- Musisz mi gotować, sprzątać po mnie, pomagać mi w czymkolwiek, ... - wymieniała Lucy na palcach.
Nivrity uniosła jedną brew z zaskoczeniem.- No niech będzie ... A więc ... - z lennym na twarzy w mig przesunęła się do dziewczyny. - Jak masz na imię zagubiona niewiasto?
Brunetka zdezorientowana przełknęła ślinę o odpowiedziała:
- Lu... Lucyna. A właściwie to Lucy... A TY?- Nivrity. - uśmiechnęła się skromnie szarowłosa podając rękę "koleżance".
Proxy niepewnie uścisnęła jej dłoń.- Co robisz zwykle w dzień?
- Różne rzeczy. Chodzę do lasu, (pod)øglądam zwierzęta, poluje...
- Polujesz? Na co?
- Em. Trudno odpowiedzieć ... - dziewczyna podrapała się w kark. - A ty co robisz?
- Chodzę do szkoły! - odpowiedziała Lucy. Operator nie pozwala ujawniać swoim Proxy ich tożsamości. Niezwykle to zagraża całej Rezydencji, więc każdy jej mieszkaniec musi się pilnować.
- No, a co lubisz robić?
- Wspinać się, na ściance wspinaczkowej! W pewnie sposób jest to odprężyce. - szept. - A zwłaszcza jak kończysz. -koniec szeptu.
- Mhm...
- Ej, a ty?
- Co ja?
- No, a ty co lubisz robić?
- Wiele rzeczy... - po tej odpowiedzi Lucy przybrała poker face'a, wzbudzając w Nivrity zamieszanie. - Na przykład strzelać z łuku ...
- A ...
- A co?
- DAJ MI DOKOŃCZYĆ. - prychnęła Lucy, na co Niv się szeroko uśmiechnęła ukazując lśniące białe zęby. - A lubisz tańczyć?
- Ta...Tańczyć?
- No tak!
- Nie umiem... - zarumieniła się szarowłosa i spuściła wzrok.
- Trza będzie się nauczyć!