Rozdział 34 "Czas na zemstę." Koronacja cz. 3

Start from the beginning
                                    

Nagle drzwi do sali otworzyły się gwałtownie, a pomieszczenie wypełniła różowa mgła. Ludzie rozglądali się dookoła, próbując zrozumieć o co chodzi. Córka Diaboliny również zastanawiała się co się dzieje. Na moment przestała myśleć o Różdżce. Spojrzała w stronę drzwi. Spostrzegła w chmurze dymu, postać smukłej wysokiej dziewczyny. Doskonale wiedziała kto to jest. Co prawda widziała ją tylko raz w życiu, ale słyszała o niej naprawdę dużo. Uśmiechnęła się szeroko na jej widok. Ludzie szeptali coś między sobą zastanawiając się kim jest dziewczyna, która przeszkodziła w uroczystości. Jej długie różowe,  falowane włosy przykuwały uwagę, a urodą nie miała sobie równych. 

- Kim jesteś i jak śmiesz przerywać tak ważną uroczystość?! - zapytał zdenerwowany były Król. Różowo-włosa zamknęła mu usta jednym machnięciem ręki. 

- Milcz - oświadczyła i zacisnęła usta w cienką linię. Jej głos odbił się echem po sali. Mal przyglądała się jej, bo wciąż nie mogła uwierzyć w jej obecność. 

- Jak się wydostałaś z wyspy? - zapytała po chwili, kiedy słowa mogły jej przejść przez gardło. Niespodziewany gość posłał jej szeroki uśmiech i wzruszył ramionami.

- Do tego trzeba mieć talent  - powiedziała i uniosła brew. Pomieszczenie znów wypełniło się mgłą i pojawił się wysoki blond chłopak. Rozejrzał się dookoła. Nikt nie wiedział o co chodzi. 

- Co się tu dzieje?! Kim oni są?! - odezwała się Audrey, która była naprawdę zirytowana. Ben spojrzał na Mal.

- Znasz ich? - zapytał wskazując dwoje przybyszów. Nie potrafił opanować sytuacji. Córka Diaboliny uśmiechnęła się szeroko. Jej oczy ponownie zaświeciły się na zielono, co zdekoncentrowało Bena. Nie rozumiał zachowania ukochanej dziewczyny. 

- Gdzie moje maniery! - obudziła się różowo-włosa. Ukłoniła się nisko - Jestem Mia, kuzynka Mal, córka Mroku, a to jest Leo, syn Urszuli. Strasznie miło mi was wszystkich poznać. - uśmiechnęła się szeroko czekając na reakcję ludzi. Nikt się tego nie spodziewał. Pan Mroku to brat Diaboliny, Zły Czarnoksiężnik, który przed wiekami siał zniszczenie i postrach wśród ludzi. Wszyscy żyli w przekonaniu, że Pan Mroku nie żyje i nie zostawił po sobie żadnego śladu. Byli w szoku i zabrakło im tchu. Nie wierzyli w to co usłyszeli. Na pewno to był tylko jeden wielki żart. Córka Diaboliny wykorzystała okazje, że jej kuzynka narobiła szumu. Podbiegła do szokowanej Dobrej Wróżki i wyrwała jej Różdżkę.  

- Nareszcie - machnęła nią i wypowiedziała cicho zaklęcie, które miało rozwalić magiczny klosz, którym była otoczona Wyspa Potępionych. Przez drzwi wbiegła reszta bandy Mal. 

- Czas na zemstę - uśmiechnęła się córka Kapitana Haka. Evie rozpyliła w pomieszczeniu pyłek, który kilka chwil wcześniej podarowała jej Mia. Dzięki niemu nikt nie mógł rzucić żadnego zaklęcia, aby ich powstrzymać. Ben zrobił się blady na twarzy, a jego matka zemdlała z przypływu emocji. Siódemka potępionych nic sobie z tego nie zrobiła. Liczyło się to, że mieli Różdżkę. Dla Mal to był szok, ponieważ nie mogła uwierzyć w to wszystko. To działo się naprawdę. Spoglądała na przerażone twarze ludzi. W głębi siebie naprawdę się cieszyła i nie odczuwała, żadnych wyrzutów sumienia. 

- Mal, co ty wyprawiasz? Proszę oddaj Różdżkę - odezwał się Ben podchodząc do córki Diaboliny. Dziewczyna  odwróciła się w jego stronę. Pokiwała przecząco głową.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now