1. Niecodzienne Spotkanie

364 32 28
                                    

   Dzień jak co dzień. Szkoła i wyjątkowo spotkanie z redaktorem Dengeki Bunko by przedyskutować pomysł na dalszą część novelki. Nic nowego. Mam wrażenie jakby każdy mój dzień był taki sam.

   Wracałam do domu okrężną drogą, chciałam trochę się poszwendać tam i ówdzie. Popatrzeć na innych ludzi. Weszłam na teren jakiegoś starego placu zabaw i usiadłam na huśtawce. Jej łańcuchy wrzynały mi się w biodra, za mała jest. Westchnęłam wkurzona i zsunęłam się trochę by położyć głowę na piasku, a nogi mieć dalej na zabawce.Przyglądnęłam się kilku chłopakom. Coś bili, zamachali się co chwila i było słychać ich śmiech. Co za szczyle niewychowane.Podniosłam się gwałtownie i stanęłam na prostych nogach. Jakiś chłopczyk podbiegł do nich i próbował załagodzić sytuację.Jemu też się oberwało. Boże, jakie to jest męczące.Przeskoczyłam zgrabnie przez płot i podeszłam do nich.

   -Matka was nie nauczyła,że nie bije się słabszych?- powiedziałam stając między poszkodowanym i jego oprawcami. Byli to gimnazjaliści, jednak przez mój nikły wzrost wyżsi ode mnie.

   -Haha, jaki mikrus-zaśmiał się jeden, prawdopodobnie pomysłodawca całej tej szajki.Trzymał w rękach jakiś badyl.

   -Morda szczylu- warknęłam w jego stronę.

   -Hm? Przybyła bohaterka,tylko szkoda że młodsza. Chodźcie chłopaki, pokażemy naszej Kyouhai*, że nas się nie lekceważy.- zawołał do reszty i spojrzał w moją stronę. Cofnął się gwałtownie wyczuwając moje mordercze intencje.

   -Jestem w trzeciej liceum chłopczyku- warknęłam i zasadziłam mu pięknego prawego sierpowego w twarz.

   Strzepnęłam ręką chcąc ją trochę rozluźnić i spojrzałam na ofiarę losu.

   -Dziękuje Senpai*- ukłonił się.

   -Taa, spoko. Tak mnie zastanawiam, oni już coś bili zanim przyszedłeś...

   -Tak, to ten kotek-wskazał palcem na ziemie. Zauważyłam czarnego poturbowanego zwierzaka z dziwnym futerkiem.

   -Jeśli chciałeś go uratować to najpierw powinieneś przeliczyć swoją siłę, bo nic nie zdziałałeś.- odparłam sucho- weź go sobie, już go nikt nie bije.- machnęłam ręką i odwróciłam się.

   -Właśnie chodzi o to Senpai, że nie mogę mieć zwierząt w domu, więc pomyślałem sobie... może byś go wzięła?

   -Za słabo ci przywalili-stwierdziłam odwracając się do niego.

   -Proszę Senpai!

   -Nie będę sierściucha w domu trzymała, nie wiem gdzie był i z kim się puszczał!

   -Przecież to młody jest...

   -I chuj... z takimi to tym bardziej!

   Nastała chwila ciszy.Jego mina mówiła sama za siebie i można było z niej wyczytać "o kij tej kobiecie chodzi". Typowy Mind fack...

   -Ehh.. dawaj mi tego sierściucha tu, skombinuje jakiś alkomat i ...

   -Przecież to kot jest!

   -I czego się drzesz?! Nie będę meneli spod placu zabaw brała do domu, póki nie zobaczę ile musi wypić by zgona zaliczyć.

   -Senpai... chyba ci się rasy pomyliły...

   -Nie będziesz starszych pouczał gówniarzu!- trzepnęłam go w łeb i złapałam kota za futro podnosząc na wysokość oczu. Westchnęłam i wzięłam go na ręce otulając czarną narzutą.

Blue Eve 【 SerVamp 】Where stories live. Discover now