trzydzieści osiem

377 49 4
                                    

-Bethan, Boże, potrzebuję cię. Okropnie cię potrzebuję - łapię ją szybko, kiedy Dorothy i Brendon rozchodzą się do sal.

-Spokojnie, spokojnie. O co chodzi?

-Evan, Sammy, ci moi starzy kumple. Nudziło im się chyba. Zobaczyli jak wrzucam kartkę do szafki Dorothy. Cholera niech ich weźmie. I chcą jej powiedzieć. Albo raczej powiedzieć tej, do której szafki wrzucam listy. Nie mam pojęcia, czy wiedzą, że to o nią chodzi.

-Nie mów tak szybko, bo się pogubię - kładzie ręce na swoich biodrach i myśli. - Jak mam dokładnie ci pomóc?

Nie wiem. Naprawdę. Ale co mam jej powiedzieć.

-Może... Musisz coś zrobić, żeby myśleli, że to ty.

-Okej... Okej. W porządku. Po prostu otworzę jej szafkę i udam zaskoczoną listem. Czy tak będzie w porządku?

-Matko, Bethan, jak ja cię kocham. Naprawdę ratujesz mi dupę i nie mam bladego pojęcia, jak ci się odwdzięczę. Jesteś wielka. Najlepsza przyjaciółka jaką kiedykolwiek miałem - podchodzę i mocno przytulam. Naprawdę jestem jej wdzięczny.

23 kwietnia

Bethan to moja superbohaterka. Poważnie.

I strasznie się czuję, a ostatnio coś mnie to uczucie męczy wobec każdej osoby, z tym, że tak ją wykorzystuję. I do tego miałem iść z nią na bal, a idę z jej najlepszą przyjaciółką. I nie odwzajemniłem jej pocałunku.

JAKI ZE MNIE PRZYJACIEL. O matko.

Kiedy wszystko na balu się uda, zrobię wszystko, żeby jej to wynagrodzić. (W s z y s t k o) Prawie wszystko.

,,Czy ty też czujesz się lekko zdenerwowana?

Jeśli tak, ja też.

Jeśli nie, ja też nie. Nie mogę wyjść na bardziej miękkiego niż ty. Jestem facetem.

Ha ha.

Mam nadzieję, że będziesz się ze mną dobrze bawiła. Naprawdę mam ogromną nadzieję.

Pamiętaj, żeby czekać w parku. Przy pianinie. Będę tam stał w pięknym garniaku, czarnym - naturalnie. I założę pantofle, chociaż ich nienawidzę. Inaczej mama nie wypuści mnie z domu, tak poważnie. Prawdopodobnie ułożę też włosy. Specjalnie dla ciebie. Żebyś nie musiała się wstydzić ze mną pokazać.

To będzie dobry wieczór. Takie mam przeczucie. Powinnaś też wiedzieć, że moje przeczucia się często sprawdzają.

Nie mogę się doczekać x''

a/n ogłoszenia parafialne
rozdział dodaję dzisiaj i dodam we wtorek i dodam w czwartek
booo ani w piątek ani w kolejny wtorek nie będę miała jak dodać
a to już koniec tego ff będzie w czwartek, jaaaaa jak to zleciało

piano girl || a.i.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz