Rozdział XI

171 10 0
                                    

Krystal POV

Nieźle wczoraj zabalowaliśmy. Nawet nie pamiętam jak znalazłam się w łóżku. Wiem tylko, że się przebrałam w mój top bez ramiączek do pępka i krótkie spodenki, a potem padłam jak mucha. Nie dane mi było długo pospać, bo jakieś pół godziny później do łóżka wpełzł Baek. Wiercił się z godzinę, przewracając się z boku na bok, po czym oboje zasnęliśmy. Rano, czyli tak dokładnie mówiąc, o 12 - ktoś próbował wejść do pokoju. Chwilę później zabłysło światło, a moim oczom ukazał się wściekły Chanyeol. Rany boskie rozstąp się ziemio, kiedy jest skacowany i zły to wygląda gorzej niż Voldemort z Harrego Pottera. Zmierzył nas wzrokiem, a chwilę później rozpętało się piekło.

-Co się tu do cholery dzieje?! Czemu jesteście nadzy i dlaczego śpicie w jednym łóżku?! -Jego gniew rósł z każdą chwila. Widać to po jego twarzy, bo im bardziej robi sie czerwony tym bardzej jest zły, a żyłka na szyi zaczyna mu pulsować. To zawsze tak śmiesznie wygląda, ale wracajmy na ziemię.

Nie czekając ani chwili próbowałam wstać z łóżka, ale byłam przygnieciona wielką łapą Beaka, który coraz mocniej mnie do siebie przytulała. Zaczęlam go bić i zdałam sobie sprawę w jakiej pozycji się znajdujemy. Ja byłam przykryta kołdra tak, że było mi widać same ramiona, natomiast moj towarzysz oplatał mnie ramieniem w pasie, a nogę miał wystawiona na moje. Wyglądaliśmy jakbyśmy się obudzili po dobrym seksie.

-O co ci chodzi ? Nie drzyj się tak, bo próbujemy spać, wielkoludzie. -Tym razem do akcji wkroczył Baekki. Pamiętajcie obudzony Baekhyun to zły Baekhyun. Ale nie gorszy, niż Yeol.

-Jak mogliście uprawiać seks w moim pokoju?! Po pierwsze to Ty jestes na to za młody-olbrzym wskazał palcem na Mojego domniemanego kochanka- Czy pomyślałeś o konsekwencjach ?! Użyłeś gumek ?! Jak ona zaciąży, to bedzie przypał na maksa! Masz na to czas młody człwieku, a Robienie TEGO w pokoju swojego Hyunga, to jest niczym bycie dżihadystą w dzisiejszych czasach. Jesteś chyba nienormalny, żeby z obcą dziewczyną tak o ruchać się po jakiejś imprezie, jeszcze zgona pewnie zaliczyłeś i między napadami rzygania wpadł ci ten cudowny pomysł do głowy. Jestes cholernie nieodpowiedzialny. Jak zadzwonię to Twojej matki, to nie bedzie tak kolorowo gówniarzu!- powiedział wysoki chłopak na jednym wydechu. Minę miał taką, jakby za chwilę miał się zapowietrzyć. Patrzyłam na niego, kręcąc głową z niedowierzaniem.

-Po pierwsze, to nie jest Twoja sprawa co i z kim robię.-Baekhyun wstał z łóżka i założył na siebie szare, dresowe spodnie i koszulke z szafy. - Po drugie, co Ci odbiło, żeby sie drzeć na ludzi tylko dlatego, że ze soba spali. Czemu się tak nie drzesz jak całą noc słyszysz jęki Chłopaków zza ściany, przynajmniej pięć razy w tygodniu, tylko robisz aferę o to, że ja kogoś mam -mówił wściekłym tonem, obserwując twarz chłopaka, a po chwili uśmiechnął się zadziornie, zakładając ręce na torsie.

-Nie bedziesz żadnej laski pukał, kiedy ja jestem w domu, a zwłaszcza jej zrozumiano?-Gigant brzmiał trochę jakby warczał. Podniosłam się, siadając i założyłam na siebiepierwszą, lepszą bluzę, czyli Baek'a. A Ty!-zwrócił się do mnie- Wiedziałem, że jesteś łatwa, ale żeby pukać się juz pierwszej nocy, w dodatku z moim najlepszym przyjacielem, to już level hard bycia dziwką. Mam nadzieję, że chociaż dobra byłaś.- zmierzył mnie wzrokiem, po czym odchrząknął i uśmiechnął się kpiąco - Patrząc na Ciebie, to nie ma się czego spodziewać. Pieprzysz sie z wszystkimi ? Ile bierzesz za noc, bo nie wiem czy mam wypłacać pieniądze czy pierwszy raz za darmo i mam sie po prostu w kolejce ustawić? Bo wydaje mi się, że przyjechałaś tutaj, tylko po to, aby zarobić, a nie po swój pamiętnik. Bogaci chłopcy, to niezła okazja, aby zgarnąć trochę kasy, no nie? - zakpił, zakładając ręce na torsie. Całej kłótni przysłuchiwała się reszta zespołu, która tak, jak ja nie mogła uwierzyć w to, co ten złamas mówił. Wszystko wszystkim, ale to było poniżej pasa.

W moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył, jak on. Jak można być takim dupkiem, żeby osądzać kogoś, nie wiedząc o nim praktycznie nic. Bolały mnie jego słowa. Poczułam jak moje kruche serce, rozpada się na kawałki. Wiele razy byłam obrażana, poniżana, ale myślałam że tutaj znajdę przyjaciół, że się z nimi dogadam, nawet z tym pieprzonym wielkoludem, a osoba, dla której tu jestem ma mnie za dziwke.No super. Nie potrafiłam zatrzymać gorzkich łez. Leciały potokiem, a moje oczy były utkwione w jednym punkcie. W twarzy tego dupka , który cieszył się na widok mojego cierpienia. A miałam taką cichą nadzieję, że zaraz zacznie przepraszać i powie, że to tylko taki test, czy coś. Ehh, przykre.

-Jesteś dupkiem. Nikt nigdy nie poniżył mnie tak, jak Ty teraz-Zaczęłam spokojnie, podnosząc się i poprawiłam bluzę. -Nie mogę patrzeć na Ciebie. Liczyłam, że zostaniemy przyjaciółmi, że mając mój pamiętnik, poznasz prawdziwą mnie i może polubisz -Podnosiłam głos coraz wyżej. Płakałam, ale nie spuszczałam wzroku z twarzy ChanYeolam. Jego mina z każdym kolejnym moim słowem, się zmieniała. -Weź go sobie. Nie chcę mieć niczego, co miało jakikolwiek związek z Tobą. Nie wierzę, że jesteś takim prostakiem, żeby nie ufać swojemu przyjacielowi i osądzać osobę, o której gówno wiesz. Jesteś jednym, wielkim zerem, które nie umie sobie radzić z emocjami. Nie będę Ci dłużej marnować czasu moją obecnością, ani odbierać Ci tlenu.

Ostatni raz spojrzałam na niego, ocierając łzy, a następnie szepnęłam ciche "Przepraszam" do chłopaków i wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami. Zostawiłam zdziwionego i zatroskanego Baekhyuna oraz tego chuja. Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego,to ponad moje siły. Mimo, iż reszta nic mi nie zrobiła, to nie potrafiłam.Tato przepraszam, ale nie potrafię odzyskać pamiętnika. Nie chcę dalej cierpieć. Przepraszam. Po tych słowach spojrzałam w niebo, zanosząc się szlochem i pobiegłam w nieznanym mi kierunku, chcąc jak najszybciej opuścić to miejsce.

Baekhyun POV

Stałem jak wryty. Nie wierzę, że on tak powiedział. To, że obraził mnie, to nic nie znaczy, ale to co zrobił Kris to świństwo. Czy on nie widzi jaka ona jest delikatna i krucha w środku?! Zmierzyłem olbrzyma wzrokiem. Nie uśmiechał się teraz, tylko spuścił głowę, a po jego policzku spłynęła jedna łza. Wow, to on jednak ma uczucia? No proszę. Na mnie to wrażenia nie robi. Nie mogę patrzeć na tego potwora. W tym momencie go nie poznaję. Nigdy taki nie był.

-Zadowolony z siebie jesteś? - powiedziałem przez zaciśnięte zęby- Ona ma racje, jesteś zerem. Zawiodłeś mnie. Jak można tak zranić dziewczynę, wiedząc jaka jest krucha. Park Chanyeol, jeśli ona nie wróci, albo coś się jej stanie, to nie chcę Cię widzieć- Krzyczałem na niego, zaciskając dłonie w pięści. Momentalnie obok mnie znalazł się Chen, trzymając mnie. Tak, byłbym zdolny uderzyć tego gnojka.

-Beak ja nie chciałem- powiedział cicho, nawet nie patrząc mi w oczy.

-W dupie mam co Ty chciałeś, a co nie. Zejdź mi z oczu.- Wyminąłem go - Powinieneś być zadowolony. Teraz tak Cię nienawidzi, że nie wróci i nie bedziesz musiał mieć z nią nic wspólnego. A i albo Ty się wyniesiesz z tego pokoju, albo ja idę spać do Sehun'a.

Wyszedłem z domu nie mówiąc gdzie idę i kiedy wrócę. Muszę ją znaleźć. Nie miałem pomysłu gdzie zacząć szukać. Chciałem do niej zadzwonić. W momencie, gdy wyciągałem telefon z kieszeni, wypadła mała karteczka z adresem. Podniosłem ją i mimowolnie na mej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Tu Cię mam Kris.

W Pogoni Za Wspomnieniami ✔Where stories live. Discover now