Album ze zdjęciami cz 1 - wypadek w Hogwarcie

8.2K 260 8
                                    

- Może byś wreszcie przestał się wgapiać w mój tyłek, Malfoy, tylko pomógłbyś mi ze Scorpiusem, co? - warknęła Hermiona, starając się umyć synka.
- Jak zwykle zadziorna — zaśmiał się Draco i podszedł do swej uroczej żony.
Kiedy mały blondynek z oczkami koloru mlecznej czekolady został już uśpiony, młode małżeństwo zakopało się pod puchatą pierzynką.
- Wreszcie miło jest przytulić własną żonę — mruknął, przytulając ją mocno do siebie.
- Nooo, zwłaszcza że to nasza pierwsza rocznica ślubu — powiedziała była Gryfonka trochę złośliwie. Od rana nie dał jej żadnego prezentu, pomimo że przygotowała cudowny obiad.
- Masz rację — odparł i sięgnął do swej szafki nocnej. Wyciągnął z niej pewien pakunek. - Nie myśl, że zapomniałem, kochana. - podał jej prezent. - Otwórz. Zobaczymy czy ci się spodoba.
Drżącymi z emocji palcami odwiązała kokardkę i zerwała kolorowy papier. Album z ich wszystkimi zdjęciami! Co prawda nie było ich dużo, ale każde było inaczej ozdobione i opatrzone napisami. Hermionie zaszkliły się w oczach łzy szczęścia. Upuściła więc podarek na puchatą kołdrę i zarzuciła młodemu mężczyźnie dłonie na szyję.
- Kocham cię, Draco — wyszeptała z ustami przy jego wargach. - Też mam coś dla ciebie, ale dam ci to po obejrzeniu tych pięknych zdjęć.
- Dobrze, skarbie — pocałował ją w czoło i otworzył album na pierwszej stronie, skąd patrzyły na nich ich własne podobizny, uwiecznione w jednym z ważniejszych w ich życiu momentach. Zdjęcie pochodziło z Proroka Codziennego i zamieszczone było przy jednym z artykułów Rity Skeeter. W czasie odbudowy zamku stało się coś zupełnie nieoczekiwanego...

- Hermiono, bardzo cię proszę, idź pod tamtą ścianę i sprawdź, czy wszystko odbywa się według zasad — powiedziała McGonagall do pracującej Gryfonki. - Obawiam się, że Rita może zanadto rozpraszać chłopców. I albo im się coś stanie, albo jej i panu Malfoyowi, skoro są tam twoi przyjaciele...
Dziewczyna kiwnęła głową ze zrozumieniem i odeszła od pracujących nauczycieli. Już z daleka zauważyła, że Harry i Ron kłócą się z Malfoyem i tą wstrętną dziennikarką.
- Co się dzieje? - zapytała Hermiona, gdy oboje umilkli dla nabrania tchu.
- Ta idiotka chce nam robić zdjęcia przy pracy, a przez to nam przeszkadza i stwarza zagrożenie! - zdenerwował się Harry, patrząc wściekłym wzrokiem na zadowoloną babę. - Ponadto Malfoy cały czas ją podjudza.
Gryfonka spojrzała krytycznie na Ślizgona, a następnie cedząc słowa przez zaciśnięte zęby, powiedziała do Skeeter:
- Chyba nie muszę przypominać ci o naszej umowie, co? Ministerstwo nadal niczego nie wie, a ja mogę bardzo szybko sprawić, że się dowiedzą i chętnie, jak przypuszczam, zainteresują twoim przypadkiem.
Rumiane dotąd policzka Skeeter zbladły nagle, a oczy zwęziły się niebezpiecznie.
- Wredna smarkula! - warknęła wścibska kobieta i odeszła od pracujących uczniów.
- Malfoy! - huknął naraz Ron. - Może przestałbyś gapić się na moją dziewczynę, tylko zabrał się za pracę!
Dopiero wtedy dziewczyna zauważyła, że blondwłosy Ślizgon patrzy na nią uważnie. Obdarzyła go anemicznym uśmiechem, tak, by nie zauważył tego jej chłopak.
- Jesteś kretynem, Weasley —  skwitował go młody Malfoy i machnął różdżką. Wielki kawał odłupanej ściany poderwał się zgrabnie w powietrze i zaczął sunąć ku wyrwie w murze.
- Zostaw to, śmiercioruchu, ja to zrobię — żachnął się rudzielec i sam machnął różdżką. Kamienny blok zaczął niebezpiecznie balansować, gdy młodzi czarodzieje walczyli ze sobą o przejęcie władzy nad nim.
- Przestańcie obaj natychmiast te głupie popisy! - warknęła Hermiona, starając się ich uspokoić.
- Odsuń się, Hermiono! - Ron był wyraźnie zdenerwowany, bo nie potrafił przejąć kontroli nad blokiem. W końcu machnął potężnie różdżką, bezpośrednio atakując zaklęciem Ślizgona. Tym samym sprawił, że czar rzucony przez Dracona przestał  działać, a blok skalny uderzył w nadwątloną ścianę i wleciał do środka zamku. Draco spojrzał w górę, następnie na Hermionę, zbladł jeszcze mocniej i niespodziewanie rzucił się w jej stronę. Swoim impetem i ciężarem sprawił, że odepchnął ją mocno do tyłu, a następnie sam się na nią zwalił, zasłaniając ją swoim ciałem. Wokół nich posypały się odłamki uszkodzonej ściany, a w chwilę później na trawnik upadł ciężko duży kawał ściany.
Gdy kurz opadł, Draco podniósł się i pomógł wstać Hermionie. Dziewczyna wyglądała na naprawdę wystraszoną i kurczowo trzymała się chłopaka. Miała przeciętą wargę i cała była przykurzona. Podobnie jak Ślizgon. Wtedy też usłyszeli charakterystyczny trzask flesza.

No tak! Rita Skeeter zrobiła im zdjęcie! W tej chwili Hermiona jak przez mgłę zdawała sobie sprawę, że ona zrobi z tego furorę!W chwilę później przybiegli zaaferowani nauczyciele

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No tak! Rita Skeeter zrobiła im zdjęcie! W tej chwili Hermiona jak przez mgłę zdawała sobie sprawę, że ona zrobi z tego furorę!
W chwilę później przybiegli zaaferowani nauczyciele. McGonagall wyglądała, jakby zaraz miała dostać apopleksji serca. Zbeształa całą trójkę chłopaków za nieodpowiednie do ich wieku wygłupy.
- Gdyby był to rok szkolny wszyscy dostalibyście kary! - zwarczała ich. - Panno Granger... Nic pani nie jest?
- Nie, pani profesor. Malfoy mnie uratował — odparła łagodnie, uśmiechając się szczerze do blondwłosego chłopaka. Odwzajemnił go.
- Miona, nic ci nie jest? - zapytał Ron, obchodząc rumowisko. Zatrzymał się zdumiony, widząc, że jego ukochana obejmowana jest przez ich największego wroga.
- Dzięki mnie nic jej nie jest — powiedział zimno Malfoy, a następnie kiwnął głową dziewczynie i odszedł. Hermiona odprowadziła go dziwnym spojrzeniem, a Ron wyglądał, jakby miał ochotę kogoś udusić.
Dwa dni później w Proroku Codziennym ukazał się artykuł Rity o odremontowywaniu Hogwartu, podczas którego doszło do niebezpiecznego wypadku, z którego młodą Gryfonkę mugolskiego pochodzenia urayował czystokrwisty dziedzic rodu Malfoy'ów.

- Pamiętam ten twój uśmiech, kochanie — mruknął Draco,  obejmując mocno swoją żonę. - Ten uśmiech towarzyszył mi przez cały tamten rok.
- A ja pamiętam jak bardzo złościłam się na Skeeter o ten artykuł. Ale  prawda jest taka, że gdyby nie on, nie powstałoby nasze kolejne zdjęcie — powiedziała pogodnie, przewracając stronę.

Opowiadanie znajduje się również pod tym linkiem: katalog-granger.blogspot.com

Dramione Miniaturki [Zakończone/Poprawione] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz