×12×

1K 57 11
                                    

*Klara*
Przeleżałam tydzień w domu podczas choroby, odwiedzał mnie Michał i Karol na zmianę, podczas kiedy ja chciałam spać a to jeden a to drugi ze mną siedział.
Dzisiaj w sobotnie popołudnie miał do mnie przyjść Karol z czego się cieszyłam chociaż z drugiej strony teraz mało czasu spędzałam z Michałem.
Właśnie Rychlik odebrał ode mnie połączenie.
-Klara?-spytał zaspanym głosem. No tak sobota, godzina 10 a on śpi.
-Obudziłam Cię prawda?-spytałam a on wymruczał ciche "mhm"
-Sorki Michaś. Masz ochotę gdzieś wyjść wieczorem? Albo przyjść? Moja mama z kimś się tam umówiła a ja nie chcę siedzieć sama-powiedziałam udając płacz. Michał roześmiał się, usłyszałam jak wstaje i gdzieś idzie, prawdopodobnie do łazienki.
-O której mam być słońce?-spytał chłopak a ja uśmiechnęłam się, szatyn od pewnego czasu określa mnie takimi pieszczotliwymi słówkami co jest bardzo urocze i miłe.
-O której chcesz misiaczku?-spytałam ze śmiechem i także użyłam jakiegoś uroczego słówka.
-Misiaczku? Sugerujesz, że jestem gruby i włochaty?-zapytał zanosząc się śmiechem. Wzruszyłam ramionami chociaż on tego nie mógł dostrzec.
-Więc muszę połączyć Michał i misiaczek-stwierdziłam a chłopak po chwili ciszy wymruczał "Okej".
Przez jakiś czas nie odzywaliśmy się, ja leżałam na łóżku myśląc nad nowym słowem dla chłopaka a on za to robił coś w łazience.
Zauważyłam ostatnio, że Michał się zmienił przy mnie, stał się bardziej odważny, śmielszy, weselszy. Zrobił się także bardzo wygadany chociaż uwielbiam go słuchać.
Słuchać jego głębokiego głosu i życiowych przemyśleń.
-Multi-odezwałam się wpadając na idealny pseudonim. Michał był cicho ale słyszałam jak podśmiewa się pod nosem.
-Podoba mi się-stwierdził na co się uśmiechnęłam.
-Multi, Mulciak, jest proste i słodkie-powiedziałam bardzo dumna z siebie. Szatyn roześmiał się i wymruczał.
-Słodki ja jestem
-Chyba napalony-stwierdziłam udając poważną. Michał nie przestawał się śmieć.
-Napalony mogę być na Ciebie słoneczko-mruknął a ja poczułam jak się czerwienie.
-Już nie gadam z tobą... przyjdź do mnie koło 19-powiedziałam, kiedy chłopak zgodził się, przerwałam połączenie.
Nienawidzę kiedy Michał rzuca takimi podtekstami, robi mi się wtedy gorąca, podniecam się nie wiem nawet dlaczego, z drugiej strony to uczucie jest przyjemne, kiedy jego głos dociera do mnie gdy jestem w takim stanie czuję wtedy, jakbym mogła po prostu zrobić z nim wszystko.
Bardzo niebezpieczne uczucie.
*Michał*
Po rozmowie z Klarą postanowiłem wziąć prysznic, już od dłuższego czasu stałem w łazience ale teraz znajdowałem się pod prysznicem.
Pozwoliłem, żeby woda swobodnie spływała po moim ciele.
Ciele pokrytym bliznami, które przypominały mi o złych czasach.
Miałem ochotę zrobić sobie jeszcze parę cięć, parę kresek, które pozwolą mi uciec od bólu psychicznego poprzez ból fizyczny.
Usłyszałem pukanie do drzwi łazienki.
-Michał długo jeszcze?-spytał mój tata, czułem wielką gulę w gardle, miałem ochotę płakać chociaż sam nie wiem z jakiego powodu. Nic nie odpowiedziałem tylko zakręciłem wodę i po osuszeniu mojego ciała ręcznikiem zacząłem się ubierać.
Założyłem dresy i jakaś zwykłą koszulkę, nie suszyłem włosów bo one i tak żyły własnym życiem.
Ja za to nie miałem dziś ochoty do życia.
*Klara*
Pukanie do drzwi oznaczyło, że Karol przyszedł. Poszłam otworzyć i od razu zostałam zamknięta w uścisku.
-Hej kiciu-mruknął w moje ucho blondyn. Odsunęłam się od niego i przywitałam.
-Mamo kolega do mnie!-krzyknęłam w stronę salonu gdzie obecnie znajdowała się moja matka.
-Hej Michał!-odpowiedziała wyraźnie przekonana, że to Rychlik mnie odwiedził.
-To Karol mamuś-poprawiłam ją i ruszyłam z chłopakiem do mojego pokoju.
Biela od razu usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie, z uśmiechem chciałam usiąść obok ale chwycił mnie w pasie i posadził na swoich kolanach. Siedziałam teraz bokiem do niego.
-Odważnie byczku-mruknęłam i splotłam dłonie na jego karku.
-Miałem burzę myśli w nocy, myślałem dużo o tobie-powiedział i posłał mi szarmancki uśmiech.
-I co wymyśliłeś?-zaśmiałam się a on przyciągnął mnie bliżej siebie, tak że prawie stykaliśmy się ustami.
Poczułam gorąco na twarzy i cała zadrżałam.
-Pomyślałem, że lubię cię...bardzo cię lubię Klara-Karol zniżył trochę twarz i złożył pocałunek na mojej szyi i kolejny, kolejny, kolejny.
Nie wiedziałam co się dokładnie dzieje, przechodziły mnie dreszcze, czułam się jakbym była zrobiona z waty.
-Też cię lubię Karol-wymruczałam mocniej zaciskając dłonie na jego karku. Kosmyki blond włosów łaskotały mnie w palce.
Usta chłopaka przestały całować moją szyję, teraz Karol skupił się na moich ustach.
Czułam się naprawdę dobrze, doceniona i chciana.
Blondyn przestał mnie całować, spojrzałam w jego oczy i nie wiedziałam dokładnie jak się zachować.
-Dobrze całujesz-wymamrotałam drżąc. To był mój pierwszy prawdziwy i szczery pocałunek.
Karol uśmiechnął się i spytał.
-Chciałabyś, żebym całował cię tak częściej? Jako twój chłopak?-skaniemiałam czy on naprawdę chce, żebym była jego dziewczyną? Tak na poważnie?
Pokiwałam jedynie głową cała speszona, Karol znów zaczął mnie całować.
Całkiem przyjemne.
×××
Kiedy Biela wyszedł ode mnie po 18 zostałam sama w mieszkaniu, mama wyszła koło 16 na jakieś tam spotkanie.
Czasem naprawdę lubiłam samotność lecz gdy byłam sama dopadały mnie dziwne myśli to był właśnie ten czas.
Zaczęło mnie zastanawiać dlaczego zgodziłam się na propozycję Karola? Przecież nie czułam tych uczuć, o których czytałam w książkach, żadnych motylków w brzuchu czy bezdechu.
A może romansidła kłamią? Może tak naprawdę tylko drży się ze strachu przed nieznanym? Może to właśnie motylki?
Moje nieszczęsne przemyślenia przerwał dzwoniący telefon.
Dzwonił Michał więc od razu odebrałam.
-Mulciak-mruknęłam na przywitanie a po chwili usłyszałam jego głos.
-Heja, otwórz bo pukam do drzwi a ty chyba nie słyszysz-warknął. Faktycznie nie słyszałam pukania do drzwi, ruszyłam do korytarza by je otworzyć.
W progu stał Michał w dresach, czarnej koszulce, kurtce moro i z torbą na ramieniu.
-Mam coś dobrego-powiedział wchodząc i wskazując na torbę.
Uśmiechnęłam się a chłopak wyjął czerwone wino, uniosłam dłonie przestraszona pomysłem picia alkoholu.
-Mam słaba głowę-przyznałam.
-Nie musisz pić dużo-stwierdził Rychlik kierując się do kuchni.
*Michał*
Nie wierzyłem gdy Klara mówiła, że ma słabą głowę ale cholera ta dziewczyna była pijana po niecałych dwóch lampkach wina.
Właśnie starałem doprowadzić się dziewczynę z salonu do jej pokoju.
Klara nie za bardzo chciała iść, palcami bawiła się moim zarostem łaskocząc mnie tym.
-Jesteś przysta...przystojmy michan-wymamrotała zanosząc się śmiechem. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją po włosach.
-Upiłaś się-uświadomiłem ją. Poznańska pokiwała szybko głową, z uśmiechem wyrwała mi się i podeszła do progu pokoju opierając się o framugę. Postanowiłem dalej ciągnąć ją w stronę łóżka, wolałem żeby leżała niż łaziła lecz Klara jedynie popchnęła mnie na biurko w swoim pokoju.
Dziewczyna podeszła do mnie i naparła swoim ciałem na moje.
Poczułem jak robi mi się cholernie gorąca, nie byłem w stanie zareagować nawet nie chciałem reagować.
-Co robisz?-spytałem a Klara wzruszyła ramionami.
-Karol on dziś spytan, spytał się mnie o taką rzecz-powiedziała opierając policzek o moje ramię, oddechem owiała moja szyję aż zadrżałem.
-Jaką rzecz?-zadałem pytanie czując jak dziewczyna napiera na całe moje ciało.
-Chciał, żebym była jego dziefszynką a ja się zhodziłam Michaś-wyznała poprawiając się, naparła na moje krocze na co poczułem elektryzujące uczucie.
-To chyba dobrze hm?-starałem się brzmieć normalnie ale mój oddech stał się gorący, ciężki i nierówny.
-Nie czuję tego przy nim co czuję jak mówisz-zdanie Klary brzmiało nieco bez sensu lecz ułożyłem sobie to we w miarę logiczną całość.
Klara czuje coś przy mnie? Zabawne bo ja właśnie czuję jak mocno napiera na moją erekcję swoim udem.
Nie mogłem normalnie myśleć, wariowałem przy niej.
-To znaczy?-zadałem kolejne pytanie, Klara przysunęła się jeszcze bardziej do mnie, na jej ruch aż westchąłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie nieobecnym wzrokiem, błądziła nim po mojej twarzy, parę razy patrzyła na moje usta ale na nowo wracała do moich oczu.
-Uwielbiam kiedy jesteś blisko mnie Mulciak-mruknęła nachylając się do mnie, nasze wargi niemal się stykały.
-Uwielbiam cię-powiedziała łącząc nasze wargi.
Klara mnie całowała, jej usta były miękkie a język cudownie współgrał z moim. Objąłem ją w pasie a ona wplotła swoje palce w moje włosy.
Poczułem jak ciągnie za kosmyki mojej czupryny co bardzo mi się podobało.
Klara jedną ręką chwyciła za materiał mojej koszulki i nie przestając mnie całować skierowała się do łóżka.
Upadliśmy na miękki materac, opierałem się na łokciach nad nią.
Kurwa jak ja ją kocham chociaz nie jest moja.
***
Napisałem rozdział wprowadzając nieco motywów erotycznych ups 😉
Mam nadzieję, że się podoba oraz mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko scenie 18+ w następnym rozdziale?
Do następnego😘

Cool Kids~Michał Rychlik *ZAWIESZONE*Where stories live. Discover now