Rozdział 16 : Miłość

Zacznij od początku
                                    

***

Hermiona leżała w swoim dormitorium, płacząc. Co chwilę rzucała poduszkami po całym pokoju, klnąc tak głośno, że gdyby nie zaklęcia dźwiękoszczelne, to cały Gryffindor stałby pod drzwiami jej dormitorium i co po chwilę otwierał usta ze zdziwienia.

Gdy nieco się uspokoiła, co zupełnie nie znaczyło zaprzestania płaczu, sięgnęła po kartkę, kałamarz i najbliższe pióro. Zamoczyła dudkę w atramencie i zastanowiła się, co napisać. Kropla ciemnego barwnika spadła na żółty pergamin tworząc czarną plamę. Przybliżyła pióro do kartki i rozpoczęła swój list.

Drogi Draco Kochany Draco Draco,

Wiem, że to, co zobaczyłeś na korytarzu, mogło być było dwuznaczne, ale to nie moja wina. Nie chciałam, żeby on mnie pocałował. Nie wiedziałam, że chce to zrobić. Naprawdę nie mam z tym nic wspólnego. Przepraszam.

Her"

List był żałosny. Właściwie te trzy słowa nawet nie były jedną setną tego, co myślała o tym liście Hermiona. Ale nie wiedziała, co innego może napisać. Tylko tyle przychodziło jej do głowy. Wiedziała, że tak czy siak ten żałosny liścik wyląduje w kominku w Salonie Ślizgonów. Cóż, przynajmniej będzie się ładnie fajczył.

Wyszła z pokoju, trzymając zwitek papieru w ręce. Zbiegła po schodach, aż znalazła się przy wejściu do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Liczyła, że na kogoś wpadnie i szczęście jej dopisywało, bo z Salonu właśnie wychodził Blaise.

- O, Miona! Chcesz wejść? – zapytał.

- Nie. Proszę przekaż to Draco – powiedziała, podając mu, pomiętą już całkowicie, karteczkę.

Chłopak kiwnął głową. Hermiona odwróciła się, żeby wrócić do pokoju, ale Zabini ją zatrzymał.

- Miona... Co się stało? Smok jest podobno wściekły jak osa.

Dziewczyna westchnęła głęboko.

- Brown mnie pocałował i on to widział. Chyba myślał, że... No, że też tego chciałam.

Blaise spochmurniał.

- Ten dupek popełnia chyba najgorszy błąd swojego życia.

- To znaczy?

- Nie ważne – powiedział po chwili zastanowienia – Jak zmądrzeje, to sam ci to powie.

***

Astoria opadła na łóżko z głośnym westchnieniem. Draco wstał i zaczął się powoli ubierać. W końcu usiadł na łóżku i stwierdził, że jest żałosny. Dziewczyna przewróciła się na bok i podpełzła do niego, by wbić swoje zielone oczy w jego twarz. Dotknęła ręką jego uda i całując je, co chwilę pytała:

- Coś się stało?

Chłopak nie odpowiedział. Wtedy ułożyła się plecami na jego nogach i korzystając, że miał rozpiętą koszulę, wsunęła tam swoje ręce i zaczęła głaskać go po torsie.

- Prezent się nie podobał?

Wciąż milczał, a jego spojrzenie było tak nieobecne i chłodne, że dziewczyna postanowiła ponownie go pobudzić. Złapała za jego lewą rękę i ułożyła ją na swoich piersiach. Wtedy Draco złapał za jej szlafrok i rzucił nim w jej twarz.

- Nie. Ubieraj się.

Astoria nie przejęła się jego słowami i spokojnie założyła ubranie. Chciała pocałować go w usta, ale ten zgrabnie ją wyminął tak, że pocałowała jedynie jego policzek. Wychodząc, stanęła w drzwiach i powiedziała uwodzicielskim tonem:

Her DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz