Lisek chytrusek.

655 57 2
                                    

Jak zobaczyłam ten mój pokój, to mi szczena opadła. Czułam się, jak bym wprowadziła się do zamku. Był przestronny, łóżko tak wielkie, jakby miało pomieścić z cztery osoby, okna z ślicznymi białymi zasłonami, piękne białe szafki, wogóle, aż brak słów. Tylko to trochę dziwne... Takie wnętrze nie jest zbytnio w stylu faceta... Właściwie, to co mnie to obchodzi, może ma taki gust. W każdym bądź razie, mam naprawdę ogromne szczęście. Nie chodzi mi o to, że mam szczęście, bo mieszkam w takim luksusie, ale to, że mam G-dragona blisko siebie. W życiu, bym nie pomyślała, że coś takiego się stanie.

GD:
Ogółem, to uchodzę za kompletnego debila. Ale, tak myślą tylko ci, którzy mnie nie znają. Osobiście jestem bardzo sprytną osobą i nie głupią. Sam fakt, że nauczyłem się tak trudnego języka jak język polski, o czymś świadczy. Ta cała przeprowadzka już dawno była ukartowana, o wszystkim wiedziałem już wcześniej, nawet nie zauważyła kiedy włożyłem jej do torebki podsłuch. Dzięki mojemu sprytowi, zdążyłem przygotować pokój i ustalić plan, który zakończył się sukcesem. I co? Zatkało kakałko? Ale może przejdźmy do mojego głupszego wydania, mam na myśli do wersji oprogramowania "Idiota" bo mam przeczucie, że w programie "Przebiegły lisek chytrusek" będę zanudzał. Tak więc zbierzmy informacje.

-I jak, podoba ci się?

-Tego się nie da słowami opisać, to jest normalnie jak spełnienie marzeń. I ty się w takim luksusie codziennie obijasz?

-Zazwyczaj tak, przecież stać mnie, co mam sobie żałować.

-Twoja odpowiedź była tak przewidywalna, że zaczęłam sie zastanawiać, po co zadałam tak głupie pytanie... Ty uruchom bardziej ten głupszy tryb, bo mam przeczucie, że wychodzę na idiotkę.

-Okejijj. Już się robi. 5,4,3,2,1. Oh i ah mój pudelek znów zerwał się ze smyczy, kurwa ja kupiłam "pedigri", a miałam mu kupić whiskasa, bo dostał ostatnio niestrawności, jak go nie znajdę do południa, to się spóźnimy na "pedikir".-mówiąc to zrobiłem zeza, założyłem sobie jej chustę wokół szyi i udawałem starą babkę, tak się śmiała, jak by miała popuścić, ze śmiechu.

-Hahahahahahaha, to było dobre!

-No a jak! Jak być przygłupem, to na całego. A właśnie! Przypomniało mi się coś! Mieliśmy iść do kina. Tyle, że wrednie mi odmówiłaś.

-Czyli mam to zrozumieć, jako, że mam pójść z tobą do kina, czy poprostu jesteś na mnie zły za tamto i mi to wypominasz?

-Hmmnn... Dwa w jednym.

-Aha, okejjj. A na co chcesz pójść?

-Albo na jakąś mega śmieszną komedię, albo na horror.- tak po prawdzie, to z tym horrorem to trochę przesadziłem, bo jak jest naprawdę dobry, to zaczynam się bać jak małe dziecko. Ale zazwyczaj faceci oglądają takie filmy, to nie chciałem wyjść na odmieńca.

-Ok to idziemy, zobaczymy na miejscu jaki mają repertuar i ustalimy co wybierzemy.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta, po czym pojechaliśmy w stronę kina. Przez całą drogę, zastanawiałem się, jak wybrnąć z sytuacji, mam na myśli, co zrobić jak jednak pójdziemy na horror. Szczerze mówiąc, nic nie wymyśliłem. Modliłem się tylko, żeby trafiła się komedia. Lecz nie wiem dla czego, ale nie mam farta. Gdy weszliśmy do kina, nie grali, żadnej dobrej komedii, co najwyżej jakiś konkretny i w chuj straszny horror. Powinni mi przyznać nagrodę, za bez problemowe, wchodzenie w bagno. Brawa i oklaski jeszcze by się przydały. Tak więc, weszliśmy do sali kinowej jak do paszczy lwa. Pomyślałem sobie, może spróbuję, myśleć o czymś innym, niż o filmie... Np. O tym jak nasz najmłodszy z Big Bang Seungri podglądał pandy w zoo, jak sobie ten...tego...no...używały życia... Myślałem, że się poszczam ze śmiechu, jak to zobaczyłem, ale dobra, nie wnikajmy. Wątpię, że uda mi się, skupić na czymś innym, niż ten potworny horror... No i ten, no... jak były reklamy, to czułem się jak u siebie w domu... No ale, jak zaczął się film, to już nie koniecznie... Na początku jeszcze udawałem nie wzruszonego, taki lajcik i wogóle, ale jak horror się rozkręcił to, zacząłem się zasłaniać płaszczem, żeby nie widzieć tego zarzynania... Ale ci aktorzy tak wrzeszczeli z bólu, że zasłanianie sobie oczu tu nic nie pomoże. A tamta, ogląda sobie nie wzruszona... No kurwa! Czy tylko ja w tym pomieszczeniu nie daje rady?

Kamila:
Oglądałam sobie horror na lajcie, jak zwykle. Horrory są zajebiste, mogę je oglądać na okrągło. W tem spojrzałam sobie na GD-iego, no i prawie zaczęłam się śmiać.

-Skoro boisz się horrorów, to po co chciałeś, pójść na ten film?

-Jaki bym ci powiedział, że wolę komedie romantyczne to byś mnie wyśmiała.

-Hahahahahahaha...ha. Yyyy... Ależ oczywiście, że nie.

Zrobił takiego poker face'a, jak by chciał powiedzieć:"Myślisz, że nie słyszałem jak się śmiałaś przed chwilą?"

-Nie skomentuję tego.

-Oj nie gniewaj się, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu.

-Wiem, nawet gdzieś cię tam rozumiem, bo jak bym był na twoim miejscu to turlałbym się ze śmiechu.

-Wytrzymasz do końca filmu?

-Jak mnie przytulisz, to może...- przewrócił oczami robiąc minę niewinnego przygłupa.

-No dobra no.

GD:
1:0 dla mnie! Hah!

_____________________________________________________________
No to ten, no, kolejny rozdział zakończony. Sorki za jakiekolwiek błędy w opowiadaniu. Pozdrawiam:Kame, Monikę, Paulę i Nikolę. Do następnego, bajo!

Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now