15.

7.6K 454 123
                                    

Podczas pobytu w pokoju Poli, który ostatnio stał się miejscem naszych tajnych narad, Kamila nadal dochodziła do siebie po wczorajszej sytuacji. Ostatecznie jednak postanowiła udawać, że nic się nie stało i funkcjonować tak samo jak do tej pory, co wszystkie uznałyśmy za najlepszą decyzję. Widziałam, że nadal ją trochę dręczyło poczucie winy, z powodu mnie i Artura i znów musiałam ją zapewniać, że to nic takiego.

- Nie martw się słonko, zobaczysz oni za chwilę znów zaczną gadać, a zanim się obejrzysz, będą już razem - z przekonaniem powiedziała Pola, zaczynając swój fangirling

Uniosłam brwi, wiedząc że dziewczyna się myli. Już miałam coś powiedzieć, kiedy Kamila się zaśmiała i zauważalnie jej ulżyło, więc nie chciałam jej wyprowadzać z błędu, bo znów zaczęłaby się obwiniać. Uśmiechnęłam się tylko, pozwalając, by rozmowa zeszła na inny temat, nie dotyczący Artura.
W końcu wyszłyśmy z pokoju, żeby pójść na obiad. Pola zamknęła drzwi, a ja zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe, że u niej prawie nigdy nikogo nie ma. Ciemna blondynka jak zwykle nawijała o czymś, kiedy szłyśmy dość długim korytarzem, bo jej pokój był w dalszej części budynku. Opowiadała o jej kuzynie z Ameryki, który wybiera się niedługo do collegu, przy okazji narzekała też na zły system nauczania w Polsce, kiedy usłyszałyśmy zamykanie drzwi od pokoju. Pola szybko odepchnęła mnie na bok i zanim zdążyłam zorientować się co właśnie się dzieje, straciłam równowagę. Chciałam posłać jej uśmiech w stylu 'WTF', ale byłam zbyt zajęta spadaniem, a pozatym razem z Kamilą zdążyły już pobiec, chichocząc przy okazji. Zapewne runęłabym na ziemię, gdyby ktoś mnie nie złapał, a kiedy podniosłam wzrok, by spotkać się z niebieskimi tęczówkami, zrozumiałam 'genialność' planu Poli. Nasze twarze znajdowały się zbyt blisko siebie, ale nie mogłam nic na to poradzić, ponieważ Artur patrzył na mnie z góry, a ja rękoma opierałam się o jego klatkę piersiową. Nadal wpatrując się w siebie, chłopak pomógł mi się podnieść do pionu, a mi udało się mruknąć.

- Sory... i dzięki - wymusiłam uśmiech
- Spoko - odparł, a w tym momencie ktoś, nawet nie wnikałam kto, zawołał go z głębi korytarza co było dobrą drogą ucieczki

Obróciliśmy się więc w swoje strony, a ja ruszyłam na obiad, żeby znaleźć i zabić Polę.

Kiedy nałożyłam sobie jedzenie, podeszłam do stolika, gdzie siedziały dwie szczerzące się do mnie dziewczyny.

- Już jesteście razem? - zapytała podekscytowana Pola
- No pewnie - ironicznie odparłam - W krainie zwanej CWP - uśmiechnęłam się wrednie
- Co to CWP? - zdziwiła się Kamila
- Chora wyobraźnia Poli - skwitowałam, a one wybuchnęły śmiechem

Jadłyśmy w spokoju, aż na stołówce nie pojawiła się cała ekipa, a wtedy Pola jakby przypominając sobie coś, zapytała Kamilę.

- Jak Przybysz? Nie robiła nic głupiego? - przybrała tę swoją minę, kiedy chce wyglądać jakby nad czymś myślała

Ale Pola to Pola, ona nie myśli.

- Nic - Kamila wzruszyła ramionami, a na usta ciemnej blondynki wkradł się uśmiech
- Cisza przed burzą - uniosłam brwi do góry, a obie dziewczyny spojrzały na mnie z ciekawością i znów czułam się jak Sherlock Holmes, rozwiązujący potencjalnie trudną zagadkę
- Musi chwilę odczekać, bo wydałaby się, gdyby znów coś zrobiła. Jeremi już i tak ma wątpliwości, więc dziewczyna siedzi cicho. Wcale nie jest taka głupia, za jaką myśli, że ją mamy... - wyjaśniłam
- Czuję się jak w jakimś cholernym kryminale dla nastolatków - westchnęła Kamila
- Kontynuuj - zamyślona Pola poprosiła
- Jednakże możemy spodziewać się ataku ze strony Kingi, która ostatnio również jest wyjątkowo cicha - ostrzegłam, uważając, że coś jest nie tak
- To jest spisek - zauważyła ciemna blondynka
- To prawda - zmarszczyłam czoło

Summer Dream || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz