- Czemu robisz ze mnie jakiegoś zboczonego geja, hm? Co ty masz do bycia homo? - Zwrócił mi uwagę. Prawdopodobnie miał na myśli zawstydzenie mnie. Wiedział, że gram w różnych filmach ze świadomością, że oglądają mnie setki tysięcy ludzi i wciąż myślał, że się zaczerwienię? Nie w tym wcieleniu.

- Nic. - Wzruszyłam ramionami. - Jest to dla mnie niby normalne, bo wcielałam się w różne postaci. Ale z drugiej strony czuję się z tym dziwnie, nie potrafię postawić się na miejscu osób innej orientacji.

- To chyba normalne, co? - Nathan zmarszczył nos. No i o Marianie, jakie on miał wielkie pory.

- Nie wiem. W sumie, to bym coś zjadła.

Nathan zaśmiał się. Popatrzyłam na niego jak na głupka i zlustrowałam go wzrokiem. Popatrzyłam na swoją twarz w ekranie telefonu, może byłam brudna. Ale nie, wszystko było w porządku. Włosy też mi nie stały. Zaczęłam analizować każde swoje ostatnio wypowiedziane słowo, być może w tym tkwiło sedno sprawy. I po chwili zrozumiałam, że od jakiegoś czasu tamte dwa zdania wypowiadałam najczęściej. Nie miałam pojęcia, co w nich takiego zabawnego. Sykes twierdził, że chodziło o moją figurę, która pozostawałaby niezmienna, nawet, gdybym jadła sto kilo słodyczy dziennie.

Głupek.

- Przed wylotem zeżarłaś resztę tej wielkiej pizzy. - Poinformował mnie, jakbym sama tego nie wiedziała.

- No i co z tego? Przed wylotem, a teraz, to różnica dwóch godzin, a ja umieram z głodu, więc jak nie chcesz oberwać bułką, to się lepiej nie odzywaj.

***

Unicorn: Wylądowaliście już?

Młodociany przestępca: Poszłabym spać

Młodociany przestępca: Ale mi się nie chce

Rainbow: Tak, czekamy na taksówkę

Princess: Gdzie jest Mel?

Sloth: Pojechała do babci i nie ma internetu

Młodociany przestępca: Ale bieda

Unicorn: Ale Dan, jest wieczór

Młodociany przestępca: No to co?

Młodociany przestępca: Już nie taki wieczór hehe

Princess: Która u was godzina?

Sloth: 2.46

Rainbow: I pizga zimnem jak nie wiem

Unicorn: Nathan, bądź dżentelmen, pożycz dziewczynie bluzę czy coś

Sloth: To nie film, nie będę jej wybawcą

Rainbow: Dzięki -,-

Sloth: 😎

Młodociany przestępca: Ta emotka nie czyni cię fajnym

Sloth: Ta nazwa nie czyni cię fajną

Młodociany przestępca: Pf

W tamtym momencie podjechała typowa, czarna londyńska taksówka, której właściciel miał podwieźć nas pod sam dom rodzinny ojca. Szczerze? Może i Nathan nie dał mi żadnego okrycia, za co nie byłam zła, bo jemu na pewno też musiało być niezwykle zimno, ale teraz zachował się jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Kiedy chciałam już lekko szarpać za klamkę, on jednym ruchem uniemożliwił mi choćby jej dotknięcie. Pytająco na niego spojrzałam, na co uśmiechnął się szarmancko i delikatnie otworzył mi drzwi, mówiąc jedynie:

- Panie przodem.

Ruszyliśmy tuż po wręczeniu pieniędzy za taryfę. Sykes zaczął mruczeć coś pod nosem sam do siebie. Wyostrzając na nim wzrok dostrzegłam, że ma w uszach słuchawki. Ale mnie bardziej zainteresował wygląd kierowcy. Starszy, siwy pan, z brodą w czarnym garniturze i eleganckim krawacie. Do złudzenia przypominał mi mojego dziadka z kilku, może kilkunastu lat wcześniej. Przyglądałam się jego twarzy w lusterku. Miał takie bystre oczy. Ewidentnie mogłam z nich wyczytać to, że doskonale wiedział, co robić. Był niezwykle zaagażowany, nie raz zapominał o sobie na rzecz pracy. Tak jak mój dziadek. Zapasjonowany tym, co robił. Przejażdżki miał we krwi. To było widać. Entuzjazm i energiczność, które towarzyszyły przy skręcaniu kierownicą czy zmienianiu biegów tryskały z niego na wszystkie strony. Miło było popatrzeć na tak zapasjonowaną swoją pracą osobę. Po pewnym czasie mężczyzna zauważył, że mu się przyglądałam. Zerknął na mnie i uśmiechnął się ciepło. Spojrzał po raz kolejny w lusterko, mówiąc:

- Jakiś problem, panienko?

Speszyłam się od razu. Spuściłam wzrok i jedną ręką poprawiłam swoje włosy, przerzucając je do przodu na jedno ramię. Zaczęłam bawić się palcami, co na dobrą sprawę nie było moim naturalnym odruchem. Gdzie schowała się ta pewna siebie Sharon?

Starszy mężczyzna głośno zaśmiał się grubym głosem, przecząco kręcąc przy tym głową. Jego cała twarz pokryła się zmarszczakami, które w jednej chwili dodały mu lat. Patrząc tak na niego z lekko podniesioną głową, poczułam piekące ciepło na policzkach. Dotknęłam ich opuszkami palców. Rumieńce sprawiły, że poczułam się jak mała dziewczynka.

Princess: Ej, Nathan

Unicorn: No i właśnie wtedy ją znalazł

Młodociany przestępca: To nudne

Unicorn: ...

Princess: Naaathan

Together [5SOS, JAYTHAN, RF]Where stories live. Discover now