- Twoje ciasta to poezja.
Mruczę w zachwycie przed wepchnięciem do ust kolejnego widelczyka z kawałkiem ciasta. Przymykam oczy, wiercąc się w euforii, gdy słodki, kokosowy smak roznosi się po moim ciele.
- Aw, kochanie, jesteś zbyt słodka.
Dean całuje mój policzek, a gdy otwieram oczy widzę jak podbiera palcem krem z mojego talerza.
- Ej! - besztam go z nadal pełną buzią. Śmieje się w swój uroczy sposób i rozsmarowuje śmietanę na moich ustach i policzku.
- Tylko się nie przejedz.
- Czy ty właśnie dotknąłeś swoim świńskim palcem ust mojej dziewczyny?
Odwracam głowę w stronę drzwi prowadzących do restauracji, aby zobaczyć w nich Nialla z zaciśniętą szczęką. Stawia długie kroki, w sekundę pokonując dzielące nas siedem metrów i odpycha Deana z całej swojej siły. Chłopak chwieje się, ale wpada na jeden z blatów na gotowe dania, niszcząc kilka z nich.
- Niall! - zeskakuję z wysokiego stołka, wycierając usta kawałkiem ręcznika papierowego, a ciasto, którym się smaczyłam mknie szybko w dół mojego przełyku. Odrzucam chusteczkę na podłogę, gdy Niall robi powolne kroki w stronę mojego przyjaciela i staję mu naprzeciw, łapiąc za jego nadgarstki. - Obiecałeś mi coś.
- To nie znaczy, że każdy zwykły kucharzyna może cię dotykać. To ja jestem twoim mężczyzną i tylko ja mam takie prawo.
- Możesz nazywać siebie moim mężczyzną, ale to z automatu nie czyni mnie twoją kobietą.
- Przecież powiedziałaś, że mnie kochasz. Byłaś u mnie na noc, wróciłaś, jadałaś ze mną.
- Obiecałam spróbować cię polubić. To wszystko było przez ciebie zaaranżowane, nie zrobiłeś nic, abym mogła spojrzeć na ciebie jak na kolegę.
- Nie chcę być twoim kolegą, chcę abyś patrzyła na mnie jak na przyszłego męża!
Prycham rozbawiona, aby po chwili śmiać się bezgłośnie z ustami zasłoniętymi dłonią. - Co cię śmieszy?
Zabieram prawą dłoń z nadgarstka Nialla a lewą odsuwam od twarzy, uspokajając się. Uśmiecham się, widząc jego zdziwione spojrzenie.
- Jesteś tak bardzo moim stalkerem a nawet nie wiesz, że dla mnie małżeństwa czy nawet narzeczeństwo to czysta głupota? Związek, okej, ale nie przesadzaj.
- Dlaczego?
- Po prostu.
- Ze mną będziesz szczęśliwa w związku, narzeczeństwie i małżeństwie. Nigdy się mnie nie pozbędziesz.