Moje dzieci

259 15 2
                                    

Tydzień później ...

- Mam nadzieję, że już odpoczełaś po podróży drogie dziecko. - odparła moja matka z letkkim uśmiechem.
- Tak, matko.- uśmiechnęłam do niej.
- I jak tam w moim rodzinnym kraju ?
- Wuj Zygmunt był dla mnie bardzo gościnny. A  kuzyni znajdowali mi różne zajęcia żebym się nie nudziła na dworze.
- Kazimierz i Zygmunt Władysław są bardzo podobni do mego brata. Bardzo sympatyczni i odważni.- dodała królowa Izabela
- Tak mamo. - przytaknęłam jej. - Niestety muszę cię opuścić, mamo.- podniosłam się z otomanki.
- Ale dlaczego przecież dopiero przyszłaś ?- protestowała moja matka.
- Wybacz, ale chcę się przejść po ogrodzie, jest taki piękny dzień.
- Dobrze idź, ale wróć jak najszybciej Klaryso - powiedziała z troską władczyni.

Wyszłam z komnaty mojej mamy i skierowałam się w stronę ogrodu. Gdy byłam w ogrodzie już czekał na mnie mój wierny sługa hrabia Gregory White. Był to człowiek niskiego wzrostu w dodatku o haczykowatym nosie i pulchnej posturze, którego nikt nie podejrzewał o spiskowanie i ślepo mi oddany. Co czyniło go człowiekiem godnym zaufania.

- Pani- złożył mi niski ukłon - moje serce cieszy się na twój widok.
- Też cieszę się, że cię widzę, hrabio.- odpowiedziałam- Masz nowe wiadomości z dworu?- zapytałam się z ciekawością.
- Powiadają, że twój brat- król chcę rządzić samodzielnie. - odparł z chytrym uśmieszkiem.
- Wiesz co to znaczy?- zapytałam z uśmiechem
- Tak, moja pani. To szansa...- przerwałam mu
- To szansa na przejęcie korony Anglii i pozbyciu się moich braci - odpowiedziałam szczęśliwa.- Co na to moja matka?
- Wściekła się. Powiedziała, że  nie odda mu tronu.
- Świetnie. Jeśli to dobrze rozegramy , Anglia będzie moja.
- Wasza Wysokość.
- Tak.
- Chciałem się zapytać...
- Pytaj.
- Jak udała się podróż do Rzeczypospolitej.
- Znakomicie, wuj poprze mnie w walce o tron, da mi potrzebne wojsko na wypadek wojny.
- Gratulacje pani.
- Dziękuję. A teraz już idź bo ktoś cię jeszcze zobaczy.
- Dobrze pani. - ukłonił się i odszedł.

Wróciłam szybko do zamku by nikt nie podejrzewał mnie o spiskowanie. Na korytarzu spotkałam mojego brata bliźniaka Edwarda.

- Witaj bracie.- uśmiechnęłam się do niego.
- Dzień dobry ukochana siostro - odpowiedział z sarkazmem i złapał mnie za rękę.
- Auu, to boli- powiedziałam z wyrzutem.
- Bądź cicho. - warknął.
Zaprowadził mnie do pustej komnaty, byliśmy w niej tylko we dwoje.
- Co ty kombinujesz ?! - krzyknął na mnie.
- Ja nic nie kombinuje, bracie. - odparłam z uśmiechem.
- Wiem po co byłaś w Polsce. Więc mów prawdę.
- Jeśli wiesz to po co pytasz.
- Bo , nie jestem pewny do czego potrzebujesz wojsk naszego wuja Zygmunta.
- Skąd ty wiesz? - zapytałam przerażona.
- Nie tylko ty masz szpiegów na dworze króla Polski. Więc albo mi powiesz, albo matka dowie się o wszystkich twoich występkach.
- Dobrze powiem ci, ale obiecaj, że nikomu nic nie powiesz?
- Obiecuje.
- Chcę obalić naszego brata-króla Henryka.
- Mogłem się domyślić, że posuniesz się do tego.
- A ty byś nie chciał ?- zapytałam się .
- Ja to zrobię droga siostro - odpowiedział z uśmiechem.
- Co?!
- To co słyszysz, to ja zdobędę tron Anglii a ty mi w tym nie przeszkodzisz.
- Zobaczymy drogi bracie. Kto go zdobędzie.
- Czy to wyzwanie ?
- Tak.
- Więc grę czas zacząć, siostro...
- A nagrodą będzie tron Anglii.- odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Zwycięzca bierze wszystko a pokonamy umiera. Zgoda? - zapytał się i wyciągnął rękę.
- Zgoda - odparłam i ucisnełam mu rękę.

Po tym wydarzeniu opuściliśmy komnatę, tak by nikt nas nie zobaczył.
Pierwszą rzeczą którą zrobię to pozbycie się Edwarda za nim on to zrobi. Już wiedziałam, że moja droga do tronu będzie zalana krwią wszystkich ludzi, którzy staną mi na drodze do niego.


Ja Klarysa Tudor
Jedyna córka Izabeli Jagiellonki, królowej Anglii, Francji, i Irlandii i najmłodsza latorośl Henryka VIII Tudora, króla Anglii, Francji i Irlandii
Ukochana córka matki i ojca.
Pani serc wszystkich mężczyzn, których spotkałam.
Nieodrodna córka swej matki.
Urodę i urodzenie dane od Boga wykorzystuje do osiągania swoich celów.
Nigdy się nie poddam w drodze do tronu.
Umrę, ale nigdy nie powiem ,,dość"
Ja Klarysa Tudor królowa Anglii, Francji, Szkocji i Irlandii.
Pani tych ziem i ludzi którzy mieszkają w ich granicach.
Zdobędę koronę Anglii za wszelką cenę.
Nawet za cenę swojego życia.

W tym samym czasie.
- Arturze, bracie - rzekł Henryk mój brat-król- Wezwałem cię w ważnej sprawie.
- A jaka to sprawa. - odparłem z ciekawością.
- Moje panowanie i tron są w niebezpieczeństwie.
-  To niemożliwe Henryku. Nikt ci nie zagraża. - powiedziałem ze śmiechem.
- Matka nie chcę, abym rządził samodzielnie. A szpiedzy donoszą, że ktoś szykuje się do buntu
- To nie powód do zmartwień. Wydaj dekret o tym, że odczuwasz ją od stanowiska regentki. A matka ci to wybaczy. I problem z głowy. A jeśli chodzi o bunt dowiem się kto za tym stoi i winny poniesie karę.
- Masz rację Arturze. Dziękuję ci za radę.
-  Nie ma za co bracie.
- Tylko na tobie mogę polegać.
- Jesteśmy braćmi, zawsze ci pomogę jeśli masz problem.










Przeznaczenie I MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz