Rozdział 4 - Próba cz. 2

251 27 45
                                    

P.o.V. Catherine
Szłyśmy tak długo przed siebie, aż doszłyśmy do o wiele większego pokoju niż inne w tym miejscu - Echo kwiaty znajdowały się w wielu miejscach a pomiędzy czarnymi ścieżkami i mostami płynęła woda.
Hanako podeszła do jednego z kwiatów i nadstawiła ucho. Dla ty, którzy nie wiedzą - Każdy Echo Kwiat powtarza ostatnią rzecz, jaką "usłyszał".
- Więc? Nie masz żadnych życzeń do spełnienia?... - Lisica wstała i podeszła do następnego kwiatu.
- ...hmmm, tylko jedno, ale... jest trochę głupie. Oh no dalej! - krzyknęła, po czym zasłoniła swoje usta, po tym jak kwiat powtórzył jej słowa.
- Braaaawo. Właśnie zniszczyłaś rozmowę - Z lekką pogardą odparła Alex - Może była stara?
Hanako spuściła głowę, jednak po chwili wstała i przeszła dalej, przechodząc w prawo i lewo. Za nią poszła Alex. Z ciekawością skręciłam za nimi, a kontynuowałam podróż drogą. Po krótkiej chwili doszłam do kępy trawy wodnej na czym co bardziej wyglądało jak suchy ląd niż jakieś wysepki na wodzie. Odgarnęłam ją lekko, by po chwili znaleźć baletki.

P.o.V. Feather
Po długim biegu wypełnionym dość brutalnymi potworami, które bez przerwy chciały z nami walczyć, doszliśmy do hotelu, albo coś w tym stylu, czyli znanym MTT Center. Przy drzwiach opierając się o ścianę, stał Sans, ubrany w czarno-czerwona kurtkę. Miał on zapalony na czerwono oczodół, jakby chciał za chwilę zaatakować i kiedy bliżej się przyjrzało, można było dostrzec, że miał on kły, jeden pozłacany.
Szkielet przez chwilę patrzył się na nas, po czym odparł ochrypłym głosem:
- Kogóż my tu mamy, dziewczyńska sterta kości, Puszyaty Futerał i Ptasi Móżdżek! Wieści szybko się rozchodzą w podziemiu. - Ja i Dziewczyny popatrzyłyśmy się na niego ze złością.
- Oh! Wiec już nawiązałem kontakt! Świetnie! Może zapoznamy się jeszcze lepiej? - Stanął na dwóch nogach i rozpoczęła się walka.

P.o.V. Lilith
Dobiegliśmy do... tańczącego Papyrusa i Frisk? Stanęłam jak wryta, patrząc na pojedynek - Frisk narzucała balet jednak chwilę, później, Paps przekształcał go w żywe Flamenco. Nagle, Sabrina mnie pociągnęła za linię drzew.
- Chcesz żeby nas zauważyli?!
Wzruszyłam ramionami, patrząc na Czadziora, powtarzającego cały czas: "Nie umiem tańczyć", "Dlaczego tu", "Nie chcę tu być" i tym podobne.
Podeszłam do niego i dałam swoją rękę na jego ramieniu.
- Jeśli będziemy się ukrywać, nie będziesz musiał tańczyć. Zresztą, też nie jestem najlepsza.
On tylko spojrzał na mnie, skinął głową i wstał.
- Idziemy dalej?
- Tak - powiedziała Sabrina i takim też sposobem poszliśmy w dalszą drogę.

P.o.V. Alex
Zdecydowaliśmy się podejść do drzwi. Spokojnie do nich dotarliśmy a Ryan od razu do nich zapukał.
- Myślisz, że ktoś otworzy? - Zapytała się trzynastka ze krzyżowanymi ramionami. Chłopak jedynie wzruszył ramionami.
- Wątpię, ale spróbować warto.
Tak jak spodziewał się Ryan, nic nie odpowiedziało na jego pukania. Wzruszyłam ramionami.
- Widzicie? Nic tu nie ma.
- No to chodźmy - odparła Marta i poszła w przeciwnym kierunku, a za nią poszedł Ryan. Na wszelki wypadek i w jakiejś części z ciekawości, przejrzałam krzaki rosnące obok drzwi. O dziwo, znalazłam lekko zaśnieżoną, opasłą księgę.
* Wzięłaś ze sobą " Księgę podstawowych zaklęć".

P.o.V. Cara
Na swojej drodze, o dziwo, nie spotkałam nikogo, jednak uczucie przerażenia nie minęło; skąd możesz wiedzieć czy przypadkiem ktoś nie czeka na ciebie za rogiem? Jednak starałam się być ODWAŻNA. W takim też stanie doszłam do domu Toriel... jednak wciąż było przerażająco cicho. Niepewnie weszłam do salonu.
- H-halo? - Spytałam się, starając się brzmieć pewnie, jednak mój głos się lekko załamał - odpowiadała mi jednak głucha cisza. Przede mną znajdowało się przejście do piwnicy, a po lewej i po prawej stronie znajdowały się inne części mieszkania.

P.o.V. Firsty
Zdecydowałam się pójść na dół. Znalazłam się przed rzeką, a na niej pływała łódka, na której stała ciemna, zakapturzona postać, która patrzyła to w jedną, to w drugą stronę. Nagle zaczęła mówić; jej głos był cichy, jednak odbijał się od ścian i stworzył on echo, miałam wrażenie, że mówią do mnie aż trzy osoby.
- Zainteresowana podróżą?

SZKOŁA UNDERTALE (discontinued)Where stories live. Discover now