3

143 5 1
                                    

Kiedy poszliśmy do mojego pokoju, zgodnie z zamiarami, zaczęliśmy pisać podania. Moje brzmiało tak:
Cześć! Nazywam się Jenny Bright, mieszkam w San Diego, w Kalifornii. Uwielbiam śpiewać, tańczyć i grać na pianinie oraz gitarze. Mam najlepszego przyjaciela Christiana Jeffersona. Prawe nigdy się nie rozdzielamy, jesteśmy jak bliźnięta. Mam nadzieję, że się polubimy xx.
Miałam jeszcze rubrykę na dane takie jak: adres zamieszkania, e-mail, alergie. No to zabieramy się do roboty.
Adres: Golden Sky Way 40.
E-mail: jen.bri@gmail.com
Alergie: brak
Myślę, że nie będzie ze mną problemów, bo nie mam żadnych alergii, jem prawie wszystko, jedynym problemem jest Chris, który jest natrętnym przyjacielem.
-Skończyłeś już?- zapytałam niecierpliwie
-Prawie, poczekaj jeszcze minutę.
-Mam nadzieję, że nie zapomniałeś wspomnieć o swojej, jakże cudownej i pięknej przyjaciółce.- powiedziałam w żartach.
-Oczywiście, że nie, napisałem o moim kocie.- za to dostał mocne uderzenie w ramię.-Dobra, ja się zbieram, a ty jutro masz przynieść podanie, bo inaczej pani Rosie Cię zabije.
-Przyniosę na pewno!- poszłam odprowadzić Chrisa do drzwi, po czym wróciłam do pokoju. Nudziło mi się, więc włączyłam sobie jakiś film, jednak okazał się tak nudny, że w trakcie zasnęłam.
--następny dzień--
Obudziłam się wypoczęta, jednak sama się sobie nie dziwię. Po tak długim śnie, chyba każdy byłby wyspany. Spojrzałam na godzinę, jak się okazało była 6:30 czyli idealna godzina na wstanie. Szybko ubrałam czarne rurki, do tego czarną koszulkę z napisem ,,Stop dreaming, start doing". Do tego związałam włosy w luźnego koka i nałożyłam skarpetki w pandy. Szybko zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie, jednak nie było mi dane, bo lodówka świeciła pustkami. Musiałam zadowolić się jabłkiem. Szybko zmyłam zęby i poszłam sprawdzić, czy Jack już wstał. Kiedy okazało się, że śpi byłam lekko nie zadowolona, bo to oznacza, że będę musiała jechać komunikacją miejską. Przynajmniej szybciej zobaczę się z Chrisem. Wyszłam równo 7:23, aby zdążyć na stację, na 7:30. Kiedy wsiadłam do metra, jak zwykle zajęłam miejsca z tyłu i czekałam. Kiedy dojechaliśmy do stacji Surf Rider Way, wsiadł mój przyjaciel. Zaczęliśmy rozmawiać o tym co robiliśmy, kiedy poszedł ode mnie. Strasznie nie mogliśmy doczekać się norweskiego, żebyśmy mogli oddać karty. Kiedy w końcu nadszedł ten moment, kiedy mieliśmy dowiedzieć się do kogo jedziemy, byliśmy bardzo podekscytowani. Jednak tego się nie spodziewałam...
•••••••••••••••••••••••
3 rozdział już za nami! Mam nadzieję, że nie przeszkadzają wam tak krótkie rozdziały, później przy rozkręcaniu się akcji będą dłuższe!
Kocham mocno!
Do nastepnego xx

Exchange students|Marcus og MartinusDär berättelser lever. Upptäck nu