Rozdzial 1

30 2 0
                                    

Jest 2 maja, godzina 04:30. Leze i nie mogę spac. Za rowne dwie godziny zadzwoni budzik i będę musiala wstać. Nienawidzilam porankow odkad pamiętam. Zawsze lepiej czułam się w nocy.

Nie pamiętam kiedy zasnelam. Wiem tylko, ze obudzil mnie dźwięk budzika. Wylaczylam go i wstałam. W końcu były to moje 18 urodziny. Zawsze wierzyłam, ze wlasnie w tym dniu wszystko się zmieni. Chcialam pokazac innym prawdziwa Mie, a nie wymyslona przez opinie innych kreaturę. Jednak bylam tchórzem. Bywaly dni, kiedy naprawdę nienawidziłam siebie. Z każdym kolejnym złym dniem zamykałam się w sobie, a klucz do mojego wnętrza tonal w morzu nienawiści. Nie chciałam tak zyc. Mazylam aby wreszcie wyjść na swiat.

Wyszykowanie się nie zajelo mi długo. Po nalozeniu niewielkiej ilości makijażu poszlam do kuchni. Lezala tam piekna kartka z zyczeniami i liścik od mamy z informacja, ze poszla na spotkanie o prace. Usmiechnelam się do siebie. Z plecakiem na plecach chwycialam jabłko i wyszłam z domu.

Po 40 minutowej wycieczce wreszcie dotarlam do celu. Alliance High School było jedna z wielu szkol z napakowana druzyna footbolowa i grupa wymalowanych chearlederek.

Caly korytarz był zatłoczony i cuchnelo wszędzie starym mlekiem. Z trudem dotarlam do mojej szafki. Zabralam potrzebne książki i powloklam się na lekcje angielskiego. Niestety tuz przed klasa moja niezdarność wdala się we znaki i wpadłam na chłopaka, który gadal z jakos laska. Pod wpływem mojego 53 kilogramowego ciężaru zachwial się i rozlal cole, która trzymal w dloni.

- Patrz jak leziesz dziewczyno – warknal w moja twarz. Zazenowana odwrocila wzrok i poszlam dalej do klasy. Nigdy wcześniej nie widziałam tego gości w naszym liceum. Jednak jedno wiedziałam, nienawidziłam tego typu ludzi. Lekcja angielskiego oraz 2 nastepne minely calkiem szybko. Okazalo się ze pani Broke, nauczycielka historii jest chora, wiec po francuskim mogłam już isc do domu.

FreedomWhere stories live. Discover now