Rozdział 25 "Nasza przyjaźń jest najważniejsza"

Zacznij od początku
                                    

- Ja słyszałam - odezwała się ciocia Anna. Mama spojrzała na mnie - Kto o tym nie słyszał. Jacy są? - zaśmiała się.

- Bardzo ich lubię. Jest córka Diaboliny, Kapitana Haka i Złej Królowej,syn Dżaffara i Cruelli do Mon. Są bardzo mili. Nawet Piotruś Pan z Jake'iem tu są - uśmiechnęłam się. 

- To cieszę się. A jak się dogadujesz z nowymi uczniami? - spojrzała na mnie.

- Dobrze, ale od wczoraj nikt się do nich nie zbliża. Na balu wybuchł skandal, babcia Audery wzięła córkę Diaboliny za jej matkę i zrobiła aferę. - wywróciłam oczami - Nie mogę nawet spotkać się z Carlosem - westchnęłam.

- Carlosem? - zapytała ciocia Anna. Spojrzałam na nią.

- Syn Cruelli de Mon, mój chłopak - powiedziałam ze spokojem. Moja mama spojrzała na mnie zdziwiona. 

- Chłopak? - zapytała zdezorientowana.

- Spokojnie. W nic się nie wpakowałam. Carlos jest naprawdę miły. Spokojny. Ma dobre serce. Nie jest zły - zaczęłam się bronić. Moja mama się zaśmiała i mnie uspokoiła.

- Wierzę ci skarbie. Wiesz, chciałabym go poznać - uśmiechnęła się szeroko.

- Wiedziałam - ulżyło mi. Wypuściłam powietrze. - To przyprowadzę Carlosa i go poznacie - zaproponowałam. - Za 15 minut w Ogrodzie Różanym za zamkiem? - zapytałam. Pokiwali twierdząco głowami. Wyszłam z pokoju. Wybiegłam z zamku i pobiegłam do Akademii. Musiałam znaleźć Carlosa. Stanęłam przed drzwiami jego pokoju. Słyszałam jak dobiegają z niego krzyki. Co tam się działo? Zapukałam niepewnie. Czekałam chwilę, aż ktoś mi otworzy. Weszłam , gdy usłyszałam ciche proszę.

- Nie wiesz co czuję więc się nie odzywaj - powiedziała zapłakana Danica. Dziewczyna wtuliła się w Jaya. Evie siedziała z jedną ręką przywiązaną do krzesła.

- Doskonale wiem co czujesz. Nie tylko ty masz złamane serce. To mnie przyjaciel olewa, bo podobno wciąż jesteśmy źli - warknęła. Carlos siedział skulony na swoim łóżku.

- To nie to samo! Ty przynajmniej możesz się z nim spotykać, bo Gapcio wam tego nie zabrania. Królewna Śnieżka też nic nie powiedziała o tym, że zakolegowałaś się z Emmą. A co Piotruś zrobił. Ma mnie za mojego ojca i nie mogę się spotykać z Jake'iem. - rozpłaka się. Jay próbował ją uspokoić. 

- Co się tu dzieje ? - zapytałam po dłuższej chwili.

- A ty co tu robisz? - zapytała Evie. - Podobno nas unikacie, bo jesteśmy źli i potępieni - prychnęła.

- Ej, to moja dziewczyna nie mów tak do niej - odezwał się Carlos. Wstał z łóżka, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Uśmiechnęłam się. 

- Wiecie, że mam was za przyjaciół. Nigdy bym się od was nie odsunęła. - powiedziałam na swoją obronę. Danica chciała coś powiedzieć, ale Jay zakrył jej usta. Wzruszyłam ramionami. - Moja mama przyjechała i chce cię poznać - oświadczyłam Carlosowi.

- Uważaj, żeby jej mama cię nie wzięła za złego - prychnęła Evie. Carlos odwrócił się i rzucił w nią koszulką. 

- Nic już nie mów - powiedział. Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Trzasnął drzwiami z całej siły.

- Co się między wami dzieje - zapytałam zaniepokojona. Nic mi nie powiedział. Szliśmy w ciszy. Widziałam po nim, że był zły i trochę spięty. Nie rozumiałam go. Liczyłam, że nikt nas nie zobaczy. Jeszcze zrobili by niepotrzebna awanturę. Dotarliśmy do zamku Króla. Przeszliśmy przez długie korytarze.  Weszliśmy do ogrodu. Moja rodzina czekała w altanie. Uśmiechnęłam się do Carlosa dodając mu otuchy. Podeszliśmy do nich. Spojrzeli na nas.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz