- Czyżby to była twoja przyjaciółka córka Szalonego Kapelusznika, Rose? - usłyszałam szyderczy głos Mal. Spojrzałam na nią.
- Nawet mnie nie denerwuj. Zepsuła mi randkę z Jake'iem, a do tego mam z nią mieszkać. Po prostu super - powiedziałam to z udawanym entuzjazmem. Westchnęłam. Między nami zapadła cisza. Wszyscy zajęli się swoim posiłkiem. Cały czas rozglądałam się za Jake'iem. Chciałam z nim porozmawiać. Dołączył do nas Ben.
- Gdzie byłeś tyle czasu? - zapytała Mal. Książę usiadł obok swojej dziewczyny.
- Załatwiałem królewskie sprawy - uśmiechnął się do Mal. Dziewczyna to odwzajemniła.
- Dlaczego muszę mieszkać z Rose? - zapytałam Bena. Spojrzał na mnie zdziwiony. - Do tej pory mieszkałam sama i chciałabym, żeby tak zostało. Zresztą obie za sobą nie przepadamy - dodałam Zmieszał się.
- No właśnie. Tylko ty nie masz współlokatorki - dodał. - Zresztą to Dobra Wróżka ustala podział pokoi. Musiałabyś z nią porozmawiać. - kiedy usłyszałam te słowa, wstałam pośpiesznie od stołu i pobiegłam do gabinetu Pani Dyrektor. Bez pukania weszłam do środka. Była ona i Jake.
- Danico, mamy tu poważną rozmowę, nie można tak wchodzić bez pukania. - upomniała mnie Dobra Wróżka.
- Przepraszam proszę pani, ale mam ważną sprawę - westchnęłam. Spojrzałam na Jake'a. - O co chodzi? Co zmalowałeś? - zapytałam swojego chłopka.
- Zakłócanie ciszy nocnej śpiewaniem pod oknem - weszła mi w słowo Dobra Wróżka. Zamknęłam drzwi za sobą i weszłam do środka. Pani Dyrektor była oburzona.
- Jeśli chodzi o to nie powinna go pani karać to było urocze co zrobił - uśmiechnęłam się lekko. - Zresztą to moja wina, obraziłam się na niego i gdyby nie to, nie musiałby nic robić, żebym mu wybaczyła. - usiadłam na krześle. Spojrzała na mnie zmieszana.
- Nie wiem co mam z tobą zrobić. Nigdy nikogo jeszcze nie ukaraliśmy - powiedziała. Jake chciał coś powiedzieć, ale weszłam mu w słowo.
- Jeśli chce pani kogoś ukarać, to niech pani ukaże mnie - powiedziała.
- Jake, wrócimy do tej rozmowy - zwróciła się do mojego chłopaka. - Mógłbyś nas zostawić? - zapytała. Chłopak niechętnie wstał i wyszedł z gabinetu. Kiedy zamknął drzwi rzuciłam prosto z mostu.
- Nie chcę mieszkać z Rose. - powiedziałam. Dobra Wróżka była zmieszana.
- Nie rozumiem. Posłuchaj, tylko ty nie masz współlokatorki, a Rose nie ma zakwaterowania - uśmiechnęła się zmieszana.
- Ally nie ma współlokatorki. One będą się dogadywać, proszę. My nie przepadamy za sobą. To przez nią Jake wczoraj śpiewał po moim oknie. Gdyby nie ona, nie pokłóciłabym się z nim. - westchnęłam.
- Przykro mi, nie możemy tak po prostu tego zmienić. Rose się już rozpakowała..
- To ja się mogę przenieść. Mogę nawet zmieszać z Ally, proszę... - zaczęłam ją błagać. Pokiwała przecząco głową.
- Nie ma takiej możliwości, przykro mi. - powiedziała. Wstałam zdenerwowana i wyszłam trzaskając drzwiami. Pod gabinetem siedział Jake.
YOU ARE READING
Descendants: Kraina Zapomnianych Baśni
FanfictionCzęść 1: Good is the new Bad Ona - córka groźnego pirata On - syn chłopca, który nigdy nie chciał dorosnąć. Czy zemsta okaże się silniejsza niż miłość? Część 2: Kraina Zapomnianych Baśni
Rozdział 19 "Nie tak miało być.."
Start from the beginning