Rozdział 14.

1.7K 156 5
                                    

*Crystal's POV*

Nie mogłam znieść pulsującego bólu w każdej części mojego ciała. Wiedziałam, że moja twarz była niemiłosiernie skrzywiona i najprawdopodobniej sina. Nie potrafiłam ruszyć lewą dłonią. Mój oddech był ciężki, ale fakt, że się powoli uniosłam, oznaczał, że żadne żebro raczej nie jest złamane. Czułam zawroty głowy i zaschniętą krew na twarzy.

Kurwa.

Jedyne, co powinnam zrobić, to leżeć nieruchomo. Sięgnąć po telefon i zadzwonić do Michaela. Albo od razu na pogotowie. Co, jeśli Daniel załatwił mnie i poszedł rozprawić się z Cliffordem? Oczywiście, to tak bardzo nie w moim stylu, czekać na ratunek. Oparłam się plecami o ścianę. Po paru minutach uniosłam się, ignorując uginające się nogi i pulsowanie w czaszce. Szeptałam do siebie, że to tylko kawałek. Musiałam jedynie dostać się do łazienki. To tylko kawałek. Malutki kawałek. Zaraz za ścianą.

Syknęłam, gdy upadłam na kolana. Postanowiłam iść na klęczkach. Bo czemu nie? Musiałam sobie pogratulować uparcia. Byłam cała potłuczona, pobita, z połamanymi palcami, a jednak szłam.

Nienawidzę go.

Nienawidzę go tak bardzo. 

Poczułam się jak raju, gdy wczołgałam się pod prysznic i zdołałam odkręcić zimną wodę. Wystawiłam twarz do góry, krzywiąc się trochę na uderzenie zimnej wody, ale było to dla mnie ukojeniem. To był chyba moment, w którym nie wytrzymałam. Czułam, jak zimna woda miesza się z ciepłymi łzami na moich policzkach.

Co takiego zrobiłam w swoim marnym życiu? Dlaczego moja siostra mnie tak nienawidziła? Dlaczego, jak normalny człowiek, nie przeszłam najzwyklejszej żałoby, tylko musiałam drążyć tą sprawę, coraz bardziej niszcząc życie nie tylko swoje, ale również Michaela? Byłam zdecydowanie postacią tragiczną; pomimo malutkich pozytywnych uczuć odżywających w moim wnętrzu za sprawą Ashtona, byłam zwykłą kukłą, popychaną złością i żalem. Patrzyłam na moje życie z perspektywy kogoś innego i mój umysł wręcz śmiał się z komizmu niektórych wydarzeń. Jak mogłam być taka naiwna, taka głupia? Dać sobą pomiatać w tak brutalny sposób, który jednak przed dzisiejszym wieczorem nie zawierał wiele przemocy. Cameron i Tessa od ponad dwóch lat rozporządzali moim życiem, a nawet nie musieli być przy mnie obecni.

Jakbym patrzyła przez kalejdoskop, widziałam pożar, widziałam siebie targaną spazmami płaczu w moim starym domu, ramiona tulącego mnie Michaela, nasze dłonie po raz pierwszy trzymające broń oraz uczące się strzelać. Pamiętałam ten cudowny moment, gdy po raz pierwszy rzuciłam nożem i trafiłam idealnie w kręgosłup pewnego handlarza narkotykami, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy nic o tropieniu i znajdywaniu ludzi, a jednak on pojawił się na naszej drodze jak drogowskaz. Widziałam pierwsze spotkanie Daniela, jakie wrażenie wywarła na mnie jego uroda; pamiętałam, jaki czarujący był względem mnie przed tym wszystkim. Jednocześnie obok tego obrazu pojawiła się jego twarz, gdy nieokreślony czas temu znęcał się nade mną w moim własnym mieszkaniu.

Otworzyłam oczy, w końcu zastanawiając się, ile czasu minęło. Byłam ciekawa, dlaczego Michael do tej pory nie wrócił, ale jak na zawołanie trzasnęły drzwi wejściowe i usłyszałam głośny krzyk przyjaciela wołającego moje imię. Nie odpowiedziałam. Nie miałam siły otwierać oczu, a mówić tym bardziej. Więc zaczekałam parę sekund, po czym do moich uszu doszło głośne przekleństwo Michaela.

Zakręcił wodę i klęknął obok mnie. Nie potrafiłam wykrztusić z siebie konkretnego słowa, jedyne co robiłam to pomruki na jego gorączkowe pytania oraz patrzenie na niego spod przymrużonych powiek. Widziałam, że miał łzy w oczach. Brzmiał dziwnie, próbując się ze mną porozumieć. W końcu pochylił się nade mną i z trudem wyciągnął mnie spod prysznica. Był ciepły i pachniał tak znajomo; jedyna rzecz, która była stała w moim życiu. Zaniósł mnie do mojego pokoju i posadził na krześle. Chciał już ściągać ze mnie przemoczone rzeczy, ale resztki mojej godności wywołały plaśnięcie go po dłoniach prawą ręką, ponieważ drugą nie umiałam w ogóle poruszyć.

crystal fire // ashton irwin ✓Where stories live. Discover now