Rozdział 28

3.8K 215 28
                                    

Kolejnego dnia przebudziłam się na kanapie, obok mnie leżało multum chusteczek, a na podłodze walały się butelki po winie. Średnio pamiętałam co działo się poprzedniego wieczoru. Miałam jedynie jakieś przebłyski pamięci, w których kłóciłam się z Harrym. Czułam się okropnie i szczerze żałowałam, że wypiłam tyle alkoholu. Zamiast racjonalnie podejść do całej sytuacji, wolałam się upić i narobić wiele szkód.

Powolnie podniosłam się z kanapy i powędrowałam do kuchni. Zahaczając o przedpokój, zauważyłam coś dziwnego. Drzwi wyjściowe nie znajdowały się na swoim miejscu, ponieważ leżały na podłodze. Zdziwiłam się i próbowałam sobie przypomnieć dlaczego moje drzwi są wyważone i na moje szczęście coś mi zaświtało w pamięci.

Po kilku minutach od przeczytania wiadomości od bruneta, usłyszałam głośny huk w przedpokoju. Szybko wstałam z kanapy i wręcz pobiegłam do miejsca całego zdarzenia. Gdy ujrzałam co zrobił brunet, aż złapałam się za głowę, przez szok wywołany tym co zobaczyłam. Kilka kroków ode mnie stał Harry, a obok niego leżały wyważone drzwi.

-Co ty do cholery zrobiłeś?! – wydarłam się na niego.

-Chciałem z tobą porozmawiać, ale nie chciałaś mi otworzyć, więc sam wszedłem do twojego mieszkania – wzruszył ramionami, jakby nic poważnego się nie stało.

Skoro zaczęło się od takiej sytuacji, bałam się przypominać co jeszcze zdarzyło się poprzedniego wieczoru. Przygotowując poranną kawę, zadzwoniłam do pracownika administracji, aby naprawił moje drzwi. Po wypiciu kofeinowego napoju, powędrowałam do sypialni, gdzie ubrałam się i uczesałam. Nie miałam ochoty na robienie makijażu, ponieważ nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić. Nie czułam potrzeby kontaktowania się z ludźmi.

Po około godzinie w moim domu pojawił się pracownik administracji i dość szybko naprawił drzwi wejściowe. Zapłaciłam mu należną sumę, po czym położyłam się w łóżku, z zamiarem pójścia spać, ponieważ tego dnia nie czułam się najlepiej. Zasnęłam dość szybko, ale niestety nie dane było mi długo spać. Jakieś półgodziny później usłyszałam dzwonek mojego telefonu, który mnie obudził. Spojrzałam na ekran telefonu i widząc, że to Natalie chce się ze mną skontaktować, odebrałam.

-Słucham? – odpowiedziałam lekko zaspana.

-Słyszałam co się stało pomiędzy tobą i Harrym... - zaczęła niepewnie.

-Chcesz tylko o tym rozmawiać? – mruknęłam, nie miałam ochoty na rozmowę o tym zdarzeniu.

-Oczywiście, że nie! – szybko zaprzeczyła. – Pomyślałam, że może chcesz gdzieś wyjść, na przykład do klubu – zaproponowała.

-Natalie, nie jestem w nastroju i... - nie mogłam dokończyć, ponieważ rudowłosa szybko się wtrąciła.

-To ci dobrze zrobi, powinnaś się rozerwać – stwierdziła.

Nastała chwila ciszy, w której myślałam nad tym, czy iść do klubu.

-Niech ci będzie – odpowiedziałam, ponieważ przypuszczałam, że z nią nie wygram.

-Będę po ciebie o dwudziestej – oznajmiła, uradowana moją odpowiedzią.

Pożegnałam się z przyjaciółką i zakończyłam połączenie. Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że mam jeszcze dwie godziny, aby się wyszykować. Niechętnie wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, gdzie umyłam swoje włosy oraz nałożyłam makijaż. Po wykonaniu tych czynności, otworzyłam ogromną szafę i wybrałam strój na wieczór. Były to długie, dopasowane, czarne spodnie, biały, koronkowy cropp top i białe koturny. Po ubraniu się, wróciłam do łazienki, gdzie uczesałam swoje włosy.

Równo o dwudziestej pod mój dom zajechała Natalie, założyłam na siebie skórzaną kurtkę, wzięłam do ręki torbę i wyszłam z mieszkania, uprzednio je zakluczając. Wsiadłam do samochodu mojej przyjaciółki i ruszyłyśmy w stronę centrum, gdzie mieściło się większość klubów. Wybrałyśmy jeden z nich, do którego dość często chodziłyśmy. Kolejka do wejścia była ogromna, ale z racji tego, że Natalie ma w wielu miejscach wtyki, szybko znalazłyśmy się w klubie. Oczywiście w środku było dwa razy więcej ludzi niż na zewnątrz i znalezienie stolika, nie należało do łatwych zadań. Na szczęście nam się to udało, usiadłam na czerwonej kanapie, natomiast Natalie poszła nam po drinki.

Wiedziałam, że źle robię znowu pijąc alkohol, ale chciałam zapomnieć o wielu przykrych wydarzeniach, a on mi w tym pomagał. Chociaż na kilka godzin pozwalał nie myśleć o życiu, jako złym, bez jakichkolwiek szans na poprawę.

Po trzecim drinku zaczęło mi szumieć w głowie oraz stawałam się coraz to szczęśliwsza. Żywo gawędziłam z Natalie, która opowiadała jak dobrze jest jej z Louisem. Może gdybym rozmawiała z nią na trzeźwo, ta rozmowa byłaby dla mnie przytłaczająca, ale kiedy byłam lekko spita, cieszyłam się z tego, że im się układa.

Kilkanaście minut później postanowiłyśmy wyjść na parkiet, aby trochę potańczyć. Byłam wtedy szczęśliwa, spędzałam czas z moją przyjaciółką, nie myśląc o Harrym. Na pewno do takiego stanu doprowadził mnie w dużej mierze alkohol, ale nie przejmowałam się tym. Żyłam chwilą.

W pewnym momencie usłyszałam męski głos przy moim uchu. Szybko się odwróciłam i zauważyłam osobę, której kompletnie się tam nie spodziewałam. Przede mną stał wysoki, niezwykle przystojny brunet, uśmiechając się do mnie.

-Daniel! – krzyknęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyje.

Hej, hej, kochani xx
Kolejny rozdział za nami, co o nim myślicie? :D
Pamiętajcie, że im większa aktywność, tym szybciej dodam rozdział! ^-^

No Control||h.s✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz