03."Wszyscy dajcie mi święty spokój"

222 20 7
                                    

*Abby*

Zaskoczona reakcją mojej siostry wybiegłam za nią z pokoju. Jednak ona biegła bardzo szybko i po chwili ją zgubiłam. Po części nawet trochę ją rozumiałam. Wiele przeszła w ciągu dwóch tygodni, a moja upozorowana śmierć tylko ją dobiła. Spodziewałam się trochę innej reakcji z jej strony. Myślałam, że gdy ona zobaczy, że jestem cała i zdrowa, to będzie między nami tak jak dawniej. Niestety jak na razie wcale się na to nie zapowiada. Nie mam jej tego za złe. Muszę po prostu poczekać aż będzie gotowa by zaufać mi bezgranicznie, tak jak ufała mi w strefie.

Udałam się na stołówkę ponieważ w tej chwili była pora kolacji. Nie byłam głodna, jednak musiałam spotkać się z Newtem i poważnie z nim porozmawiać. Kiedy Luci w końcu odzyskała przytomność, musi poznać prawdę. Rozumiem, że Newt się boi, ale nie może jej w nieskończoność okłamywać. Przez tą całą sytuacje prawie w ogóle nie rozmawia ze swoimi przyjaciółmi. Non stop jest przy mnie, co wcale mi nie przeszkadza, jednak nie czuję się dobrze z tym, że traci kontakt ze streferami.

Wchodząc na stołówkę od razu zauważyłam blond czuprynę Newta, chłopak zawsze siadał na tym samym miejscu i czekał na mnie. Zaczęłam zmierzać w jego stronę, i zupełnie przez przypadek nawiązałam kontakt wzrokowy z Minho, który nie wydawał się szczęśliwy widząc mnie. Cóż też patrzyłabym z pogardą na osobę, przez którą mój przyjaciel by ze mną nie rozmawiał.

Usiadłam na przeciwko Newta. Blondyn posłał mi mizerny uśmiech kiedy mnie zobaczył.

-Cześć-Powiedział jedząc swoją sałatkę.

-Hej-Odpowiedziałam.

I siedzieliśmy tak w ciszy przez dobrych parę minut. W końcu Newt zadał pytanie, którego się spodziewałam.

-Powiedziałaś jej prawdę?-Spytał niepewnie.

-Prawdę o mnie czy prawdę o tobie?-Zapytałam z pogardą w głosie.

-Przecież wiesz-Westchną ciężko.

-Nie Newt. Nie zrobię tego za ciebie-Odpowiedziałam stanowczo. Rozumiem, naprawdę rozumiem, że Newt się boi. On bardzo zaprzyjaźnił się z Luci i boi się jej stracić. Prawdopodobnie kiedy wyzna jej prawdę ona go znienawidzi. Czego nawet ja się obawiam.

Boje się o jej stan psychiczny. Dreszcz naprawdę dał jej ostro popalić przez ten czas. Przecież nawet ona nie wytrzyma długo tego, że cały czas dostaję w kość. Zupełnie nie zasłużyła na takie traktowanie, jednak na każdym kroku spotyka ją coś złego.

-Jak mam jej powiedzieć to, że gdy ona wypłakiwała się w moje ramię i tak mocno i długo cierpiała po twojej stracie, ja cały czas wiedziałem, że żyjesz. Starałem się udawać równie przybitego, jak ona, co niezbyt dobrze mi wychodziło, ale ona mi wierzyła. Nic nie usprawiedliwi tego co zrobiłem- Powiedział z żalem.

Poczułam potrzebę pocieszenia go. W końcu ukrywał prawdę przed Luci tylko dlatego, by chronić mnie, ją, i przy okazji resztę streferów.

-Newt. Luci to mądra dziewczyna, uwierz mi, że z czasem ci wybaczy, w końcu okłamywałeś ją tylko dlatego by chronić przyjaciół.

Nie rozumiałam dlaczego dreszcz powiedział cała prawdę Newtowi podczas ich wędrówki. Prawdopodobnie był to ich jakiś kolejny głupi eksperyment, który jak zawsze im się udał. Ponieważ oni nie potrafią robić badań bez grożenia śmierci najbliższych.

Tak. Dreszcz groził Newtowi, że jeśli wyjawi komukolwiek prawdę, to żadnemu streferówi nie uda się dotrzeć do bezpiecznej przystani.

Kiedy chciałam zacząć jakiś nowy temat z Newtem, niespodziewanie obok mnie pojawiła się Luci. Wyglądała strasznie. Jej oczy były całe opuchnięte, co oznaczało, że płakała.

-Dobra, a teraz powiecie mi w końcu o co tutaj do cholery chodzi. Newt dlaczego od tygodnia nie rozmawiasz z Minho? I co miały oznaczać twoje słowa "Ona mnie znienawidzi gdy dowie się prawdy", które powiedziałeś dzisiaj rano?-Warknęła wbijając wzrok raz w Newta, a raz we mnie.

Zmartwiło mnie to, że Luci słyszała urywek mojej i Newta rozmowy. Już wiedziała, ze jest coś jeszcze o czym ona nie wie, co tylko pogorszy naszą sytuacje.

-Powiedz jej Newt- Zachęciłam blondyna.

Ten popatrzył na mnie, a w jego oczach widać było ból. Chłopak westchną ciężką i w końcu zaczął mówić.

-Luci zanim cokolwiek powiesz obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca. Proszę-Powiedział błagalnym tonem.

-Dobrze. Obiecuję- Odpowiedziała mu.

-Wiesz pamiętasz, kiedy powiedziałem ci, że z nikim nie rozmawiałem wtedy w magazynie? Kłamałem. Rozmawiałem z Jansonem. Groził mi, że jeśli zdradzę, to on zabiję ciebie. Wiele razy chciałem ci to powiedzieć kiedy widziałem jak bardzo cierpiałaś po stracie Abby. Naprawdę chciałem ci powiedzieć, ale nie mogłem.

-Chciałeś mi powiedzieć co?-Spytała Luci.

-Ja..Ja od początku wiedziałem, że Abby przeżyła. Wtedy w samolocie Ava przemówiła do mnie w mojej głowie i wyznała mi wszystko, ale powiedziała, że jeśli ja powiem to tobie ona...-Nie zdążył dokończyć ponieważ Luci wstała z krzesła wlepiając w niego gniewny wzrok.

-Wiedziałeś?!-Krzyknęła zwracając uwagę wszystkich osób na stołówce-Ja ja tyle razy żaliłam się tobie, a ty tak po prostu kłamałeś mi w żywe oczy, że również cierpisz?!-Wrzasnęła łapiąc się za głowę. Z jej oczu zaczęły lecieć łzy.

Wstałam by ją przytulić, jednak ona odsunęła się ode mnie.

-Luci proszę daj mi to wytłumaczyć-Błagał ją Newt.

-Daj mi spokój. Wszyscy dajcie mi święty spokój-Odpowiedziała.

Opuściła stołówkę trzaskając drzwiami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 07, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

We Are Not Save||TheDeathCureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz