Budzik zadzwonił o 6:30, a ja z powodu dosyć krótkiego snu byłam strasznie zmęczona. Wstałam i zeszłam na dół zrobić sobie płatki. Po posiłku zmyłam miskę i poszłam do swojego pokoju. Wybrałam rzeczy na podróż i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, pomalowałam się i założyłam wybrane ubrania. Spakowałam resztę kosmetyków oraz laptopa i wszystkie potrzebne ładowarki. Poszłam otworzyć okno, żeby sprawdzić czy jest ciepło. Pomimo końca czerwca pogoda na dworze wydawała się jakby był środek marca. Wyjęłam z szafy kilka ciepłych bluz, jedną z nich założyłam na siebie a trzy inne spakowałam do wypchanej i tak walizki. Postanowiłam powoli zacząć znosić bagaże, ponieważ dochodziła już 7:30. Po zniesieniu wszystkich rzeczy udałam się po raz kolejny do kuchni, gdzie zastałam babcię.
- Hej babciu. - przywitałam ją całując jej policzek.
- Dzień dobry kochanie, wyspałaś się? - zapytała, wlewając sobie kawy, której orzeźwiający zapach rozchodził się po całej kuchni.
- Nie bardzo. Wczorajsze pakowanie doszczętnie mnie wykończyło. - odparłam, przecierając leniwie oczy i wlewając sobie wodę do szklanki stojącej na blacie.
-Właśnie widzę, ty tam jedziesz na rok czy na dwa miesiące? - babcia zapytała łapiąc się za głowę ze śmiechem.
-To tylko najpotrzebniejsze rzeczy. - szybko się usprawiedliwiłam, opierając ręce na biodrach niczym broniące się małe dziecko.
Usłyszałam dzwonek telefonu babci i ją rozmawiającą z kimś przez parę sekund. Podczas tej rozmowy na jej twarzy pojawił się szczery, promienny uśmiech, więc domyślałam się kto właśnie do babuni zadzwonił.
-Gabrysiu Kuba dzwonił i powiedział, że będzie za dziesięć minut. - powiedziała z uśmiechem, kierując się w stronę salonu.
Postanawiam sprawdzić po raz kolejny sprawdzić, czy aby na pewno zabrałam wszystko ze swojego pokoju. Gdy tylko dotarłam do pokoju zamknęłam okno, sprawdziłam wszystkie szafki, wzięłam telefon i zamknęłam pokój, kierując się schodami w dół, gdzie słychać było już znajomy głos.
-Kuba! - krzyknęłam kiedy tylko go zobaczyłam i wtuliłam się w niego najmocniej jak tylko mogłam, ponieważ dawno się nie widzieliśmy.
-No cześć mała, też się stęskniłem. - odparł przytulając mnie jeszcze mocniej i całując w czubek głowy.
Po paru minutach puściłam go, żeby mógł porozmawiać jeszcze chwilę z babcią, a ja w tym czasie udałam się ubrać buty i zabrać ulubioną kurtkę z wieszaka w przedpokoju. Po około pięciu minutach Kuba wraz z babcią pojawili się obok mnie.
-Ile ty masz tam rzeczy? - zapytał Kuba, kiedy zobaczył ustawione obok siebie walizki z niezbyt zadowoloną miną.
-Mało. - odparłam pewnym głosem, ciągnąc jedną z walizek w stronę drzwi.
-Tak? To zanoś je do samochodu. -powiedział poważnym głosem odwracając się do mnie tyłem.
-Haha zabawny jesteś braciszku. - zaśmiałam się stukając go w plecy.
-Dobra dobra młoda, pożegnaj się z babcią, a ja się tym zajmę. - westchnął z rezygnacją i kierując się w stronę walizek.
W czasie kiedy Kuba zajmował się walizkami ja przytuliłam babcię, mówiąc, że będę bardzo tęskniła. Babcia odparła, żebym do niej dzwoniła i żebym się dobrze bawiła. Po spakowaniu walizek Kuba przyszedł pożegnać się z babcią, której musiał przez kilka minut obiecywać, że będzie się mną dobrze opiekować i że nic mi się nie stanie. Po pożegnaniu ruszyliśmy w stronę samochodu, z którego jeszcze pomachałam babci. Kiedy ruszyliśmy wyjełam telefon i wysłałam do Weroniki wiadomość: "Najlepsze wakacje czas zacząć!". Na odpowiedź nie musiałam czekać długo, bo po trzech minutach dostałam wiadomość o treści: "Pamiętaj o numerach xx.". Po odczytaniu schowałam telefon i zaczełam wsłuchiwać się w piosenkę, którą puścił Kuba.
------------------------------------------------
No to jest 2 mam nadzieję, że nie jest najgorzej😁 Zachęcam do komentowania czy się podoba czy nie😀
CZYTASZ
Miłość? To nie dla mnie, mam piłkę⚽
FanfictionOsiemnastoletnia Gabriela Błaszczykowska przeprowadza się do swojego brata - Kuby. Jak ta decyzja wpłynie na jej życie? Czy dziewczyna odnajdzie się w nowym miejscu, może pozna miłość swojego życia? A może zniechęci ją wielkomiejski szum? Dowiecie s...