Rozdział VIII cześć 2

468 26 2
                                    

Cd dalszy rozdziału :D

Pobudka śpiochu<powiedziałam dotykając jego ramienia>

Rose, wstałaś?-zapytał Shu otwierając oczy

Tak i mam sie dobrze.Teraz chodź, bo jestem głodna- wyciągłam rękę by wstał.

Okej-przytaknął i chwycił moją rękę.Pomogłam mu wstać i ruszyliśmy do jadalni. Akurat udało sie bo chyba trafiłam na obiad. Gdy weszłam do jadalni oczywiście wszyscy się uśmiechnęli. Zajęłam swoje stale miejsce i zaczęłam wcinać. Po posiłku teleportowałam się do swojego pokoju i z szafy wyjęłam walizkę a z niej woreczek z krwią.Otworzyłam i wypiłam szybko zanim reszta się ty zjawi. Wyrzuciłam woreczek do kosza i schowałam walizkę do szafy. Weszłam do łazienki i wytarłam usta z resztek krwi. Wyszłam z łazienki i udałam sie do ogrodu różanego.Bardzo lubiłam to miejsce bo mogłam odpocząć i czasami rozmawiać z Subaru.Gdy znalazłam się w ogrodzie, Subaru siedział pod drzewem.Postanowiłam się dołączyć.Uśmiechnął sie na mój widok.

Co tam Subaru?-zapytałam siadając obok niego

Ok, ciesze się że znów jesteś z nami-odpowiedział uśmiechając sie delikatnie

Ja też.-odwzajemniłam uśmiech ale zaraz posmutniałam wspominając to co sie wydarzyło w lesie.

Co jest Rose?-zapytał zmartwiony Subaru

Nic tylko bałam się że już więcej was nie zobaczę ani nie poznam biologicznych rodziców.-odpowiedziałam smutna spuszczając głowę w dół, żeby nie widział moich łez w oczach.

Nie płacz, nie lubię gdy jesteś smutna.Nie stracisz mnie znaczy nas, spokojnie-przyciągnął mnie do siebie i przytulił.Wtuliłam się niego i poczułam ulgę.Był jak miś do którego mogłam się przytulic kiedy jest mi smutno i źle.

Dziękuje Subaru.-powiedziałam czując się lepiej

Za co?-zapytał zaskoczony

Za to że jesteś i martwisz sie o mnie. Zupełnie jak brat którego nie mam-odpowiedziałam tuląc sie bardziej

Nie musisz dziękować.Jesteś dla mnie jak młodsza siostra, której nie mam.-pocałował mnie w głowę

Fajnie-przytaknęłam i wciąż sie przytulaliśmy.Jednak kątem oka zobaczyłam jak blond czupryna znika w oknie za zasłoną. Kto to był...no tak to Shu. Ale czemu odszedł.Czyżby był smutny albo zazdrosny.Nie ,przecież to nie możliwe.Od naszego pocałunku minęło parę dni po za tym sam przyznał mi rację żebyśmy o tym zapomnieli.Chociaż ja nie zapomniałam i chyba coś poczułam do niego.Przestałam rozmyślać o Shu i oderwałam się od Subaru.

Wracam do środka, idziesz też?-zapytałam wstając z ziemi

Nie, jeszcze tu zostanę na chwile.-przytaknął usmiechając się

Ok do potem-pożegnałam sie i wróciłam do środka. Postanowiłam znaleźć Shu, jednak długo nie szukałam bo jak szłam korytarzem wpadłam na niego a dokładniej potknęłam sie o jego nogi i wylądowałam na ziemi.

Shu znowu śpisz na podłodze-powiedziałam zbierając się z podłogi i otrzepując się

Cicho bądź, zagłuszasz mi muzykę.-mruknął nie zadowolony uciszając mnie

Nie moja wina że się rozłożyłeś na całej podłodze i nie było jak przejść-powiedziałam z wyrzutem glosie

Ani moja że jesteś niezdarą, patrzy sie pod nogi-burknął otwierając oczy i spoglądając na nią z irytacją

Co cie ugryzło?-zapytałam zaskoczona, że jest dla mnie nie miły.

Nie twój interes i siedź cicho-odpowiedział zły i zamknął oczy.

Już wiem czemu tak się zachowujesz..hah..czemu nie wpadłam na to od razu-zdałam sobie sprawę że on jest zazdrosny o Subaru.

No dlaczego?-otworzył oczy i popatrzył na mnie ciekawskim wzrokiem

Jesteś zazdrosny a dokładniej o Subaru tak jak wcześniej o Rejiego. Boże to tylko był przytulas i to jeszcze przyjacielski.-odpowiedziałam z uśmieszkiem

Chciałabyś..nie jestem o nikogo zazdrosny i daj spokój z tym- zaprzeczył lecz widać było, że sie trochę zdenerwował.A więc coś na rzeczy jest.

Wystarczyło odpowiedzieć nie ale skoro tak sie wkurzasz to znaczy że coś jest na rzeczy.-powiedziałam oddalając się od niego ale po chwili poczułam że spadam do tyłu i ląduje w jego ramionach.

Tak jestem cholernie zazdrosny, szczęśliwa?-zapytał przyznając mi racje i patrząc mi w oczy.

Ale czemu? Nie rozumie tego, to tylko było zwykłe przytulenie.Subaru i ja jesteśmy przyjaciółmi oraz traktujemy siebie jak rodzeństwo , a z Rejim to tylko kolega z którym mam jedno wspólne zainteresowanie.- wytłumaczyłam mu prosto patrząc jego błękitne oczy

~~Perspektywa Shu

Ja wiem, że to nic nie znaczyło ale po prostu trudno mi znieść widok ciebie z którymś moich braci<odpowiedziałem znacząco i po chwili zdałem sobie sprawę, że przyznałem się do swoich uczuć>znaczy sie...chciałem powiedzieć...że...<zaciąłem się, nie wiedziałem co odpowiedzieć>

Shu czy ty coś do mnie poczułeś?Chodzi ci o tamten pocałunek?-zapytała zaniepokojonym głosem

Nie znaczy się...ja....tak. Od tamtego czasu co chwile o tobie myślę i nie mogę przestać.Jesteś cały czas w mojej głowie a gdy cie widzę moje obumarłe serce zaczyna bić szybciej mimo że to nie możliwe. Gdy cie widzę z którymś z braci mam ochotę mu przywalić ale się hamuje bo wiem że to by tylko zaszkodziło.A jeszcze jak Ayato wrócił sam bez ciebie poczułem że, znów straciłem to nad czym mi tak zależało. Gdy się odnalazłam miałem ochotę cie przytulić i nigdy nie puścić.<wyrzuciłem wszystko z siebie i zbliżyłem swoje usta ku jej>Kocham cię Rose

~~Perspektywa Rose

Gdy wyznał mi to wszystko, poczułam się dziwnie.On się we mnie zakochał a gdy powiedział te dwa magiczne słowa moje serce zaczęło bić szybciej chodź tez było obumarłe.Bał sie o mnie i jeszcze jest zazdrosny o swoich braci.

Shu jaaa....- zacięłam się w połowie zdania

Wrócimy zaraz po reklamie

~~Polsat

Diabolik Lovers- White RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz