12.NIEWIEDZA

621 61 16
                                    

Po chwili moja grzywa delikatnie opadła. Pasemko zostało. Niesamowite. Jest na prawdę ładne.

Wtem poczułam nagłą senność. No tak ,jest środek nocy. Wyśpię się i jutro zastanowię się co i jak.

Kiedy otulił mnie sen, wszystko stało się obojętne. Chodziłam sobie dookoła stawu i zbierałam bukiet, dopóki na niebie nie pojawiła się dziura, z której wyleciał zdenerwowany alicorn. To był ten sam co w moim ostatnim śnie.

Czułam w nim coś jeszcze...

...to był strach.

- Co się stało?- zapytała.

-Nic, tak jak widać. - powiedziałam, sztucznie się uśmiechając. Pomimo tego , uwierzyła mi.

-Jeżeli ktokolwiek cię nawiedza we śnie, muszę o tym wiedzieć.

Miałam dość tego tajemniczego alikorna, który mógł wchodzić ot tak do moich snów. W ten sposób straciłam jakąkolwiek prywatność . Nie mogłam się już używać magii podczas snu, bo w każdym momencie ten kucyk mógł się pojawić! W końcu, podczas przypływu emocji, powiedziałam:

-Słuchaj mnie kucyku. Wiem,że jesteś alikornem, ale to cię nie uprawnia do wchodzenia w moją prywatność bez pozwolenia. Tym bardziej, że cię nie znam!

Alikorn westchnął , a następnie odrzekł spokojnie:

-Mam na imię Luna.Posiadam moc kontrolowania nocy... no i snów.

-Dlaczego tak często do mnie przychodzisz? Jeżeli to można nazwać "przychodzeniem"...

-Po krótce jestem strażnikiem snów wszystkich kucyków w Equestrii. Musisz wiedzieć, że w tym momencie każdy jest zagrożony, od kiedy ON wydostał się na wolność.

Odrazu przyszedł mi na myśl "Lord Tirek". Mało brakowało, żebym "pomyślała na głos" jego imię. Wtedy cały plan odnalezienia Celestii spaliłby się na panewce.

Wtem z zamyślenia wyrwało mnie pytanie:

-Dlaczego ukrywasz coś przede mną?

Przeszły mnie ciarki. Ona wie. Przełknęłam ślinę i postanowiłam udawać całkowicie poważną. Po raz pierwszy w życiu mi to wyszło:

-Nic przed tobą nie ukrywam. Już mówiłam setki razy.

Zabrzmiało to trochę za groźnie, więc zmieniłam taktykę:

-Przepraszam. Jestem bardzo zdenerwowana po dzisiejszym dniu. Dopiero co się wprowadziłam, a już wszystkie kucyki chcą , żebym stąd odeszła...

Ku mojemu zdziwieniu Luna uwierzyła mi. Nie wiem jak to wyczułam,ale zdaje mi się że to "ta" moc od tajemniczego kucyka. A może i moja własna...

-Rozumiem. Lecz musisz wiedzieć, że każdy się teraz boi. Nie wiemy, jak GO złapać. Obrał inną taktykę... ale nie ważne. Ja i moja siostra jesteśmy coraz bliżej rozwiązania. Tyle chciałam zapytać. Dziękuję za czas , który mi poświęciłaś. Żegnaj.

Wtem szybko wyczarowała wrota i wyszła z mojego snu. Też bym tak chciała...
-----------------------------------------------------
Kiedy się obudziłam poczułam się jak nowo narodzona. Dało mi to siły na cały dzień. Uprzątnęłam bałagan w całym domu, tzn. pajęczyny, robaki...

Wieczorem, kiedy wykończona padłam na kanapę i wyjęłam moją ulubioną książkę pt. "Jak być jednorożcem i nie zwariować" ktoś zapukał do drzwi. Był to Kerit.
Bardzo się ucieszyłam, że nie muszę spędzać tego wieczoru sama. Szybko odłożyłam książkę i zrobiłam dwie herbaty rumiankowe. Kerit bardzo się ucieszył. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, o mieszkaniu w Ponyville, o kucykach.

Wtem Kerit zauważył moją książkę. Przeczytał głośno tytuł:

- "Jak być jednorożcem i nie zwariować?"

Opowiedziałam mu o swoich marzeniach, które i tak się nie spełnią. Przyznał , że byłabym świetnym jednorożcem. Powiedział też że to również jest jedna z jego ulubionych pozycji. Polecił mi kilka innych książek o podobnej tematyce.

-Ty to masz dobrze. Możesz ot tak sobie czarować... - westchnąwszy powiedziałam.

Spędziliśmy jescze razem dwie godziny. Kiedy ziewnęłam, Kerit powiedział, że po takim ciężkim dniu powinnam się już położyć. Zgodziłam się z nim.

Poszłam odprowadzić Kerit do drzwi. Podziękowałam mu za to co dla mnie zrobił do tej pory. Wdzięczna przytuliłam go i jeszcze raz szepnęłam "dziękuję".

Nagle poczułam się bardzo słabo- tak jakby ktoś wysysał ze mnie energię. Kerit mocno mnie złapał i zdziwiony zapytał czy wszystko w porządku. Wszystko widziałam przez mgłę. Był tak jakby wyższy o kilka centymetrów. Pomógł mi doczłapać się do łóżka, życzył dobrej nocy i wyszedł zamykając w pośpiechu drzwi.

Bardzo szybko usunęłam.

Kolejnego dnia obudziłam się i czułam się wyśmienicie. Osłabienie minęło jak kopytem odjął. Doszłam do wniosku, że przemęczyłam się po takim długim sprzątaniu.

Postanowiłam tego dnia poznać kilka kucyków z Ponyville i przy okazji dotlenić się na spacerze.

Po godzinie chodzenia stanęłam przed ślicznym domkiem wyżłobionym w drzewie. Była to sławna biblioteka, gdzie zawsze chciałam pójść. Ponoć są tam bardzo unikatowe książki.

 Ponoć są tam bardzo unikatowe książki

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Zdecydowałam się uprzejmie zapukać. Kiedy podeszłam bliżej , zauważyłam ,że drzwi były uchylone...

MLP || Bezimienna Donde viven las historias. Descúbrelo ahora