11- Koniec

131 10 5
                                    

- AGH!!! - wrzasnęła na cały budynek Lucy Black, siedemnastoletnia mieszkanka Rezydencji Slendermana. Cała zalana zimnym potem nerwowo rozglądała się dookoła. - Gdzie ... ja... jestem?

- Lucy! - do pokoju wybiegła Nivrity w samej piżamie i rzuciła się na przyjaciółkę. - Co ci?!

- Nivrity...?

- No co?!

- N...Niv...- w oczach Lucy pojawiły się łzy. Łzy niewątpliwiego szczęścia. Przytuliła ona z całej siły szarowłosą i wybuchnęła płaczem.

- Ej, co ci? - zaskoczona Nivrity spojrzała na brunetke i odwzajemniła uścisk.

- Przepraszam! Przepraszam za wszystko! I dziękuję!

- A...Ale za co?

- Za to, że mnie akceptujesz taką jaką jestem. Za to, że towarzyszysz ze mną każdego dnia, gorszego i lepszego. Za to, że dzięki tobie mój dzień staje się lepszy... Za to, że jesteś!

I tym oto akcentem oficjalnie zakończam te jakże krótką książkę.
Nie mam jakiegoś niewiarygodnego talentu pisarskiego. Za to posiadam intencję, które okazałam właśnie w tym opowiadaniu.
Nataliu, jeżeli to czytasz, wiedz, że Ci dziękuję. Tak jak Lucy - Nivrity. Za to, że akceptujesz mnie taką jaka jestem oraz za to, że poświęcasz swój czas na rozmowy ze mną, mimo, że masz na głowie tak dużo ważniejszych spraw...
To co robisz jest naprawdę wyjątkowe, tak jak Ty. I nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza, jesteś inna. Wyjątkowa. Jesteś moją przyjaciółką.
Wszystkiego Najlepszego!♥

DziękujęWhere stories live. Discover now