Jesteś moim marzeniem

26 3 4
                                    

     Nadchodzi dzień powrotu Ruiza. Białowłosa bohaterka nie może się tego doczekać, choć jest pewna obaw. W końcu to, co wydarzyło się przed wyjazdem bruneta, nie zostało do końca wyjaśnione. Poza tym nieświadomie zainteresowała sobą Byrona - pierwszorocznego rówieśnika lubującego się w noszeniu niebieskiej kamizelki. Dodatkowo w rodzinie Shoty nie dzieje się najlepiej. Czy nasi agenci zakosztują szczęścia? Przekonamy się. 

     Wrzesień. Miesiąc lata, które powoli ustępuje i przyjmuję w swoje ramiona jesień. Dni stają się krótsze, powietrze chłodniejsze, a człowiek ma wrażenie, że ilość obowiązków, która na nim spoczywa, powiększa się odrobinę. Dla uczniów i studentów oznacza kolejny rok zmagań z naukowymi zagadnieniami, sprawdzianami, szkolnymi dramatami. Nadchodzą deszcze i plucha, pora wyciągać cieplejsze ubrania. Nie przeszkadza mi to, uwielbiam chodzić w wełnianych swetrach, mam zresztą ich niemałą kolekcję. Poza tym lubię jesień, to moja druga ulubiona pora roku. Pewnie to wina mojego upośledzonego umysłu i radości z odczuwania zimna, ale cóż - nigdy nie mówiłam, że jestem normalna.

     Na razie się jednak nie cieszę zmianą pogody. Jestem spocona, włosy związane w koński ogon kleją mi się do karku. Drugi września, a ja właśnie pokazuję swój biust pierwszorocznym adeptom płci męskiej. Czym sobie na to zasłużyłam? Trzeba było nie ubierać białej bokserki do krótkich spodenek, tylko zwykłą koszulkę. Mam za swoje.

     Sparować atak, wyjść z kontrą. Zrobić unik, podciąć nogę. Używać siły rywala przeciwko niemu. Powtarzam sobie w myślach to, czego uczono nas na zajęciach fizycznych przez cały rok i udowadniam nowicjuszom, że podczas szkółki da się opanować podstawy przed rozpoczęciem zwykłego roku szkolnego. Lekko uderzam Deiena pięścią w twarz, a on pada na matę.

     - Jak widzicie, należy korzystać z szans, do których sami się przyczyniliśmy. - Siada i spogląda na każdego z zielonych. Nowicjusze słuchają go w skupieniu, który u niektórych ewidentnie jest udawany. Będą żałować swojego zachowania w odpowiednim czasie, nie będę ich jednak uprzedzać, niech popełniają własne błędy. - Dzięki za pomoc, Amelien - na chwilę zwraca się do mnie, po czym ponownie przemawia do pierwszorocznych: - Macie jakieś pytania?

     Cała grupa zgodnie kręci głowami na nie. Jestem zaskoczona, dobrze pamiętam, jak wyglądało to rok temu u mnie i Ruiza. Nasz czterdziestoosobowy rocznik był ciekawy, czy założenie dźwigni na pewno zmiażdży tchawicę, czy wykręcenia ręki nie da się zamienić w atut. Interesowało nas to, bo nikt z nas nie miał do czynienia ze sztukami walk, nawet Shota swoje umiejętności nabył przez przypadek, będąc w Assasins. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że fizyczne wakacje przed oficjalnym rozpoczęciem szkoły jest ważne, bo uświadomiono nas o istnieniu misji, woleliśmy być przygotowani na wszelkie możliwe zdarzenia, także napady czy bójki.

     Ci pierwszoroczni sprawiają wrażenie, że niczego się nie boją, nawet własnego cienia. To odrobinę zrozumiałe, średnia wieku wynosi powyżej szesnastu, kiedy u mnie jestem jedną ze starszych osób. Mimo tego, że pewnie nie czują się już jak dzieci, a prawie dorośli ludzie, powinni korzystać z tego, co mówią im bardziej doświadczeni. Wydaje im się, że są młodzi i nietykalni, ale się mylą - każdy z nas może zostać zaatakowany i to nie tylko przez złych ludzi, ale i przez demony, które czasami pojawiają się na drodze hybryd. Wówczas napisanie "pomocy!" na tablicy na Facebooku w niczym nie pomoże.

     Ale o tym chcą chyba przekonać się na własnej skórze.

     - Okay, teraz wasza kolej. Stańcie w swoich parach i powtórzcie to, co właśnie wam zaprezentowaliśmy. Do dzieła!

     Pierwszoroczni tak palą się do tego zadania, że niczym żółwie stają na matach i zaczynają wykonywać zadanie. Są tak ślamazarni, że aż boli mnie ten widok. Zbliżam się do Deiena, który obserwuje zmagania swoich uczniów.

AmelienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz