Rozdział 6.

3.3K 269 16
                                    


Moja.

Słowo krążące nieustannie po mojej głowie przemieniało się z jednej myśli w drugą. Wyobraźnia przekracza swoje wyraźnie zaznaczone granice wymyślając scenariusze straszniejsze od najgorszych horrorów. Czarne myśli nie dają spokoju, rozmnażając się tym samym potęgując na swojej sile. Najczarniejszy scenariusz. Najgorsza mara. Najstraszniejsze fatum. Największy i zarazem najsilniejszy lęk z głębi mojej duszy się ziszcza.

Znacie to uczucie, gdy budzicie się w nocy zalani zimnym potem i wspominacie koszmar który was nawiedził? Tak? To zazdroszczę. Ja nadal nie mogę się z niego wybudzić. Bezsensownie próbuje znaleźć jakąkolwiek wskazówkę, lecz nic nie przychodzi mi do głowy. Ona nadal jest zajęta tworzeniem nowych, jeszcze gorszych scenariuszy.

Odwracam się w stronę Alec'a, po czym przybliżam się do niego i wtulam swoją twarz w jego ramię. Przyjaciel wyraźnie zorientował się w sytuacji i objął mnie opiekuńczo ramieniem.

Po sali rozległ się ryk. Ryk, który zburzył do końca moje poczucie bezpieczeństwa. Ryk, który nawoływał mnie do siebie i jednocześnie przerażał do samych kości. Ryk Alfy.

Odsuń się od niego! Jesteś MOJA.

Znów ten głos, przez który wariuje. Nie mogę się tak szybko poddać. Nie zmarnuje ciężkich 9 lat pracy w jeden wieczór.

Korzystając z zamieszania jakie nastąpiło przed chwilą sprawnie wyplotłam się w objęć Alec'a i niepostrzeżenie wymknęłam się do łazienki. Sprawdzając uprzednio, czy pomieszczenie jest całkowicie puste, zamknęłam drzwi na klucz. Stanęłam przed lustrem i wpatrywałam się w swoje odbicie. Z torebki wyjęłam mały flakonik po perfumach i spryskałam twarz Mgłą. Mgła, to specjalna ciecz która zmienia wygląd na około 3 godziny. Kiedy wchłonęła się w moją skórę, ponownie spojrzałam na swoje odbicie. Teraz widziałam w nich inną dziewczynę. Z pełnych ust pozostał tylko kolor szkarłatnej szminki na nowych, wąskich wargach. Smukły nos przemienił się w lekko zgarbiony. Policzki zaokrągliły oraz zarumieniły się. Tylko oczy pozostały niezmienne. Za każdym razem pozostają identyczne jak wcześniej. Zadowolona z otrzymanego efekty schowałam Mgłę. Szybko zakreśliłam stelą nowe runy kryjące na ciele.

Dasz radę Raven. Nie zapominaj kim jesteś.- powiedziałam sobie w myślach.

Ostatni raz spojrzałam w lustro, po czym wziewam głęboki oddech i ruszyłam w stronę drzwi. Odkluczyłam je.

Wszystko potoczyło się nagle. Drzwi się odtworzyły zanim zdołałam położyć dłoń na klamce. Postać wtargnęła do środka, zakluczając drzwi i przypierając mnie do ściany. Mocne dłonie ściskały moje ramiona i uniosły tak, że wisiałam przyparta do ściany, kilka centymetrów nad ziemią. Wyrywałam się i przepychałam, lecz to na nic się zdało. Nie zobaczyłam twarzy oprawcy, był dużo większy ode mnie.

Poczułam jego oddech na mojej szyi, tuż przy uchu. Moje serce przyśpieszyło nieznacznie. Usłyszałam niski, władczy i zimny ton głosu.

-Nie ładnie tak uciekać.

Zamarłam.

************************************

Autorka

Witam witam. A więc mamy kolejny rozdział. |Osobiście jestem z niego zadowolona J Następny postaram dodać się w przeciągu tygodnia :D Miłych wakacji kochani! <3 Liczę na jakiś wasz odzew :3

Anes xx


Unwanted Mate Where stories live. Discover now