#11 Pielęgniarka

3.2K 301 73
                                    

W pewnym momencie dłoń Sasuke, która spoczywała w okolicach jego brzucha zsunęła się prosto na Twoją. Chciałaś ukryć fakt, że trochę Cię to speszyło, pomimo tego, że nikt nie widział zaistniałej sytuacji.

Delikatnie, a zarazem ostrożnie zaczęłaś akcję ratunkową swojej dłoni. Twoje oczy omal nie wyleciały z orbit, kiedy dłoń chłopaka drgnęła, lekko ściskając Twoją.

On sam zaś zacisnął lekko powieki, a na jego twarzy pojawił się delikatny grymas bólu.

Zapominając na moment o uwięzionej ręce, w skupieniu śledziłaś każdy jego ruch.

Jego powieki lekko drgnęły, aby po chwili gwałtownie się otworzyć.

Po wyrazie jego twarzy można było wiele wywnioskować. Był przerażony, zdezorientowany i kompletnie bezbronny.

– Sasuke, hej, wszystko w porządku... – starałaś się go uspokoić, a na dźwięk Twoich słów starszy z braci podniósł się do wyprostowanej pozycji.

– Wybudził się... – szepnął, a w jego głosie słychać było wyraźną ulgę.

Itachi natychmiast sprowadził pielęgniarki, a Ty dopiero po krótkim czasie zorientowałaś się, że nadal trzyma Twoją dłoń. Jak najdelikatniej starałaś się wyślizgnąć ją spod mocniejszego już uścisku.

– Czy on z tego wyjdzie? – zdenerwowany brat stał przy Tsunade, śledząc każdy jej ruch.

– Cóż, ciśnienie w porządku, puls unormowany, wszystko jest na jak najlepszej do tego drodze, jednak nie mogę niczego obiecać. Musimy być dobrej myśli. – Hokage uśmiechnęła się ciepło i ścisnęła ramię Itachi'ego, chcąc dodać mu otuchy.

***

Następnego dnia, zgodnie z obietnicą daną Tsunade, ponownie zjawiłaś się pod szpitalnymi murami, aby mieć stały wgląd na sytuację związaną ze stanem zdrowia Uchihy. Nie ukrywając, byłaś trochę speszona i dziwnie się z tym czułaś, ale dostałaś takie zadanie, więc chcąc, czy nie, musiałaś je wypełnić. Poza tym miałaś pełną świadomość, że Sasuke nie ucieszy się na Twój widok, ale miałaś to gdzieś.

Od razu na progu przywitał Cię dość nieprzyjemny, szpitalny zapach oraz tłum ludzi. Osoby czekające na swoją kolej w różnych zakamarkach korytarza, odwiedzający oraz personel medyczny, który raz za razem przemieszczał się z jednego pomieszczenia do drugiego. Na samym środku znajdowała się pokaźnych rozmiarów rejestracja, za którą siedziała drobna blondynka o niebieskich oczach, z kokiem praktycznie większym od jej głowy.

Nie musiałaś w żaden sposób się rejestrować, toteż pewnym krokiem ruszyłaś w stronę sali Uchihy. Stojąc przed nimi, wykonałaś uspokajający wdech, a następnie na Twojej twarzy zagościł wymuszony, a może nie tak do końca, uśmiech.

Jednak wysiłek z tym związany poszedł na marne, ponieważ okazało się, że chłopak aktualnie był w trakcie snu.

Stwierdziłaś, że w sali jest bardzo duszno, dlatego też cichym krokiem podeszłaś do okna, aby następnie delikatnie je uchylić. Kiedy już to uczyniłaś, odwróciłaś się, od tyłu podpierając rękoma o kamienny parapet. Rozglądając się po niewielkich rozmiarów sali, przypomniały Ci się momenty sprzed kilku miesięcy, kiedy to poinformowano Cię, że znalazłaś się w Konosze. Pomimo, że z każdym kolejnym dniem, coraz bardziej przywiązywałaś się do tego miejsca, w głębi duszy czułaś ogromny smutek i tęsknotę za domem. Gdyby zaoferowano Ci ofertę powrotu do [miasto], zapewne przyjęłabyś ją bez wahania.

Niebieski bukiet kwiatków, znajdujący się na szafce nocnej, obok łóżka, przypominał Ci wiecznie siedzącą w ogródku mamę, która bardzo przejmowała się tym, gdy któryś z jej pokaźnej kolekcji kwiatów nagle zwiędnął.

✔ Witamy w Konohagakure •Sasuke x Reader•Where stories live. Discover now