5

19 5 5
                                    

Unicorn: Harry ukrył zwłoki i wyjechał do Japonii, a potem znaleźli go w rzece i koniec

Princess: Naaath

Młodociany przestępca: No kurde

Młodociany przestępca: Po co mi to mówiłaś?!1!1!!1?!

Unicorn: Zaczęłam już drugą część

Unicorn: Na początku okazało się, że ta jej siostra to agentka, która miała ograbić ją z hajsu i zabić

Princess: Sloth!

Młodociany przestępca: No przestań

Młodociany przestępca: Jak jeszcze mi napiszesz, czy jej brat miał rozdwojenie jaźni,  to cię zablokuję

Unicorn: Ugh, dobra

Unicorn: Ale to ff jest takie fjxfjb dgm hj

Unicorn: A Harry w nim jest takim gnojem

Rainbow: Kolejne fanfiction z motywem sierotki i bed boja?

Młodociany przestępca: No w sumie

Princess: Naath

Młodociany przestępca: Tylko, że ona tam nie wdycha niczego z jego penisa, ani żadne z nich się nie zmienia

Princess: Sykes!!!

Princess: N

Princess: A

Princess: T

Princess: H

Princess: A

Princess: N

Princess: !!!!!!

Uniosłam wzrok spod telefonu, nurtowana spamem od Hope. Domyśliłam się, że mój przyjaciel wyłączył sobie powiadomienia. Sykes siedział oparty o siedzenie z zamkniętymi oczami. Gdyby nie otwierające się usta, którymi bezdźwięcznie poruszał, jak gdyby śpiewał z playbacku, myślałabym, że zasnął. Delikatnie wyciągnęłam jedną ze słuchawek z jego ucha. W tej samej chwili sykesowe oko błysnęło w półmroku, po to, by zarejestrować, co się działo i po chwili znowu zgasnąć. Mlasnął wargami i poprawił splecione ręce na brzuchu. Kilka razy podniósł i opuścił piętę i przez chwilę był w bezruchu.

- Coś się stało? - Zapytał, ziewając. Zakrył dłonią buzię i przeciągnął się głęboko, wydobywając z siebie wysokie i donośne dźwięki.

- Hope coś od ciebie chciała. - Odparłam spokojnie i dosyć cicho. Nathan pokiwał głową, jak gdyby chciał rzec: 'Dobrze. Za chwilę to sprawdzę' i sięgnął po telefon.

A ja, zamiast z ludzkiej ciekawości sprawdzić, co się szykowało, spojrzałam przez okno przyjaciela. Kojarzyłam tą okolicę tak dobrze.

***

- Serio Sharon?! Jak mogłaś zapomnieć kluczy?! - Wydzierał się na mnie przyjaciel pod drzwiami domu mojej praprapraprapraprababci. Przetrzepałam ręką włosy, które i tak były w nieładzie, nieważne, że je związałam.

- O Boże, przecież każdemu się mogło zdarzyć. - Przewróciłam oczami. Zapomnienie o czymś to przecież ludzka rzecz, prawda?

- Nie wierzę... Po prostu nie wierzę! - Krzyczał.

Nathan był tak zdenerwowany, że postanowił przejść się kawałek. Obserwowałam każdy, nawet najmniejszy jego krok. Wreszcie z impetem Sykes kopnął swoją walizkę i począł rwać sobie włosy z głowy. Nagle usłyszałam huk otwieranych drzwi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 19, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Together [5SOS, JAYTHAN, RF]Where stories live. Discover now