10 | Cyrkorror

3.6K 161 167
                                    

Nadeszła sobota. Marinette odrobiła lekcje i nauczyła się na poniedziałek. Dzisiaj był wyjątkowy dzień. Wraz z Alyą, Ninem, Adrienem, Kagami i Luką mieli iść do cyrku. Dziewczyna od rana chodziła radosna - miała się w końcu spotkać z Luką.

Dzisiaj się nie spóźniła. Miała wystarczajaco czasu, aby zastanowić się nad ubiorem. Ostatecznie wybrała swoje różowe rurki i biały sweterek w różowe kropki. Na to ubrała ciemny płaszcz i różowy szalik. Kiedy była gotowa schowała Tikki do swojej torebki wraz z kilkoma makaronikami i wyszła z domu. Na stacji metra była na czas. Tam czekali już na nią przyjaciele. Nino miał na sobie bluzę, którą tydzień temu kupiła mu Alya. Mulatka miała brązowy płaszcz na sobie. Kagami była ubrana w czerwony płaszcz, Adrien w czarną kurtkę, a Luka niebieską. No właśnie, Luka. Na jego widok na twarzy Marinette mimowolnie pojawił się uśmiech. Podeszła do przyjaciół i się przywitała.

- Marinette jest na czas. - powiedziała Alya patrząc na godzinę w swoim telefonie - Święto lasu!

- Tym razem się postarałam. - czarnowłosa się zaśmiała.

Wtedy na stacji zatrzymał się ich pociąg. Kiedy zajęli swoje miejsca Kagami zwróciła się do siedzącego obok niej chłopaka.

- Ostatnio mnie unikałeś, Adrien. - zaczęła - O co chodziło?

- O nic nie chodziło. Tylko... - blondyn podrapał się po karku próbując wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Przez ostatnie tygodnie faktycznie unikał, ale nie tylko Kagami. Odwoływał wszystkie spotkania i odmawiał na prośby o wyjścia. Jego życie i tak było pełne zajęć dodatkowych, a chciał mieć czas na spotkania z Białą Kocicą. Wiedział, że to co on czuje do niej to już nie jest przyjaźń. I zaczynało się to przeradzać w coś silnego.

- Tylko? - wyjęła go z rozmyślań Kagami.

- Mam ostatnio na prawdę dużo nauki. Nie tylko w szkole. Planuję wziąć udział w konkursie fortepianowym.

- Jakim? - zapytała obojętnie Kagami. Nienawidził tego. Kiedy tak mówiła nie dało się wyczytać żadnych emocji. Puste słowa. Była zła? A może zawiedziona? A może po prostu ciekawa? Nic nie mógł odczytać.

- J-jeszcze nie wiem. Narazie wolę dużo ćwiczyć , a potem szukać konkretnych konkursów.

Dziewczyna odwróciła wzrok. Cisza. Adrien nie wiedział czy ma coś jeszcze mówić czy lepiej, aby się zamknął. Zależało mu na Kagami i nie chciał, aby myślała inaczej. Ciszę przerwały jej słowa.

- Jedziemy do cyrku. Spędźmy ten czas razem. Na dobrej zabawie. Ty i ja.

Zielonooki uśmiechnął się. Już nie mówiła obojętnie. Te słowa były przepełnione nadzieją, radością i... uczuciem? W końcu kilka miesięcy temu chciała go pocałować. Ale on nie był gotowy. Nie był gotowy na poważny związek. W dodatku jego uczucia nie były skierowane tylko do niej. Była też Biedronka. Była? No właśnie, była. Ona nigdy go nie kochała. Od zawsze za to powtarzała, że kocha kogoś innego i nie może obdarować go uczuciem. Znaczy jego jako Czarnego Kota. Ale czy zdjęcie maski by coś dało? Ona dalej kochałaby kogoś innego. Jego serce się poddało. On się poddał. Chciał walczyć, chciał czekać. Ale już nie mógł. Ponad rok czekał. Teraz już miał jasny obraz - Kagami i Biała Kocica. Kagami nie pozwolił się pocałować twierdząc, że nie jest gotowy. Do tej pory nie dokończył z nią tamtej rozmowy - zaatakowały ich osy i musiał uciekać. Ale tydzień temu przy Białej Kocicy nie zastanawiał się nad tym czy jest gotowy. To była chwila. Ta magiczna chwila, o której mówią na filmach i serialach - że się nie zastanawiasz, po prostu to czujesz. Ale wtedy grunt się pod nimi zawalił. I ostatecznie nie dokończyli „tej chwili". W głowie Adriena był mętlik. Nie mógł być takim chamem - musiał w końcu wybrać.

Miraculum: Biedronka i Czarny Kot  i Biała Kocica [#1 Diamond Trio]Where stories live. Discover now