NamBin wróciła dopiero nad ranem. Nie wiem czy była pijana, czy coś brała. Po prostu ktoś ją przyprowadził do pokoju i od razu się położyła. Nie mogłam zasnąć po tym jak skończyłam pisać z Taeyongiem. Próbowałam sobie jakoś wszystko ułożyć w głowie.
Około 8 kiedy szykowałam się na zajęcia do pokoju przyszli Tae z Jiminem.
- Cześć dziewczyny - przywitał się ten pierwszy.
Jimin nic nie mówiąc podszedł do mnie i mnie czule pocałował. I ja i Bin byłyśmy zdziwione ich wizytą. Ale wnioskując po tym, że wczoraj mówili "ostatnia próba" a RM "przed samą trasą" wnioskuję, że już dzisiaj wyjeżdżają.
- Wpadliśmy do was po drodze, żeby się pożegnać. W końcu znikamy na 3 miesiące.
- To długo.. - odezwała się Nam.- Wiem skarbie, ale praca to praca. Przecież wiesz.
- Tak wiem Tae. Mogę cię chociaż przytulić? - uwaga bo mi zaraz cukier skoczy.
- Jasne, ale niedługo, bo zaraz musimy uciekać.Kiedy oni się mizdrzyli ja z Jiminem zamieniłam kilka słów na osobności, powiedziałam mu, że musi być silny, na koniec znów mnie pocałował i bez zbędnego przeciągania wyszli.
- To co chcesz teraz robić? - zapytała mnie moja współlokatorka.
- Hm... może iść na zajęcia?
- No tak..
Zabrałam swoją torbę i zarzuciłam kurtkę na ramiona, szybko zasunęłam buty i wyszłam.
To znaczy już prawie wychodziłam, ale w drzwiach zatrzymała mnie cudowna istota zwana NamBin.- Przepraszam.
- Za co przepraszasz? - zapytałam zdziwiona.
- Za to jaka byłam dla ciebie od początku.
- Spoko - wzruszyłam ramionami i poszłam w końcu na uczelnię.
Podczas zajęć ( jakże nudnych zajęć) zaczęłam mazać i kreślić coś w notatniku pomiędzy wyłapanymi słowami lektora. O co jej do cholery chodziło? Niech mi tylko nie mówi, że teraz jak nie ma Taehyunga to się będzie chciała ze mną zaprzyjaźnić.
- Ładny piesek - usłyszałam jak ktoś do mnie mówi.
Rozejrzałam się i zobaczyłam obok siebie dość ładną blondynkę spoglądającą w mój notatnik.
- Dzięki - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej krzywo, żeby nie było, że jestem nie miła.- Jestem Minako, a ty?
- SeYun.
- Miło cię poznać SeYun.
- ALE PROSZĘ O CISZĘ! - usłyszałyśmy zaraz głos starszego pana stojącego przed swoją cudowną prezentacją na temat sytuacji ekonomicznej w Korei w latach 1950-1990.
Porozmawiamy po lekcjach - zobaczyłam na małej różowej karteczce przyklejonej do mojego super kreatywnego notatnika.Minako okazała się bardzo ciekawą i pozytywną dziewczyną. Typowa maniaczka anime. Mimo to bardzo ciekawie opowiadała o swoich zainteresowaniach. Miłą rozmowę przerwała nam super muzyka z openingu Tokyo Ghoul'a aka jej dzwonek przychodzącego połączenia. Przeprosiła mnie na chwilę i wstała od stolika.
Hej B. Tak wszystko u mnie w porządku. Zrobiłam jak chciałaś. A co u ciebie?
Usłyszałam tyle z jej rozmowy jak odchodziła. Czy to coś miało znaczyć?
Ofc jak zawsze to zlałam i zajęłam się sobą i czytaniem tweetów.