#5 Nie szczęśliwy wypadek

149 10 3
                                    

Następnego ranka poszedłem do Riko zobaczyć co robi.

- Hej Riko.
- Hej.
- Idziemy się gdzieś przejść?
- Okej.

Szliśmy i usiedlismy przed klifem. Riko podszedł do krawędzi przepaści. I się stało... Riko spadł a on nie umiał jeszcze latać.

- RIKO!... NIE!

Wpadłem w rozpacz krzyczałem. Płakałem. Nie wiedziałem co robić, ale nagle wyleciał Ranwo, a na jego grzbiecie był Riko. Nie umiałem w to uwierzyć, że smok który powinien zjeść tego gryfa go uratował.

- Ranwo czemu go uratowałeś?! Spytałem.
- Bo jesteśmy przyjaciółmi, a to nasz kolega.
- D...d...dzięki, że mnie uratowałeś. Powiedział Riko.
- Nie ma za co. Ale uważaj lepiej na smoki które tu grasują.
- Wiem, a poza tym to i tak stąd za tydzień odlotuje.

Ja tylko słuchałem, a po piętnastu minutach poszedłem coś zjeść bo byłem głodny.

~~^~~
Następnego dnia wyruszyłem na wschód od jaskini. Co się okazało, że tam był wulkan w którym mieszkały wszystkie smoki ale to mnie za bardzo nie interesowało więc poszłem dalej. Gdy poszłem dalej zza jedną latającą wyspą zobaczyłem super krajobraz lasu. Szkłem tam długo więc starałem się szybciej wrócić. Nastał wieczór to poszłem zobaczyć co u Rikiego, ale go nigdzie nie było. Więc poszłem się spytać Ranwa czy do widział, to on powiedział że go nie widział. Po tej wiadomości poszłem spać bo byłem zmęczony.

Spałem tylko dwie godziny bo niepokoilo mnie to czemu nie ma Rikiego więc poszłem go szukać. Szukałem z godzinę aż znalazłem go, ale on...on nie żył. Nie wiem dlaczego jak miał dobrą opiekę po ostatnim razie. Rozpłakałem się i pobiegłem do Ranwo. Wszystko mu powiedziałem a on na to, że takie jest życie.

Miałem doła przez cały tydzień.

____________________________________

Trochę smutniejszy rozdział ale następny myślę, że będzie bardziej wesoły niż smutny. I przepraszam, że takie krótkie te rozdziały.

Mój Przyjaciel SmokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz