Lea jest fanką Lukasa Riegera od samego występu w The Voice Kids Germany. Postanowiła za namową kuzynki opublikować o nim FanFiction, które w szybkim czasie zdobywa nowe wyświetlenia. I tak staje się jednym z najpopularniejszych opowiadań o Lukasie...
Wróciłam z tatą do domu. Noga jeszcze mnie trochę bolała, a wydawało mi się, że to koniec boleści. Niestety, tylko mi się wydawało. Było już późno, więc wzięłam jabłko z kuchni i dzięki pomocy ze strony taty doszłam do pokoju. Wzięłam telefon i zobaczyłam nieodebranie wiadomości.
Noah: ej
Noah: księżniczką
Noah: odezwij się
Noah: bo naślę na ciebie Gerdę
Postanowiłam zadzwonić do Noaha. Pierwszy sygnał i odebrał.
- Dlaczego nie odbierasz? Co się stało? Dlaczego nie pisałaś, ani nic? Wiesz jak się martwiłem?
- Nie mogłam pisać, ani nic.
- Dlaczego?
- Eh... trudno mi o tym mówić...
- Mi możesz powiedzieć.
- Moi rodzice się pokłócili... Tata tak się opił i nikt nie wiedział gdzie jest, potem mama się zamknęła w biurze i nie wychodziła. Potem spotkałam kolegę z dawnych lat, Gerdę. Pokłóciłam się z Veroniką... To było za dużo.
- Przepraszam, że tak do ciebie pisałem - powiedział. Lea ty debilko!
- Nie no, ok.
- Niedługo przyjeżdżam do Hannover.
- To super - powiedziałam szczerze. - Ja już muszę kończyć. Kocham cię, pa.
- Ja ciebie bardziej - rozłonczyłam sie.
I zaczęłam płakać. Jak ja go mogłam okłamywać, on jest taki zajebisty, a ja mu takie coś robię. Co prawda go nie zdradzam, ale zależy co powie Gerda.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. I cichą rozmowę, nie umiałam stwierdzić czyją. Słyszałam jeszcze śmiechy i kroki do mojego pokoju. Tym razem ktoś zapukał do moich drzwi.
- Lea, masz gościa - udawałam, że mnie obudzili. Nie mogłam pokazać twarzy, bo było widać, że płakałam.
- A musi tu być?
- Telepatiom się nie posługójesz, więc tak.
Po chwili ktoś usiadł na moim łórzku.
- Dlaczego uciekłaś?
- To trudne, ale - pisze o tobie fanfiction, które wygrało tylko że Veronika się pode mnie podszyła, czuję się jakbym zdradzała chłopaka, a Gerda mu to powie - kiedyś ci powiem.
- Czemu płakałaś? - podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Nic takiego.
- Nie lubię jak ładne dziewczyny płaczą - stwierdził i położył swoją rękę(z tymi swoimi krzywymi palcami) na moim policzku. I przybliżał swoją twarz do mojej. Delikatnie go odepchnęłam.
- Co ty robisz? - spytałam.
- Próbuję cię pocieszyć.
- Mam chłopaka.
- Nie musi się dowiedzieć o tym - szepnął.
- Myślisz, że będę się całowała z kim popadnie?
- Podobasz mi się i nic, ani nikt tego nie zmieni - powiedział i złapał moje ręce.
- Tylko, że my gadamy max od trzech dni.
- To mi nie przeżkadza...
- A mnie owszem. Puść moje ręce i idź stąd.
- I tak będę się o ciebie starał, mnie łatwo nie spławisz.
Moje rzcyeie zamienia się w Fan Fiction. Nomarlnie dziewczyny by tak chyba chciały. Ale nie ja, nie teraz.