Rozdział 29

1.7K 143 4
                                    

Charlie
Gdy Chloe pokiwała twierdząco głową zeskoczyliśmy na dół i pobiegliśmy prosto pod arenę gdzie miał zacząć się koncert. Na szczęście nie zostaliśmy przyłapani na ucieczce przez jej rodziców czego najbardziej się obawiałem.

Na miejscu była masa ludzi: no cóż, koncert popularnej osoby nie odbywa się tutaj często.
Jakimś cudem udało nam się dostać nieco bliżej sceny. Splotłem nasze dłonie i spojrzałem blondynce głęboko w oczy.

- Wiesz, zawsze marzyłam by być na koncercie Rihanny. To taka moja idolka z dzieciństwa - zachichotała

- Czyli przyjście tutaj okazało się strzałem w dziesiątkę - uśmiechnąłem się a już po chwili zaczął się koncert

*

Nie jestem ani nie byłem fanem Rihanny, ale emocje jakie można tu przeżyć są niesamowite. Koncert był wspaniały a Rihanna dała z siebie wszystko.

Chloe
Powoli zmierzaliśmy ku wyjściu a ja dalej mocno trzymałam Charliego za rękę niczym dziecko w supermarkecie mamę by się nie zgubić.
Niestety niechcąco wpadliśmy na jakąś dziewczynę, która nie za bardzo się tym przejęła.

- Um.. przepraszam - powiedziałam - Anabelle?

Dziewczyna tym razem spojrzała na mnie zaskoczona, ale widocznie nie chciała ze mną rozmawiać.

- Poczekaj tu Charls - oznajmiłam gdy 80% ludzi już wróciło do swoich domów więc nie było takiego zamieszania

Udało mi się złapać Ann na zewnątrz z jakimś blondynem, którego widzę pierwszy raz.

- Możemy porozmawiać? - spytałam a ona niechętnie się zgodziła

- Chris zostaw nas samych - powiedziała do niego i na pożegnanie dała całusa

- Kim on jest? - ponownie zapytałam mając nadzieję na szczerą odpowiedź

- Mój nowy chłopak - odpowiedziała bez żadnych emocji

- Dobra nie ważne - westchnęłam - Chcesz całe życie być ze mną skłócona? W końcu Dylan to już chyba sprawa skończona - powiedziałam wskazując wzrokiem na tego całego Chrisa

- Tak, nie mam już z nim nic wspólnego, ale dalej nie potrafię ci wybaczyć - oznajmiła a ja spojrzałam na nią pytającym wzrokiem - To mnie zraniło

- Słuchaj, nigdy Dylan mi się nie podobał. Źle to zrozumiałaś. To on był zakochany we mnie a zresztą... wiesz, że podobał mi się Charlie

Zauważyłam, że Ann zrobiło się głupio za te niesłuszne oskarżenia.

- Przepraszam.. byłam taka głupia i zapatrzona w tego dupka, że olałam swoją przyjaciółkę - oznajmiła prawie zalewając się łzami

Przytuliłam ją przez chwilę nic nie mówiąc.

- Nie martw się. Żaden chłopak nie zniszczy naszej wieloletniej przyjaźni - stwierdziłam a kątem oka zobaczyłam Lenehana opierającego się o mur i wpatrującego w nas, chyba był ze mnie dumny

- Masz rację. Wybaczysz mi? Chciałabym znów spędzać z tobą czas jak kiedyś.

- Oczywiście, że ci wybaczę Ann.

Basketball |Charlie Lenehan ✔Where stories live. Discover now