Mirinda

4.3K 258 126
                                    

Kolejny update mojego dzieła, sorry że tak długo, ale jestem w kraju ryby z frytkami i nie mam za bardzo kiedy tego napisać
pisane na telefonie, także sorry za ujowy format jak coś
wykorzystane fragm. fanfika to Zapomniana Mirinda (kursywa), napisana przez Fangerl, którą serdecznie pozdrawiam
pees jak nie czytaliście Mirindy to zróbcie to teraz, bo będą spoilery (obvs), a poza tym ff jest super
ten rozdział może być trochę chaotyczny, ale obiecuję, że się połapicie...chyba
aaa jeszcze miałam dodać, że piszę dla siebie i dla moich f a n ó w (!!! pozdrawiam was, 14 followersów ten f e j m) i ani Ahus ani Gargamel nie mają z tym nic wspólnego...ale to chyba oczywiste
zero korekty, bo jestem leniem

***

Ahus przetarł jeszcze raz oczy ze zdziwienia. Jednak mu się nie zdawało. Gargamel nie żartował z tym fanfiction o nich.

- "Zapomniana Mirinda"...- przeczytał z niedowierzaniem. Okładką tego...dzieła był fanart namalowany flamastrem przedstawiający (chyba?) Ahusa na kolanach jak Gargamel go--
Nie, nie...wolał o tym nie myśleć. Upił duży łyk ze swojej szklanki. Chyba nie da się tego przetrawić na trzeźwo.

- No dawaj, przeczytajmy to. Specjalnie tego nie czytałem, żeby zrobić to z tobą. - "zrobić to z tobą", dzięki za brudne myśli, Gargamel.

- O...okej.

Szczerze mówiąc, Kacper nie chciał tego czytac. W szczególności nie z nim.

- Ah, Ahus!

Kacper podskoczył. Jednak po chwili zorientował się, że Gargamel czyta tytuł rozdziału. Jednak ton, z jakim to wypowiedział, nie pomagał.

- Będę narratorem. - dodał jeszcze. Ahus dziękował mu za to w duchu. Jeszcze zanim zaczął czytac, wypił jednym chaustem whisky ze swojej szklanki. Kacper uniósł tylko jedną brew i nic nie powiedział.

- Ahus właśnie wracał ze sklepu w towarzystwie swojego ukochanego. Zmierzali w kierunku swojego domu spacerkiem, trzymając się za ręce i żartując o swoich ulubionych memach. - To nie jest realistyczne. Nie mam ulubionego mema. - wtrącił Gargamel

- Ej, bo mieliśmy to czytac na role... - Kacpra zmroziło, jak spojrzał na następną linijkę, na swoją "kwestię".

- M-może lepiej nie... - Kuba uderzył go delikatnie w ramie.

- Daj spokój... To tylko głupi fanfik.
Blondyn westchnął. Nie potrafił mu odmówić. Napił się whisky i zaczął czytać.

- Pamiętałeś o prezerwatywach?

- Oczywiście, kochanie!!! - Gargamel "powiedział" przesłodzonym, wyższym niż swój normalny głosem.

- Mam nadzieję, że wziąłeś te dobre, pomarańczowe, a nie jakieś inne gówno jak ostatnio... - Ja pierdole, tylko nie ten mem. Niech on już umrze. - dodał od siebie Ahus.

- Gargamel spojrzał na swojego partnera i pogłaskał po policzku, widząc jak do jego oczu napływają łzy histerii. Wiedział, że nic nie działa na niego bardziej uspokajająco.

Ale narrację Kuba czytał już normalnie. Miał przyjemny dla ucha głos i Kacper lubił go słuchać, nawet jak czytał takie perełki onkologiczne. I rzeczywiście działał na niego uspokajająco, to była akurat prawda.
W opowiadaniu Ahus w jakiś sposób umawiał się (??) wcześniej z Mirindą (Gargamel czytał też "jej"kwestie, damskim, wysokim głosem) i ona wróciła, żeby zniszczyć jego związek z Gargamelem.
Już sam pomysł był dość...oryginalny i do tego sposób, w jaki to było napisane...
Bowiem w drugim rozdziale okazało się, że to był jednak sen. No i Ahus i Gargamel spali w jednym łóżku.

Dobre Fanfikowe // gahus gargahus czy jeden kijWhere stories live. Discover now