Rozdział 8 "Romeo i Julia"

Start from the beginning
                                    

- Nie powiedziałaś że on tu będzie. – powiedziała do niej ruda.

- Dlaczego akurat my? - spytałem.

- Spróbujcie to sobie wyobrazić - w drzwiach staną mężczyzna, najprawdopodobniej Sebastian. - Córka Kapitana Haka i syn Piotrusia Pana jako Romeo i Julia. Zakochani w sobie. Czy to nie brzmi pięknie?

- Nie? – zapytaliśmy jednocześnie z Danicą. Już nawet wolałbym Audrey... Ale nie córkę Haka! Ze wszystkich dziewczyn musieli wybrać ją?! Wywróciłem oczami.

-Zrobię to. – powiedziałem.

- Naprawdę? - zapytała mama Melissy i Sebastian.

-Ale tylko dla Melissy. – zaznaczyłem.

- Jesteś najlepszy - powiedziała i mnie przytuliła. Weszliśmy do środka.

***

Zajęliśmy sie sztuką. Danica była tym wszystkim znudzona i nic nie brała na poważnie. Nie wiem po co ja akurat... Zacząłem tego żałować, że tu przyszedłem. Marnowałem swój cenny czas. Jakbym nie miał co robić. Jaki głupek ze mnie...

- Możesz chociaż przez chwilę udawać, że to cię nie nudzi? - zapytałem Danici. Byłem na nią zły. Spojrzała na mnie i uniosła brew.

- A ty to co? – zapytała zła.

- W przeciwieństwie do ciebie, ja się staram. – powiedziałem. Warknęła. - Z nią się nie da pracować - powiedziałem do Ariel i Sebastiana. Naprawdę miałem tego dość. Spojrzała na mnie.

- Przepraszam, że próbuję się starać - wywróciła oczami.

- W tym problem, że się nie starasz się! – rzuciłem tekst na ziemię.

- Owszem staram się, szkoda, że tego nie widzisz! – odwróciła się obrażona. Miałem tego dość, odwróciłem się napięcie i wyszedłem. Melissa pobiegła za mną.

- Jake zaczekaj! - krzyknęła. Nie miałem zamiaru. Dogoniła mnie.Zastawiła mi drogę i nie pozwoliła iść dalej. - Obiecałeś, że dla mnie weźmiesz w tym udział.

-Wiem i przepraszam ale Danica... – westchnąłem.

- Ale co ty do niej masz, przecież się stara.. – powiedziała spokojnie.

-Nie widać. – prychnąłem

- Nawet nie dajesz jej szansy. Jesteś nastawiony od razu na nie. To, że jest córką Haka nie powinno mieć teraz żadnego znaczenia. – skrzyżowała ręce na piersi i uniosła brew.

**

Po dłuższej chwili rozmowy wróciliśmy. Ariel z Danica ćwiczyła jakaś piosenkę. Przyjrzałem się jej. Chyba wcześniej tego nie widziałem, ale córka Kapitana Haka jest ładna. Teraz widać po niej było, ze chyba trochę jej zależy, bo gdyby tak nie było, już dawno by wyszła. Brak mi słów. Trochę wydaje mi się, że zbyt szybko ją oceniłem.. Nie wiem co ja mam o tym myśleć... to dziwne. Jeszcze chwilę temu na nią narzekałem, a teraz... Jak jakiś grom... Nie wiem co to było. Zauważyła że jej się przygląda i przestała ćwiczyć. Mama Melissy na mnie spojrzała.

- Jednak postanowiłeś wrócić? - zapytała się mnie.

-Melissa ma twarde argumenty. – spojrzałem na jej córkę, która stała z szerokim uśmiechem.

- Chodź tu, dam ci tekst, też sobie poćwiczysz piosenkę.. – wyciągnęła kartkę w moją stronę.

-No dobrze. – wzruszyłem ramionami. Podeszłam do niej. Dała mi tekst.

- Tylko wyraźnie – uprzedził Sebastian. Widziałem po nim, że był zły, po tym co się stało chwilę temu. Pokiwałem głową. Zacząłem śpiewać. Danica spojrzała na mnie gwałtownie. Westchnąłem. Czy zrobiłem coś nie tak? Dziwnie się czułem kiedy tak na mnie patrzyła. O co jej chodzi?

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now