nie minęła minuta, a ona Wstała z podłogi i mocno się we mnie wtuliła. Oplotłem ją ramionami i bardzo mocno przytuliłem. Chciałem dać jej bliskość i bezpieczeństwo, którego w tej chwili potrzebowała.

-Ty też masz mnie za dziwkę?- Zapytała podnosząc wzrok, który utkwiła w mojej twarzy.

-Nawet tak nie mów! Jesteś moją księżniczką, a nie żadną dziwką zrozumiano?! Nie słuchaj tego idioty. Jest pojebany i tyle. - Mówiłem patrząc jej głęboko w oczy- Jeszcze mu pokażemy co stracił.

-Jak to? Co stracił? - wytrzeszczyła na mnie oczy- O czym Ty mówisz?

-Nie musisz przede mną udawać. Widzę jak na siebie reagujecie- Mówiłem z mina profesora na wykładzie. - Ty chcesz być jego przyjaciółką, lubisz go, a on jest zazdrosnym palantem.

-Nic nas nie łączy. Każdy ma prawo robić i mówić co chce.

-Srata tata- powiedziałem z wielkim uśmiechem. Wiedziałem, że trafiłem w punkt- Mnie nie musisz okłamywać. Jestem Twoim przyjacielem. Ciągnie Was do siebie niczym Mashę do niedźwiedzia. ( Rosyjska bajka). Nie twierdzę, że to wielka miłość, czy coś, ale jednak zależy Wam na sobie. Chce temu złomasowi utrzeć nosa i dać nauczkę. Nie wolno tak traktować kobiety.

-Co chcesz zrobić ?- zapytała, a w jej oczach można było dostrzec iskierki.

-Pomogę Ci. On musi zrozumieć, że nie można tak traktować ludzi. Skoro jest zazdrośnikiem, to spotęgujmy to uczucie i w końcu przyzna się, że coś do Ciebie czuje.

-Niby jak ?

-Zapytam wprost Krystal. Czy zostaniesz moją udawaną dziewczyną? Obiecuję być najlepszym niby chłopakiem na świecie i przysięgam na różowy kolor, że ten buc jeszcze na kolanach będzie Cię przepraszał - uklęknąłem na jedno kolano i wyciągnąłem dłoń w jej stronę. Zaśmiała się cicho na ten gest.

-Tak Baekhyun. Zostanę Twoją udawaną dziewczyną-Odpowiedziała na pytanie z uroczym uśmiechem, na co pisnąłem uradowany jak mała dziewczynka i wstałem, a Kris ponownie wtuliła się mój tors. - Nauczymy go, jak być przyjaciółmi.

-Tak, przyjaciółmi.. - Myślę, że raczej chłopakiem, ale na razie niech myśli, że przyjaciółmi. Uśmiechnąłem się zadowolony ze swojego pomysłu, tuląc ją do siebie jeszcze mocniej.

Po chwili Zeszliśmy na dół i spacerem wracaliśmy do domu. Po drodze omówiliśmy cały plan działania i nie chcę się chwalić, ale jak to wypali to otwieram agencję towarzyską ,, U Baekhyuna". 

W Pogoni Za Wspomnieniami ✔Where stories live. Discover now