Nora i mistrzostwa w quidditchu

1.9K 109 44
                                    

Obudziłam się i zastałam słodki widok
Harry słodko śpiący obejmujący mnie..zaraz ! CO?!
-Super-mruknęłam pod nosem lecz po chwili sie zaśmiałam
-Z czego rżysz?-spytał Harry którego rozbudziłam śmiechem
-Bo mnie obejmujesz !-powiedziałam z atakiem śmiechu
On zamrugał oczami i spojrzał gdzie to jego rączki spoczywają...
Szybko sie odsunął a na jego twarz wpłynął rumieniec
-Jak tam z Ginny?-spytałam nagle
On zrobił zaskoczoną minę
-No nic..a co?
-Tylko zastanawiam się czy..
-Czy?
-Czy jesteście razem...?-spytałam bawiąc sie kosmykiem moich włosów z niewinną miną
-Pogięło cię?!-wrzasnął Harry ze śmiechem
-Strzał w dziesiątkę -mruknęłam
Nagle wleciała jakaś sowa
-POTTER WYRZUĆ TĄ SOWĘ!!!-wrzasnął z dołu wuj Vernon
Harry pośpiesznie wyjął list i wypuścił sowę
-Od kogo?-spytałam przysuwając sie do Harry'ego
-Od..o! Od Rona!
-Czytaj
-Zaprasza nas pod koniec wakacji do siebie ..a potem na mistrzostwa w quidditchu..
-Wspaniale!-krzyknęłam klaszcząc w dłonie

*Nora,25 sierpnia*

-Jak myślisz,przyjedzie?-spytałem mojego bliźniaka
-Kto?-spytał George
-No Harry..
-Tak ale mam wrażenie że chodzi ci o kogoś innego..-powiedział George
-C-co?-spytałam przerażony że sie  domyśla
-No Chanell...-odparł George poruszając brwiami
Zrobiło mi sie gorąco
-E-bąknąłem a George klepnął mnie po plecach
Zrobiło mi sie głupio..Chanell to tylko znajoma.A chciałem żeby przyjechała bo chce ją poznać trochę bliżej...
Nagle rozległo się pukanie do drzwi
Zobaczyłem z okna Harry'ego i ją..czarne błyszczące włosy,jasna cera,piękne oczy i duże usta zawsze w uśmiechu..
Stop Fred..co ja gadam...

*Chanell*

-Och,witajcie!-krzyknęła mama Rona uśmiechając się i nas przytulając
-Jest Ginny?-spytałam
-Tak,oczywiście.Na pierwszym piętrze ostatni pokój po lewej.A jakby Harry chciał,to Ron ma pokój obok -powiedziała kobieta z promiennym uśmiechem
Podziękowałam i poszłam na górę
Zaczęłam nucić piosenkę "In the room where you sleep"
Nagle poczułam ręce na moich barkach
Odsunęłam sie i krzyknęłam
-Ach,to wy...-powiedziałam szybko oddychając z nerwów
-Musieliśmy przyjść słysząc twój słodki głosik-powiedział George i spojrzał oczekująco na bliźniaka
Fred jakiś dziwny...taki nieobecny...poważny..nigdy taki nie był
Zmarszczyłam czoło
Po chwili lekko sie uśmiechnęłam.Nagle zza drzwi wyszła Ginny
Podbiegła i mnie przytuliła
Już dawno zapomniałam o tym incydencie jak pocałowała Harry'ego . A teraz ona i Hermiona to moje najlepsze przyjaciółki
Przytuliłam ją
-To my idziemy..-odezwał sie George
Fred jakby nie usłyszał bo dalej stał
George go pociągnął i wtedy dopiero razem poszli
Wchodząc do pokoju rzuciłam zaniepokojone spojrzenie na Freda
Westchnęłam i zaczęłam rozmawiać z Ginny

-Dzień dobry-przywitałam sie z wszystkimi następnego dnia przy śniadaniu
Zauważyłam że pojawiła się Hermiona
Odrazu sie wyściskałyśmy i wszyscy wzięliśmy się za śniadanie
Od paru dni miałam mniejszy apetyt
Po jednej malutkiej kanapeczce miałam dość
-Dziękuję-powiedziałam i odsunęłam talerz
Wszyscy ..czyli no bliźniacy,Ron,Harry,Hermiona i Ginny podnieśli głowy i spojrzeli na mnie
-No co..?-spytałam
-Co tak mało?Zjedz jeszcze-powiedział Ron podsuwając mi talerz z kanapkami
Zaprzeczyłam głową
Ginny nałożyła mi sałatkę
-Ej! Nie chcę!-oburzyłam sie i odstawiłam talerz
Wszyscy wymienili między sobą spojrzenia
Wzruszyłam ramionami i wyszłam na dwór
Zamknęłam oczy
Było mi bardzo przyjemnie
Nagle poczułam czyjąś obecność
Uchyliłam powieki
To Fred.Usiadł pod drzewem koło mnie
-Dobrze się czujesz?-spytał
-Tak-mruknęłam -A ty? Dziwne bo nigdy taki nie byłeś..chodzisz poważny i taki jakiś zmieniony?-spytałam
-Wszystko dobrze-powiedział odwracając głowę ode mnie
Czułam że nie jest dobrze
Lekko dotknęłam jego ramienia
-Fred....
-Chanell....-powiedział łamiącym się głosem Fred
Miał smutek w oczach
-Ej,co wy tam robicie?Chodźcie!!-krzyknął z domu Ron
Wstaliśmy i poszliśmy

*Mistrzostwa*

-Wstawaj...-szturchnęła mnie Ginny
-Ee-wybełkotałam zaspana i nakryłam sie kołdrą po uszy
Ginny jednym szarpnięciem ściągnęła ze mnie kołdrę
Zgromiłam ją wzrokiem i poszłam się ubrać

-Dziś naleśniki-powiedziała pani Weasley podając nam talerz ze stosem naleśników
Uśmiechnęłam sie i zaczęłam konsumować
W pewnym momencie zemdliło mnie
Odsunęłam talerz
-Ile zjadłaś?-szepnęła Ginny
-Półtora-szepnęłam
Wszyscy byli zajęci sobą więc dziś nie zwrócili na to uwagi

-Gdzie idziemy?-spytałam wychodząc ze wszystkimi z domu
-Tato,gdzie idziemy?-spytał Ron
-Nie wiem!-odpowiedział pan Weasley z tajemniczym uśmiechem
Nagle zauważyłam że pan Weasley się z kimś wita
Szłam na samym końcu z Hermioną i Ginny
-Chodźcie,też sie przywitamy -pociągnęła nas Hermiona
-Dzień dobry-powiedziała Ginny
Podobnie Miona
Okazuje się że to pan Artur Diggory
   -Witam,jestem Chanell-powiedziałam wyciągając rękę którą odrazu uścisnął
-Miło mi..och,a to mój syn,z Hufflepuff.Cedrik-powiedział odsłaniając chłopaka
Hermiona i Ginny zaczęły sie dziwnie uśmiechać i kręciły na palcach swoje włosy i co chwile gapiły się na owego chłopaka
Nigdy wcześniej w szkole go nie zauważyłam..
-Hej,jestem Cedrik-powiedział Cedrik podchodząc blisko mnie
-Ja Chanell .Jestem z Gryffindoru ..-powiedziałam z uśmiechem
Cedrik posłał mi śliczny uśmiech i poszedł dalej
Wszystkiemu przypatrywał sie Harry jak sie okazało
Miał jakąś dziwną minę
Podszedł do mnie i pociągnął mnie i ustawił między sobą a bliźniakami
-Zaaaaaazdrość?-spytałam ze śmiechem
-Wcale nie-powiedział Harry nerwowo szurając butami
Parsknęłam śmiechem

-Witam na mistrzostwach świata w qiudditchu!-oznajmił tego samego dnia ,wieczorem Knott
Rozległy się oklaski
-Patrzcie! Irlandczycy!-krzyknął George
-O !! A już są Bułgarzyyy!-krzyknął Ron z uśmiechem

-To nie są Irlandczycy! To śmierciożercy!-powiedział nam pan Weasley wchodząc do naszego namiotu już po otwarciu mistrzostw bla bla bla...
Poderwaliśmy się
Wszyscy wybiegliśmy z namiotu
Wszędzie ogień,krzyki ,piski,płacz i śmierciożercy
Zmroziło mnie
Podbiegłam do Harry'ego i go kurczowo trzymałam
-Będzie dobrze..-szepnął mi do ucha Harry głaszcząc moją dłoń
Miałam łzy w oczach
Bałam się ...to było naprawdę straszne
-Harry!Chanell! Chodźcie!-krzyknął pan Weasley
Puściliśmy na moment swoje dłonie
To był błąd .Ogromny błąd.....
Po chwili poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię
Odwróciłam się ..i...

Gryfon i Ślizgonka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz